Lista muzyków, którzy wydali swoje płyty pod szyldem Blue Note Records, mogłaby wypełnić encyklopedię jazzu. Dziś wytwórnia otwiera się na inne gatunki i zdobywa nowych fanów. Opowiada o tym dokument „Blue Note Records: Beyond the Notes” zrealizowany na 80-lecie firmy.
John Coltrane, Miles Davis, Thelonious Monk, Herbie Hancock, Art Blakey, Jimmy Smith, Lou Donaldson, Sonny Rollins, Eric Dolphy, Wayne Shorter, Don Cherry, Ornette Coleman, Gil Evans, Bobby McFerrin, Duke Ellington, Norah Jones, Robert Glasper - to tylko promil artystów, których płyty pojawiły się z logo Blue Note Records, najważniejszej w historii wytwórni jazzowej, która w tym roku obchodzi 80-lecie.
Opowiada o niej dokument "Blue Note Records: Beyond the Notes". Film będzie można zobaczyć w kinie Muranów w Warszawie w niedzielę, a potem jeszcze 16 lipca oraz 4 i 25 sierpnia. Są również planowane pokazy w innych kinach. Reżyserką jest Sophie Huber, która wcześniej zrealizowała dokument o znakomitym aktorze Harrym Dean Stantonie "Stanton: przejrzeć Harry’ego".
Osią dokumentu jest sesja nagraniowa, w której biorą udział Herbie Hancock i Wayne Shorter oraz artyści młodszego pokolenia, jak Robert Glasper i Ambrose Akinmusire. Wspólnie nagrywają album. Poza zdjęciami ze studia oglądamy archiwalne materiały sprzed lat, z sesji nagraniowych i występów takich jazzmanów, jak Miles Davis i Thelonious Monk. Wypowiadają się m.in. Hancock, Shorter, Glasper, Lou Donaldson, Norah Jones. Poznajemy także dwie najważniejsze osoby w historii Blue Note Records. To założyciele wytwórni - Alfred Lion i Francis Wolff.
Już w rodzinnym Berlinie, w latach 20. XX wieku, zachwycili się jazzem. W archiwalnym wywiadzie radiowym przytaczanym w "Blue Note Records: Beyond the Notes" Alfred Lion mówi, że jazz poznał dzięki mamie, która zaprowadziła go na koncert w Berlinie w 1926 r. "Nawet nie wiedziałem, że ta muzyka się tak nazywa. Ale od razu ją pokochałem" – mówi. W tej samej rozmowie Francis Wolff stwierdza: "Też polubiłem jazz jeszcze w Berlinie, choć nic z niego nie rozumiałem".
Przyjaciele Alfred i Francis wyemigrowali w latach 30. XX wieku z Berlina do Nowego Jorku, uciekli na fali prześladowań Żydów.
Niespecjalnie znali się na jazzie, nie mieli pojęcia o wydawaniu płyt, ale za to, jak twierdzą jazzmani pytani w dokumencie Sophie Huber, "ufali muzykom, pozwalali im nagrywać to, co chcieli".
To się nie zmieniło do dziś, o czym mówi w rozmowie z PAP Aga Zaryan. Znakomita wokalistka jest pierwszą artystką z Polski, która podpisała kontrakt z Blue Note Records. W 2010 r. wytwórnia wydała jej płytę "Looking Walking Being". Rok później w katalogu Blue Note Records pojawił się jej kolejny album "A Book of Luminous Things".
"Blue Note Records dało mi kompletną wolność doboru repertuaru, muzyków, producenta. Moja płyta, już gotowa, została wysłana do Nowego Jorku. Nikt nie ingerował w brzmienie albumu. Dostali tak zwany gotowy produkt, z grafiką albumu włącznie" - powiedziała Zaryan.
Jak przed laty Alfred Lion i Francis Wolff sprawdzali, czy materiał się nadaje do wydania? "Żeby się przekonać, czy nagranie było dobre i nadawało się dla Blue Note Records, wystarczyło spojrzeć na Franka. Jeżeli tańczył lub raczej kiwał się w dziwny sposób, to nagranie mu się podobało. Jeżeli nie było tańca, to znaczy, że szanse na wydanie malały" – wspomina Herbie Hancock.
Blue Note Records Lion i Wolff założyli w 1939 r. W oświadczeniu założycielskim podsumowali swoją filozofię: "Blue Note Records powstało, by służyć muzyce jazzowej i swingowi. Ale nie unika każdej innej muzycznej formy ekspresji - pod warunkiem, że będzie autentyczna".
