W obchodzonym w niedzielę na Ukrainie Dniu Pamięci Ofiar Represji Politycznych ustępujący prezydent tego kraju Petro Poroszenko oddał im hołd na cmentarzysku w Bykowni pod Kijowem. Prezydent uklęknął tam przed kwaterą Polaków pomordowanych w zbrodni katyńskiej.
Poroszenko, który w poniedziałek odejdzie ze stanowiska, przemawiając na cmentarzysku ostrzegł swojego następcę Wołodymyra Zełenskiego przed ustępstwami wobec agresywnej polityki Rosji.
„Na ziemi, gdzie drzewa rosną na ludzkiej krwi, nie może nawet być mowy o politycznych układach z agresorem i spadkobiercą reżimu, który tę krew przelewał” - oświadczył.
Cmentarzysko w Bykowni znajduje się w sosnowym lesie, położonym tuż u granic ukraińskiej stolicy. Zbiorowe mogiły zajmują obszar około 5 hektarów.
Poroszenko wraz z małżonką Maryną i ambasadorem RP na Ukrainie Bartoszem Cichockim złożył wieniec na kwaterze, w której pochowane są szczątki Polaków, na otwartym w 2012 roku Polskim Cmentarzu Wojennym. Prezydent uklęknął w tym miejscu i przeżegnał się.
„Musimy pamiętać o tej tragedii, gdyż zapominany totalitaryzm, zapomniana zbrodnia się powtarza. Nikt nam nie zagwarantuje, czy po odzyskaniu terytoriów Donbasu, Krymu nie odnajdziemy tam masowych grobów nowego, odradzającego się imperializmu. Dlatego musimy przypominać światu i także sobie, w kraju, o tej zbrodni, do której doszło za Stalina” - powiedział polskim dziennikarzom Cichocki.
W lesie w Bykowni w zbiorowych mogiłach pogrzebano około 150 tys. ofiar komunizmu różnej narodowości, w tym ok. 3,5 tys. Polaków z listy katyńskiej.
Polaków, którzy pochowani są w Bykowni, zgładzono na podstawie decyzji najwyższych władz ZSRR z 5 marca 1940 roku, tej samej, której skutkiem było zamordowanie w sumie ok. 22 tys. Polaków m.in. w Katyniu, Charkowie i Kalininie (obecnie Twer).
Cmentarz w Bykowni jest, obok charkowskich Piatichatek, jednym z dwóch cmentarzy katyńskich znajdujących się na terytorium Ukrainy.
Z Bykowni Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/