Wystawę prac Romana Suszczenki, ukraińskiego dziennikarza przetrzymywanego z przyczyn politycznych w rosyjskim więzieniu, można obejrzeć w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie. Rysunki powstały podczas pobytu Suszczenki w moskiewskim areszcie w latach 2016 - 2018.
Roman Suszczenko, korespondent ukraińskiej agencji informacyjnej UKRINFORM w Paryżu, został zatrzymany w 2016 roku podczas pobytu w Moskwie. Przez dwa lata przebywał w areszcie śledczym Lefortowo, by następnie trafić do więzienia. Oskarżony o szpiegostwo Suszczenko nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Jego obrona zapewniała, że dziennikarz padł ofiarą prowokacji.
W dyskusji towarzyszącej poniedziałkowemu wernisażowi wystawy wzięli udział córka Romana Suszczenki i dziennikarka UKRINFORM, Yulia Suszczenko, ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, dyrektor generalny UKRINFORM Oleksandr Charczenko oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich: prezes Krzysztof Skowroński i sekretarz generalna Jadwiga Chmielowska.
"Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wydało kilka oświadczeń w związku z zatrzymaniem i przetrzymywaniem pana Suszczenki. Pierwsze oświadczenie opublikowaliśmy 3 lutego 2017 roku, by następnie systematycznie ponawiać apele. Domagaliśmy się od władz rosyjskich uwolnienia ukraińskiego dziennikarza, bezprawnie przetrzymywanego najpierw w rosyjskim areszcie, a potem w rosyjskim więzieniu. Także wiele światowych organizacji dziennikarskich domagało się uwolnienia przetrzymywanych w Moskwie obywateli Ukrainy. Niestety władze rosyjskie są na te apele głuche i mają w głębokim niepoważaniu środowiska ludzi wolnych" - powiedział gospodarz spotkania Krzysztof Skowroński.
Rysunki Romana Suszczenki powstały przy użyciu skromnych materiałów, jakie były dostępne w areszcie - długopisu, ołówka, barwników z herbaty, cebuli, ketchupu.
Jak poinformowała Yulia Suszczenko, jej ojciec, przebywający obecnie w więzieniu w obwodzie kirowskim, został umieszczony w odseparowanej celi i jest pozbawiony dostępu do informacji. Może jedynie czytać i rysować. "Nie wiedział o tym, że jego rysunkami zainteresowano się na Ukrainie i poza nią. Kiedy powiedziałyśmy mu o tym z mamą, bardzo się zdziwił, bo był przekonany, że jego prace zobaczą tylko rodzina i najbliżsi przyjaciele. Jest bardzo skromnym człowiekiem" - opowiadała.
Prace Romana Suszczenki zostały już pokazane w Kijowie i Brukseli. Planowana jest również wystawa we Francji. "Bardzo dziękował wszystkim, którzy zainteresowali się jego twórczością i doceniają ją. Mówił, że to inspiruje go do tego, by tworzyć dalej i dodaje mu energii" - podkreśliła Yulia Suszczenko.
"Kiedy ojciec przebywał w areszcie śledczym w Moskwie, mógł rysować tylko podręcznymi narzędziami jak ołówek i długopis. Nie pozwalano dostarczyć mu pędzli ani farb. Teraz, gdy jest w więzieniu, konsulowi udało się przekazać mu pastele w dwudziestu czterech kolorach. Narysował nimi już cztery rysunki, które przekazał na wystawę" - dodała, pokazując nowy, nieprezentowany dotąd publicznie, rysunek ojca przedstawiający Kościół św. Mikołaja w Kijowie.
"Te obrazy potwierdzają coś, co powinno być w każdym z nas - wiarę w przyszłość i wiarę w coś dobrego. Roman, będąc w tak niewyobrażalnie trudnych warunkach, potrafił stworzyć zupełnie niecodziennego prace. To dodaje nam wiary w to, że możemy mu pomóc, tak samo jak możemy pomóc ponad siedemdziesięciu innym ukraińskim więźniom politycznym i ponad dwudziestu ukraińskim jeńcom wojskowym w Rosji. Pomaga uwierzyć, że możemy zwyciężyć" - powiedział ambasador Ukrainy w Polsce.
Dyrektor Generalny UKINFORM Oleksandr Charczenko podkreślił, że liczy na to, iż wystawa będzie szeroko prezentowana na świecie i skłoni opinię publiczną za granicą do wsparcia wysiłków na rzecz uwolnienia Romana Suszczenki. "Więzienie tak jak lupa wyostrza najważniejsze cechy człowieka – w przypadku Romana jest to ogromna siła. Pomimo tego, że został poddany ogromnej presji, nie przyznał się do winy. W więzieniu dużo czyta, rysuje, szykuje się do wydania książki" - dodał.
Sekretarz Generalna ZDP zwróciła uwagę na szczególną powinność dziennikarzy w kwestii przekazywania informacji na temat wojny i represji, jakim poddawani są obywatele Ukrainy. Jak powiedziała, "tylko człowiek dobrze poinformowany jest w stanie podejmować dobre decyzje, dlatego najważniejsze jest, żeby za wszelką cenę pokazywać prawdę".
"Wojna, która teraz trwa, zaczęła się wiele, wiele lat temu. Od roku 2008, po napaści na Gruzję, zaczął się jej ostry przebieg. Ale wielu ludzi w świecie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ta wojna trwa. (...) To, co przydarzyło się panu Romanowi Suszczence, jest normalne w czasie wojny. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę, że niektórzy dziennikarze giną, a inni lądują w więzieniach lub są aresztowani, przetrzymywani. Obowiązkiem wszystkich innych dziennikarzy jest występowanie w ich obronie, mówienie o tym, nagłaśnianie tych spraw, bo w przeciwnym razie społeczeństwo nasze, czyli Polski, Francji, Wielkiej Brytanii pozostaje uśpione" - dodała.
"Bardzo dziękuję, że przekazujecie społeczeństwu informacje o losie mojego ojca. Mam nadzieję, że już niedługo ojciec będzie mógł stanąć tutaj i rozmawiać z wami" - powiedziała Yulia Suszczenko.(PAP)
Autorka: Malwina Wapińska
mwp/ itm/