W dokumencie "Blue Note Records: Beyond the Notes" jazzmani właśnie w otwartości wytwórni na nowe gatunki, na artystów eksperymentujących, znajdują jedną z jej największych wartości labelu.
Gdyby Alfred i Lion nie byli otwarci na muzyków poszukujących, możliwe, że swoich płyt nie wydaliby ani jeden z najważniejszych jazzmanów w historii, współtwórca bebopu, pianista Thelonious Monk, ani geniusz jazzowej perkusji Art Blakey.
"W każdej dekadzie podpisywali kontrakty z artystami, którzy przestawiali muzyczny świat do góry nogami" – pada zdanie w filmie. W latach 40. były to płyty Monka, w 50. Milesa Davisa i Arta Blakey, dekadę później Joe Hendersona i Erica Dolphy'ego.
Blue Note Records wydawało płyty, które były milowymi krokami w takich gatunkach, jak hot jazz, boogie woogie, swing, bebop, hard bop, post bop, soul jazz, fusion, a nawet hip-hop.
"Ich bezinteresowna szczera miłość do jazzu, zaufanie, jakim obdarzali jazzmanów, i relacje, które panowały w wytwórni - to sprawy unikatowe w świecie nastawionego na zysk szołbiznesu, w którym mało jest miejsca na sentymenty, a liczy się sprzedaż i zyski" - powiedziała PAP Aga Zaryan.
W jednym z wywiadów, reżyserka Sophie Huber wskazuje też na inną niezwykle ważną cechę założycieli wytwórni: "Dwóch niemieckich Żydów potrafiło, od samego początku, współpracować z muzykami afro-amerykańskimi, co w tamtych czasach nie było popularną praktyką".
Zaryan, jako przykład podaje Theloniousa Monka. "Gdyby nie Lion i Wolff świat prawdopodobnie nie poznałby muzyki fenomenalnego Monka, który grał innowacyjnie, ale nie przynosił wytwórni dochodów. Mimo to przez pięć lat wydawał płyty pod skrzydłami Blue Note Records" - stwierdziła.
Śmiałym krokiem było też wykorzystywanie wizerunków czarnoskórych artystów na okładkach płyt, co w latach 50. nie było powszechnym zwyczajem. Krytyk "The Hollywood Reporter" w swojej recenzji "Blue Note Records: Beyond the Notes" podkreśla, że "jednym z powodów sukcesów wielu płyt wytwórni były wyróżniające się okładki albumów. Beatlesi wyglądali na swoich płytach cool, Jimi Hendrix też, ale ubrani z klasą jazzmani wyglądali jeszcze lepiej".
Doskonale widać to na ikonicznych okładkach płyt Joe Hendersona "Mode For Joe", Theloniousa Monka "Genius of Modern Music vol.1 & 2", Dextera Gordona "Our man in Paris" i Johna Coltrane’a "Blue Train". Za wiele z nich odpowiada grafik Reid Miles. Korzystał ze zdjęć, które podczas sesji nagraniowych robił Francis Wolff. To m.in. zdjęcie jego autorstwa znajduje się na jednej z najważniejszych jazzowych płyt w historii "Blue Train" Johna Coltrane’a.
Kolejną, niezwykle istotną dla wytwórni osobą, obok założycieli oraz Reida Milesa, był producent Rudy Van Gelder. W latach 50. i 60. współpracował m.in. z Milesem Davisem, Johnem Coltrane'em, Erikiem Dolphym, Theloniousem Monkiem, Artem Blakey, Herbie Hancockiem, Wayne'em Shorterem i Sonnym Rollinsem.
Mimo doskonałych płyt w katalogu, w drugiej połowie lat 60. firma zaczęła mieć poważne problemy finansowe. Wytwórnia została sprzedana, sam Alfred Lion poważnie zachorował i wycofał się z Blue Note Records. W 1971 r. zmarł Francis Wolff.
Blue Note Records odżyło dopiero w latach 80, kiedy nowi właściciele z dużej wytwórni EMI postawili nie tylko na odświeżenie, zremasterowanie klasycznych nagrać z ich katalogu, ale postawili na nowych artystów, również z gatunku hip-hop. Z jednej strony wytwórnia podpisała kontrakty z młodymi wokalistkami, Cassandrą Wilson i Norah Jones. Z drugiej z mieszającym jazz z hiphopem i r’n’b Robertem Glasperem.
Norah Jones i Robert Glasper w dokumencie Sophie Huber podkreślają, że wciąż największą siłą wytwórni jest to, że daje artystom kompletną wolność. I poszukuje.
