Popieramy decyzję Stanów Zjednoczonych o zawieszeniu zobowiązań wynikających z traktatu INF – podkreśla polskie MSZ. Ta decyzja jest uzasadnioną odpowiedzią na długotrwałe łamanie traktatu przez Federację Rosyjską – czytamy w oświadczeniu resortu dyplomacji.
"Popieramy decyzję Stanów Zjednoczonych o zawieszeniu zobowiązań wynikających z traktatu INF. Ta decyzja jest uzasadnioną odpowiedzią na długotrwałe łamanie traktatu przez Federację Rosyjską. Oczekujemy od Rosji powrotu do pełnej i weryfikowalnej zgodności z traktatem INF" - podkreśliło polskie MSZ w oświadczeniu zamieszczonym w piątek na Twitterze.
Szef MSZ Jacek Czaputowicz w wywiadzie udzielonym redakcji Der Spiegel wskazał, że w interesie Europy jest dalsza obecność amerykańskich sił, w tym sił jądrowych, na naszym kontynencie - oświadczyło w piątek MSZ. Zaprzeczyło jakoby Czaputowicz "domagał się" rozmieszczenia amerykańskich rakiet. Niemiecki tygodnik napisał w piątek na swej stronie internetowej, że w reakcji na kres traktatu INF szef polskiego MSZ domaga się stacjonowania w Europie amerykańskich pocisków rakietowych z głowicami nuklearnymi.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowanie zaprzecza, jakoby w wywiadzie udzielonym redakcji Der Spiegel minister Jacek Czaputowicz domagał się rozmieszczenia amerykańskich rakiet atomowych w Europie. Tytuł artykułu, który ukazał się w dniu dzisiejszym na stronie internetowej tygodnika, nie oddaje treści rozmowy" - czytamy w piątkowym oświadczeniu resortu spraw zagranicznych.
Służby prasowe MSZ wyjaśniły, że "w rozmowie z dziennikarzem niemieckiego tygodnika, dotyczącej traktatu INF, szef polskiej dyplomacji zauważył, że Europa bazuje obecnie na odstraszaniu nuklearnym gwarantowanym przez Sojusz Północnoatlantycki". "Wskazał przy tym, że w interesie Europy jest dalsza obecność amerykańskich sił, w tym sił jądrowych, na naszym kontynencie" - napisano w komunikacie MSZ.
Resort spraw zagranicznych zwrócił przy tym uwagę, że "zapytany o możliwość rozmieszczenia broni nuklearnej na terenie Polski minister Czaputowicz wyraźnie podkreślił, że +zupełnie sobie tego nie życzymy+". "Szef polskiej dyplomacji nie wykluczył, że w przyszłości, podobnie jak obecnie, broń jądrowa będzie zapewniać pokój w naszej części świata. Ewentualne decyzje w kwestii miejsca stacjonowania tego typu broni pozostawił jednak do wyłącznej decyzji NATO" - czytamy w stanowisku resortu.
MSZ przypomniało przy tym, że aktualnie broń jądrowa znajduje się na terenie kilku państw europejskich. "NATO obecnie analizuje wpływ rozmieszczenia rosyjskich pocisków rakietowych zakazanych traktatem INF na swoje bezpieczeństwo, by zapewnić wiarygodność i efektywność polityki odstraszania i obrony. Polska w pełni popiera tę politykę obejmującą komponent nuklearny i będzie konsekwentnie realizować swoje zobowiązania sojusznicze" - zaznaczyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Der Spiegel", relacjonując rozmowę z szefem polskiej dyplomacji, informował, że Czaputowicz powiedział, iż stacjonowanie amerykańskich wojsk i pocisków z głowicami nuklearnymi na naszym kontynencie "leży w naszym europejskim interesie". Dodał, że minister nie wyklucza, iż pewnego dnia natowskie pociski rakietowe z głowicami nuklearnymi mogą stanąć w Polsce. "Wcale tego nie pragniemy. Ale wszystko zależy od tego, jak w przyszłości będzie się zachowywać Rosja, czy będzie kontynuowała swą agresywną politykę zbrojeniową" – powiedział Czaputowicz. Według "Spiegla" zaznaczył, że decydować musiałoby "NATO jako wspólnota" i podkreślił, że Rosja rozumie tylko język siły.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo poinformował w piątek, że Stany Zjednoczone zawieszają przestrzeganie układu INF i za pół roku wycofają się z niego, jeśli Rosja nie zacznie się stosować do jego zapisów. Zapowiedział, że wkrótce USA przekażą stronie rosyjskiej formalną notyfikację w tej sprawie.
