Niedziela białoruska w Białymstoku – pod takim wspólnym hasłem można było obejrzeć wystawę w tamtejszej Galerii Arsenał z oprowadzaniem w języku białoruskim, a w Operze i Filharmonii Podlaskiej zobaczyć koncert piosenki autorskiej z Polski i Białorusi.
W województwie podlaskim są największe w kraju skupiska mniejszości białoruskiej, zwłaszcza w Białymstoku i południowo-wschodniej części regionu.
"Wraz z Galerią Arsenał spostrzegliśmy, że mamy jednego dnia dwie imprezy o tematyce białoruskiej. Postanowiliśmy połączyć siły i wspólnie wspierać się w dotarciu do potencjalnych odbiorców" - powiedział PAP Łukasz Leoniuk, przewodniczący Stowarzyszenia "Szczyty" – Związku na Rzecz Edukacji i Promocji Kultury Białoruskiej.
"Szczyty" są organizatorem 26. Festiwalu Białoruskiej Poezji Śpiewanej i Piosenki Autorskiej "Jesień Bardów", w ramach którego odbył się niedzielny koncert. W Operze i Filharmonii Podlaskiej wystąpili m.in. Todar Wajciuszkiewicz i Eugen Barysznikow z Białorusi.
Leoniuk podkreślił, że umowny dzień białoruski w Białymstoku, to próba zainteresowania tymi wydarzeniami kulturalnymi nie tylko społeczności mniejszości białoruskiej, ale wszystkich mieszkańców miasta. Zwrócił uwagę, że z takim przekazem swojej tradycji i kultury działają od dawna polscy Tatarzy, którzy również są mniejszością (w tym przypadku etniczną) w Podlaskiem. "Chcemy łączyć, a nie dzielić, a do tego jest potrzebne zrozumienie obu stron. My w tym roku chcieliśmy to ułatwić" - dodał.
W Galerii Arsenał można było przed południem zwiedzić prezentację "Do zobaczenia po rewolucji! Wystawa na 100-lecie Bauhausu", z przewodnikiem w języku białoruskim.
Zarówno na wystawę, jak i na koncert, wstęp był wolny. W galerii można też było dostać mapę wydaną przez Stowarzyszenie "Szczyty" pt. "Białoruskie ślady w Białymstoku". Zaznaczono na niej miejsca związane z białoruską kulturą, historią i działalnością polityczną w mieście.
Według danych GUS, w ostatnim spisie powszechnym przynależność narodową białoruską zadeklarowało ok. 50 tys. osób w Polsce. Sami liderzy organizacji mniejszości białoruskiej uznają te dane za niemiarodajne i podają liczby kilka razy wyższe.(PAP)
autorzy: Robert Fiłończuk, Sylwia Wieczeryńska
rof/ swi/ pat/