Ponad 20 zespołów folklorystycznych oraz kompanii wołoczebnych z Polski, Litwy i Białorusi w niedzielę bierze udział w 18. edycji Międzynarodowych Spotkań Wiosennego Kolędowania z „Konopielką” w Knyszynie (Podlaskie). Zwyczaj śpiewania wiosennych życzeń wraca do regionu.
Spotkania mają służyć kultywowaniu dawnych tradycji kolędowania w okresie świąt wielkanocnych, które jeszcze w połowie XX wieku były żywe na terenach między Biebrzą i Narwią oraz w pasie przygranicznym polsko-litewsko-białoruskim, a także na Litwie i Białorusi. Zwyczaj od kilku lat, dzięki staraniom Knyszyńskiego Ośrodka Kultury, powrócił i praktykowany jest w Podlaskiem, a konopielki, czyli tradycyjne pieśni wykonywane w Wielkanoc, można usłyszeć w regionie.
Dzięki Spotkaniom, które odbywają się w tydzień po katolickich świętach wielkanocnych, okres świąteczny oraz składania wiosennych życzeń wydłuża się - powiedziała PAP dyrektorka Knyszyńskiego Ośrodka Kultury, który jest organizatorem imprezy, Jadwiga Konopko.
Na scenie ośrodka kultury kolędować w niedzielę aż do wieczora będą 22 zespoły, które przyjechały głównie z regionu, ale też z Litwy i Białorusi. Przyjedzie też wędrowna grupa wołoczebników z okolic Radomia. Jak powiedziała Konopko, okazuje się, że jest tam znany podobny zwyczaj wiosennego kolędowania, ale - jak dodała - dopiero podczas niedzielnego występu okaże się, czy jest to zwyczaj witania wiosny czy składania życzeń. Wystąpi też grupa wołoczebników ze wsi z okolic Knyszyna, którzy od kilku lat kolędują w Wielkanoc.
Konopko powiedziała, że jednak większość zespołów, które prezentują się podczas "Konopielek", składa się z kobiet. "To kobiety są piastunkami tradycji" - mówiła. Zauważyła, że ten przegląd przyciąga też koła gospodyń wiejskich i - jak dodała - to dobry kierunek, że kobiety zebrane w tych kołach zaczynają też śpiewać.
W zwyczaju kolędowania z konopielkami w Wielkanoc brali udział jedynie mężczyźni. Zebrani w tzw. kompanie wołoczebne chodzili w świąteczną noc z niedzieli na poniedziałek od domu do domu, wyśpiewując gospodarzom dobre życzenia. Pannom i kawalerom życzono zmiany stanu cywilnego, a gospodarzom urodzaju. Jednak życzeń nie śpiewano np. "nieczystym pannom", czyli niezamężnym pannom z dzieckiem.
Wołoczebnicy za swoje życzenia dostawali od gospodarzy zapłatę w postaci kiełbasy, jajek czy wódki. Jeśli odmówiono im poczęstunku, śpiewali złośliwe piosenki. Bano się takich przyśpiewek, które wróżyły nieszczęście i staropanieństwo córki gospodarzy.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ skr/