Było tak, jak się spodziewaliśmy. Nic nas nie zaskoczyło - powiedział dziennikarzom TVN24 Paweł Pawlikowski, reżyser nominowanej w trzech kategoriach "Zimnej wojny" po zakończeniu oscarowej gali. - Czas na nowo zakochać się w kinie, bo po tym wszystkim można się odkochać - dodał.
Na pytanie, czy zdjęcia Alfonso Cuarona okazały się w lepsze w konkurencji z tymi autorstwa Łukasza Żala, reżyser odpowiedział: "Były inne. Trudno porównać gruszkę z pomarańczą. Po prostu bardziej się spodobały członkom Akademii (...). Nie mam z tym problemu".
"Alfonso Cuaron zrobił świetny film i wciąż jest moim kumplem" - podkreślił Pawlikowski. Komentując, dlaczego "Roma" nie otrzymała Oscara za najlepszy film, powiedział: "Tego nie wiem i wydaje mi się to dość tajemnicze. +Roma+ była tak naukowo ustawiona przez Netflix, żeby wszystko powygrywała. Może to był jakiś protest?".
"Czułem, że w tych nagrodach jest dużo logistyki, strategii korporacyjnej. Z jednej strony rolę odegrały reklamy, z drugiej - poprawność polityczna. Wszystko było przewidywalne" - stwierdził twórca.
Pawlikowski zaznaczył, że wraz z końcem gali oscarowej odczuł ulgę. "To już strasznie długo trwało, a dramaturgia kolejnych nagród filmowych kulminuje się Oscarami. Teraz już jest koniec, pustka, zamęt w głowie, wakacje. I trzeba się znowu zakochać w kinie, bo po tym wszystkim można się odkochać" - powiedział.
Autorka: Malwina Wapińska
mwp/ wj/