W wieku 59 lat w Rzymie zmarł w poniedziałek na serce jeden z najbardziej znanych włoskich piosenkarzy Pino Daniele. Artysta jeszcze w wieczór sylwestrowy wystąpił na transmitowanym przez telewizję RAI koncercie w Dolinie Aosty.
Wiadomość o śmierci uwielbianego przez Włochów balladzisty, gitarzysty, bluesmana i piosenkarza znalazła się na czołówkach we wszystkich mediach.
W Neapolu, gdzie Pino Daniele urodził się w 1955 roku, ogłoszono żałobę. Opuszczono do połowy masztu flagi na gmachach instytucji i urzędów oraz władz miasta.
Pino Daniele uważany był za najwybitniejszego reprezentanta muzyki, czerpiącej inspiracje z neapolitańskich tradycji. Niektóre swe piosenki napisał w dialekcie neapolitańskim.
Kondolencje jego rodzinie złożył urodzony również w Neapolu prezydent Włoch Giorgio Napolitano.
Począwszy od lat 70. piosenkarz wydał około 30 płyt. W kolejnych okresach swej twórczości łączył wszelkie możliwe gatunki muzyczne sięgając np. do elementów muzyki etnicznej z odległych zakątków świata i jazzu.
Współpracował z jazzmanem Chickiem Coreą i Patem Methenym oraz z zespołem Simple Minds.
Na jego koncertach w całych Włoszech i w wielu krajach, gdzie był znany, gromadziła się widownia licząca dziesiątki tysięcy osób.
Jego najsłynniejsze piosenki to m.in. "Terra mia", "Je so pazzo", "Io per lei", "Napule e".
Miliony Włochów oglądały występ Pino Daniele podczas wielkiego koncertu sylwestrowego, zorganizowanego przez telewizję RAI w Courmayer u stóp Masywu Mont Blanc. Zaśpiewał wtedy kilka swych największych przebojów.(PAP)
sw/ cyk/