Strony ojczyste: Rozmowa z Łukaszem Pijewskim Chce pan stworzyć miasteczko miniatur zabytków z Kresów. Skąd ten pomysł? Od pewnego czasu interesuję się problematyką kresową. Dawno temu znalazłem przedwojenny bilet mojej mamy do Ostroga nad Horyniem. Uświadomiłem sobie, że podróżowała po świecie, który już nie istnieje. Najpierw spróbowałem więc poznać Lwów, a potem dalsze tereny dawnej Rzeczypospolitej.
Ja zaczynałem swoją naukę w latach 50. ubiegłego stulecia. Kresy były dla nas białą plamą, nie wolno było o nich mówić, informacje na ich temat były niedostępne. Ale udało mi się znaleźć antykwariat, w którym natknąłem się na sporo przedwojennych książek, na przykład wydawanych przez znakomite wydawnictwo Zuckerhandel ze Złoczowa.
A sam pomysł stworzenia parku czy miasteczka miniatur kresowych pojawił się po obejrzeniu takich obiektów w Kowarach (Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska – red.). To znakomicie, że taki park istnieje, ale ja chciałbym na przykład zobaczyć zamek w Kamieńcu Podolskim...