Od poniedziałku na murze zlokalizowanym w Gdańsku wzdłuż Alei Żołnierzy Wyklętych można oglądać 160-metrowy mural upamiętniający patronów ulicy. Praca powstała na zlecenie miejscowego oddziału IPN, dedykowana jest Żołnierzom Wyklętym, którzy działali na Pomorzu.
„Aleją Żołnierzy Wyklętych przemieszcza się codziennie – czy to autem czy pieszo, tysiące gdańszczan, ale wielu z nich wciąż nie ma świadomości, czyje imię nosi ta ulica. Dlatego właśnie postanowiliśmy umieścić na ciągnącym się wzdłuż niej murze stosowny mural” – powiedział PAP naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku dr Karol Nawrocki.
Jak przypomniał w rozmowie z PAP Nawrocki, gdy kilka lat temu oddawano do użytku nowo zbudowaną aleję, IPN był jednym z inicjatorów, by nadać jej właśnie taką nazwę. „Czuliśmy się w jakiś sposób współodpowiedzialni za stosowne upamiętnienie jej patronów np. właśnie muralem” – wyjaśnił Nawrocki.
Projekt, który został zrealizowany na murze oporowym usytuowanym wzdłuż Al. Żołnierzy Wyklętych (na odcinku od skrzyżowania z ul. Zabytkową do wysokości budynku Urzędu Miejskiego przy ul. Partyzantów), wyłoniono w konkursie, który IPN rozstrzygnął w marcu.
„Aleją Żołnierzy Wyklętych przemieszcza się codziennie – czy to autem czy pieszo, tysiące gdańszczan, ale wielu z nich wciąż nie ma świadomości, czyje imię nosi ta ulica. Dlatego właśnie postanowiliśmy umieścić na ciągnącym się wzdłuż niej murze stosowny mural” – powiedział PAP naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku dr Karol Nawrocki.
Zwyciężyła wówczas praca autorstwa Marcina Budzińskiego z Gdańska pt. "Wilki" nawiązująca do utworu Zbigniewa Herberta, w którym znajduje się m.in. strofa: "Ponieważ żyli prawem wilka, Historia o nich głucho milczy, Pozostał po nich w kopnym śniegu, Ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy".
Prace nad wykonaniem malowidła liczącego około 300 metrów kw. powierzchni trwały około dwóch tygodni i zakończyły się w weekend. Koszt prac, w których brał udział m.in. sam autor projektu, to około 30 tys. zł. Od poniedziałku gdańszczanie mogą oglądać malowidło w całej okazałości.
Mural upamiętnia działalność Żołnierzy Wyklętych na Pomorzu, zwłaszcza tych, którzy walczyli w szeregach 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Na malowidło składają się portrety dowódcy Brygady oraz dowódców szwadronów, w tym Zdzisława Badochy „Żelaznego” i Henryka Wieliczko „Lufy”, ale też – jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci tego oddziału - sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki". W tle portretów żołnierzy namalowano drzewa oraz wilki.
W malowidło wkomponowano także kody QR: po ich zeskanowaniu z pomocą smartfonów czy podobnych mobilnych urządzeń, użytkownik zostanie przekierowany na stronę internetową IPN, gdzie może uzyskać szersze informacje dotyczące patronów ulicy.
Jak podaje IPN, 5. Wileńska Brygada Armii Krajowej wyrosła z pierwszego oddziału partyzanckiego AK, który rozpoczął działalność na ziemi wileńskiej w 1943 r. Oddział ten, dowodzony przez por. Antoniego Burzyńskiego "Kmicica", został zmasakrowany przez sowieckich dywersantów (ponad 80 zabitych), którzy zamordowali też samego dowódcę.
Z resztek oddziału "Kmicica" i z nowego naboru powstała 5. Wileńska Brygada AK (na pamiątkę tragedii oddziału "Kmicica" nazywana też Brygadą Śmierci) dowodzona przez majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Po zajęciu Wileńszczyzny przez rosyjskie wojska, "Łupaszko" nakazał swoim żołnierzom przebijanie się na zachód. Odtworzył częściowo swoją brygadę na Podlasiu (1945 r.), a potem na Pomorzu Gdańskim i Zachodnim (1946 r.).
Na Pomorzu Gdańskim - od wiosny do listopada - łupaszkowcy przeprowadzili ponad 200 akcji propagandowych i zbrojnych przeciwko m.in. NKWD-UB, i wojsku.(PAP)
aks/ mow/
Na zdjęciu: żołnierze V Wileńskiej Brygady AK - od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa", por. Marian Pluciński „Mścisław", mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka", wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat", ppor. Zdzisław Badocha „Żelazny". Źródło: IPN