Na ruinach dawnego dworu Homolaczów w zakopiańskich Kuźnicach w sobotę została otwarta plenerowa wystawa poświęcona Szkole Domowej Pracy Kobiet, założonej przez generałową Jadwigę Zamoyską. Szkoła funkcjonowała w latach 1882 - 1949.
Na wernisaż wystawy z różnych stron Polski przybyło osiem absolwentek szkoły generałowej Zamoyskiej. Panie, z których najstarsza miała 92 lata, wspominały czasy, kiedy chodziły do tej szkoły.
Na wystawie znalazły się zdjęcia ze szkolnych zajęć obrazujące jak kobiety uczyły się prać, gotować czy piec. „Są też przedstawione zabawne sceny z codziennego życia w szkolnym internacie, np. jak jedna z uczennic wdrapała się na komin szkoły. Na ekspozycji można też zobaczyć świadectwa szkolne, portrety uczennic, czy generałowej Zamoyskiej” – powiedziała autorka wystawy Agata Nowakowska – Wolak. Na wystawie znalazły się też opisy historii szkoły i wydarzeń związanych z jej funkcjonowaniem.
Nowakowska – Wolak opowiadała, że uczennice szkoły był nazywane przez górali „cepculkami” z powodu białych czepców, które nosiły na głowach.
Autorka wystawy przytoczyła fragment pamiętnika jednej z absolwentek szkoły, Magdaleny Samozwaniec, córki malarza Wojciecha Kossaka, która tak opisała szkołę: „Szkoła dzieliła się na dwa chóry: pierwszy, płatny przeznaczony dla pań z obywatelskich domów, które miały się wyuczyć gospodarstwa domowego i wiejskiego. Drugi chór bezpłatny dla wiejskich dziewcząt, które miały się tam wykształcić na wzorowe gosposie. Generałowa była istnym generałem w spódnicy, a jej wychowanki trzęsły się przed nią ze strachu jak przed drugim Panem Bogiem”.
Nowakowska – Wolak szacuje, że w Polsce żyje blisko 40 absolwentek szkoły. „Najstarsza absolwentka ma 96 lat i mieszka w Zakopanem. Wszystkie panie są w świetnej formie, tryskają energią i utrzymują ze sobą kontakty” – opowiadała.
Jedna z absolwentek opowiadała, że w jej klasie były dziewczęta z różnych stron Polski. „Każda inaczej nazywała przedmioty gospodarstwa domowego, na przykład na łopatę jedne mówiły szpadla inne rydel, szufla albo graca, co wprawiało nas w dobry humor. Wiele z nas podczas zajęć pierwszy raz doiło krowę lub zabijało kurę” – wspominała.
Szkoła Domowej Pracy Kobiet zaczęła działać w dobrach Zamoyskich w Kórniku w Wielkopolsce w 1882 r. W 1886 r. z powodu rugów pruskich została zamknięta, a generałowa Zamoyska została wydalona z Prus jako obywatelka Francji. Placówka została przeniesiona do Starej Lubowli na Spiszu (dziś Słowacja), potem do Kalwarii Zebrzydowskiej, a w 1891 roku do zakopiańskich Kuźnic, gdzie mieściła się w dawnej dyrekcji huty żelaza.
W szkole uczono prac gospodarskich i kuchennych, organizacji pracy domowej, dobrych manier, patriotyzmu, pobożności i gimnastyki. Po śmierci syna generałowej, Władysława Zamoyskiego w 1924 r. szkoła była utrzymywana przez Fundację Kórnicką. W czasie okupacji niemieckiej szkoła została przeniesiona z Kuźnic do willi „Oksza” w centrum Zakopanego. Jak mówi Nowakowska – Wolak, wówczas szkoła chroniła dziewczęta przed wywózką na przymusowe prace do Niemiec.
Wieczorem w Kuźnicach odbył się uroczysty koncert „Ku czci Jaśnie Wielmożnego Pana Hrabiego Władysława Zamoyskiego oraz Jego Czcigodnej Matki Jaśnie Wielmożnej Pani Hrabiny Generałowej Jadwigi Zamoyskiej”. W ogrodach dawnego dworu Homolaczów zagrała Tatrzańska Orkiestra Klimatyczna pod batutą Agnieszki Kreiner z towarzyszeniem chóru „Szumny” pod dyrekcją Mirosławy Lubowicz. Jako solista wystąpił znany saksofonista Andrzej Rzymkowski. Po koncercie w Kuźnicach rozpalono ognisko Nocy Świętojańskiej. (PAP)
szb/ woj/