Szef amerykańskiej dyplomacji wyraził nadzieję, że Rosja zmieni jeszcze swoje stanowisko w sprawie przestrzegania układu. Zadeklarował, że USA są gotowe do negocjacji z Rosją w sprawie kontroli zbrojeń. Dodał jednak, że "Rosja odmówiła podjęcia jakichkolwiek kroków, by powrócić do faktycznego i weryfikowalnego przestrzegania (układu)".
Winą za decyzję USA o wyjściu z układu prezydent USA Donald Trump obarczył Rosję. W wydanym przez Biały Dom oświadczeniu zaznaczył on, że Rosja "zbyt długo bezkarnie narusza układ INF, potajemnie rozbudowując i rozmieszczając zakazany system rakietowy, który stanowi bezpośrednie zagrożenie dla naszych sojuszników i wojsk amerykańskich za granicą".
Trump zapowiedział, że w sobotę USA "zawieszają swoje zobowiązania w ramach układu INF i rozpoczynają 6-miesięczny proces wychodzenia z układu, o ile Rosja nie zacznie go przestrzegać i nie zniszczy naruszających ten układ rakiet, wyrzutni i towarzyszącego im sprzętu".
"Nasi sojusznicy w NATO w pełni nas popierają, rozumieją bowiem, jakim zagrożeniem jest nieprzestrzeganie układu ze strony Rosji oraz jakie ryzyko dla kontroli zbrojeń niesie ignorowanie przypadków naruszania traktatu" - podkreślił.
Przez ponad 30 lat USA "w pełni przestrzegały zapisów" INF - zaznaczył Trump - "nie możemy jednak nadal ograniczać się jego postanowieniami, podczas gdy postępowanie Rosji jest zaprzeczeniem traktatu", "nie możemy być jedynym krajem na świecie, który jest jednostronnie związany takim czy innym traktatem".
Amerykański prezydent oznajmił też, że jego administracja będzie pracować nad "opcjami naszej odpowiedzi militarnej" oraz że będzie współpracować z NATO, a także z innymi sojusznikami i partnerami, aby nie dopuścić, by "Rosja w wyniku łamiącego prawo postępowania zyskała militarną przewagę".
Rada Północnoatlantycka, czyli główny organ decyzyjny NATO, poinformowała w piątek, że państwa Sojuszu w pełni popierają zawieszenie przez USA przestrzegania traktatu INF w reakcji na łamanie jego postanowień przez Rosję.
Pompeo już na początku grudnia zapowiadał, że Waszyngton da Moskwie 60 dni na powrót do przestrzegania INF, nim oficjalnie poinformuje o zamiarze wyjścia z tego układu. Okres ten wygasa w sobotę.
Zgodnie z postanowieniami INF wycofanie się kraju z układu następuje w sześć miesięcy po formalnym notyfikowaniu pozostałych stron; w tym przypadku będzie to sierpień.
Podpisany w 1987 roku układ INF jako pierwsze porozumienie w sprawie kontroli zbrojeń zakazało posiadania całej klasy broni - wystrzeliwanych z ziemi pocisków manewrujących o zasięgu od 500 do 5,5 tys. kilometrów.
(PAP)
kos/ par/
mkr/ jm/