Jednym z największych sukcesów wytwórni w latach 90. było podpisanie kontraktu z brytyjskim zespołem Us3. Mieszająca hip-hop z jazzem grupa w swoim przeboju "Cantaloop (Flip Fantasia)" wykorzystała sample z "Cantaloupe Island" Herbiego Hancocka. Na debiutanckiej płycie "Hand on the Torch" z 1993 r. wykorzystali również sample z innych klasycznych nagrań z katalogu Blue Note Records. Album został pierwszą płytą w historii wytwórni, która w Stanach Zjednoczonych sprzedała się w ponad milionowym nakładzie.
Producent Terrace Martin, który współpracował m.in. z Kendrickiem Lamarem, Snoop Doggiem, Busta Rhymes, Stevie Wonderem i Charlie Wilsonem, wspomina w filmie, że tak jak wielu z jego pokolenia, ukształtowanych muzycznie na przełomie lat 80. i 90. zakochał się w jazzie przez hip-hop. To zasługa artystów hiphopowych, którzy wykorzystywali sample utworów z katalogu Blue Note.
Te dwa muzyczne światy się przenikają, bo jak mówi jeden z rozmówców w filmie: "w latach 50. i 60. to jazz opowiadał o ubogich dzielnicach miast, a w latach 80. zaczął to robić hip-hop".
Dziś przykładem przenikania się tych gatunków jest chociażby kariera amerykańskiego trębacza Ambrose’a Akinmusire. Z jednej strony wydaje płyty w Blue Note Records, z drugiej nagrywa z jednym z najważniejszych hiphopowych artystów ostatnich lat, Kendrickiem Lamarem.
Obecnie w katalogu Blue Note Records, obok Ambrose’a Akinmusire są też m.in. znakomity jazzowo-soulowy wokalista Gregory Porter, dwukrotnie nominowany do nagrody Grammy młody saksofonista Marcus Strickland i wokalista Jamie Cullum, który miesza jazz z popem.
Fakt otwierania się na inne gatunki przez włodarzy Blue Note Records docenia Zaryan. "Myślę, że to dobry ruch. Don Was (szef wytwórni - PAP) rozumie muzykę bardzo szeroko. Nie lubi szufladek" - stwierdziła.
"Robert Glasper jest rodzajem pomostu dla wielu młodych, którzy słuchają na co dzień hiphopu i neosoulu i nagle, dzięki Glasperowi i jego koncepcji łączenia gatunków, poznają prawdziwy jazz. To ważne. Edukacyjne. Ja co prawda wolę klasykę Blue Note, ale Glasper jest znakiem nowego podejścia do grania. Ten kierunek jest również potrzebny" - dodała.
Czym jest dla artysty wydanie płyty w Blue Note Records? Nobilitacją, wyzwaniem? "Wszystkim po trochu" - mówi Zaryan i dodaje: "jest podniesieniem barierki, ale nie chcę odcinać kuponów przez fakt, że tak wspaniała wytwórnia użyczyła mi swój szyld i widnieje on na kilku moich płytach. Chcę się cały czas rozwijać i szukać siebie w muzyce".
Z okazji 80-lecia Blue Note Records wydaje reedycje najważniejszych płyt ze swojego katalogu. W serii debiutów ukazały się już m.in. płyty Herbiego Hancocka "Takin’ Off" (1962), Roberta Glaspera "Canvas" (2005), Johnny’ego Griffina "Introducing Johnny Griffin" (1956) i Granta Greena "Grant’s First Stand" (1961). Do kwietnia przyszłego roku ukażą się jeszcze m.in. albumy Lou Donaldsona, Johna Scofielda, Arta Blakey, Lee Konitza i Joe Hendersona.
Świętując jubileusz Blue Note Records umieściła na platformach Apple Music i Spotify specjalne playlisty "The Blue Note Monthly" z najważniejszymi wydawnictwami wytwórni.
Blue Note Records wypuściła również specjalny zegarek na jubileusz 80-lecia oraz serię plakatów z legendarnymi okładkami ich najważniejszych płyt, m.in. Theloniousa Monka "Genius of Modern Music: Vol. 2" i Arta Blakey "Free for All".
We wrześniu na jednym z najważniejszych festiwali jazzowych na świecie, Monterey Jazz Festival w Kalifornii, odbędą się koncerty i wystawy poświęcone wytwórni. Będzie można również obejrzeć dokument "Blue Note Records: Beyond the Notes". (PAP)
autor: Wojciech Przylipiak
wbp/ wj/