75 lat temu, 18 lipca 1944 r., dowodzony przez gen. Władysława Andersa II Korpus Polski wyzwolił portowe miasto Ankona nad Morzem Adriatyckim. Był to kolejny duży sukces bojowy korpusu po zdobyciu dwa miesiące wcześniej Monte Cassino.
"W Polsce niewiele osób zdaje sobie sprawę jakie znaczenie miała Ankona dla frontu włoskiego. Siły alianckie miały port w Neapolu, następnie w Bari, ale nie miały portu, który mógłby dostarczać uzbrojenie i sprzęt wojenny dla oddziałów, których zadaniem był atak na wojska niemieckie wzdłuż wybrzeża adriatyckiego w kierunku doliny rzeki Pad" - ocenił w jednej z rozmów z PAP historyk prof. Zbigniew Wawer, który od wielu lat zajmuje się dziejami II Korpusu Polskiego.
"Zajęcie portu wojennego w Ankonie umożliwiało sprzymierzonym wejście w przełęcz Brenner i zaatakowanie serca hitlerowskich Niemiec. To kluczowa sprawa. Ankona miała zatem ogromne znaczenie strategiczne i słusznie o jej zajęciu mówi się, że jest ważnym militarnym sukcesem Polaków. Ułatwiło to bowiem siłom alianckim przyspieszenie ofensywy w kierunku Niemiec" - dodał prof. Wawer, który obecnie pełni funkcję dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie.
Walki w rejonie Ankony był elementem dalszego natarcia aliantów na Półwyspie Apenińskim po zajęciu 4 czerwca Rzymu. Korzystając ze znacznego osłabienia Niemców, założono osiągnięcie w ramach tej ofensywy rubieży Piza-Rimini, 270 kilometrów na północ od stolicy Włoch. Brak istotniejszych przeszkód terenowych na trasie ataku wróżył temu przedsięwzięciu powodzenie. Do 21 czerwca, mimo trudności zaopatrzeniowych i odkomenderowania części sił z Włoch do inwazji południowej Francji, ofensywa przesunęła front o 180 kilometrów. W połowie lipca kolejnymi celami działań stały się dwa ważne porty morskie - Livorno nad Morzem Tyrreńskim i Ankona nad Adriatykiem, której opanowanie powierzono II Korpusowi Polskiemu gen. Andersa.
Polskie natarcie na Ankonę rozpoczęło się 17 lipca. Po przygotowaniu artyleryjskim i lotniczym 5 Kresowa Dywizja Piechoty zdobyła wzgórza Monte della Crescia, zaś 2 Brygada Pancerna - Monte Torto. Następnego dnia jednostki te dotarły do morza u ujścia rzeki Esino na północ od Ankony, odcinając ją od reszty zajmowanego przez Niemców terenu. Równocześnie 3 Dywizja Strzelców Karpackich opanowała miasto i port.
Wyzwolenie Ankony, a wcześniej Loreto i innych miejscowości regionu Marche - jak podkreślił prof. Wawer - było jedyną operacją Wojska Polskiego na froncie zachodnim, która była autonomiczna, a nie jedynie udziałem polskich żołnierzy w alianckiej operacji. "Tu Polacy dowodzili i to z sukcesem. Plan natarcia na Ankonę opracował gen. Władysław Anders i jego sztab, któremu podporządkowane były jednostki brytyjskie i Włoski Korpus Wyzwolenia" - mówił badacz.
Przeciwnikami polskich wojsk pod Ankoną były doborowe jednostki niemieckie, wśród nich także bardzo doświadczeni żołnierze, którzy mieli za sobą walki o Stalingrad. "Niemcy mieli tutaj bardzo dobre siły i świetnego dowódcę, feldmarszałka Alberta Kesselringa. To był jeden z najwybitniejszych niemieckich dowódców, chociaż nie wywodził się z wojsk lądowych, ale lotniczych. Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę, czym jest Ankona dla aliantów, dlatego też stawiali zacięty opór" - zaznaczył prof. Wawer.
Ważną rolę w planowaniu odegrał gen. Anders, który przed wojną ukończył francuską Wyższą Szkołę Wojenną w Paryżu. "Działania Andersa nad Adriatykiem to jest oddanie in extenso kampanii Napoleona na początku XIX w. To było wzięcie w kleszcze Niemców, czyli z jednej strony od wybrzeża adriatyckiego natarcie 3 Dywizji Strzelców Karpackich i z głębi lądu atak 5 Kresowej Dywizji Piechoty, która miała najcięższe zadanie. 3 dywizja miała wkroczyć do akcji, gdy 5 dywizja osiągnie pozycje wyjściowe na Ankonę. Odcięciem Niemców miała zająć się 2. Brygada Pancerna" - przypomniał historyk.
Dalsze natarcie karpatczyków, prowadzone wzdłuż wybrzeża, zostało zatrzymane nad kolejną za Esino rzeką Misa. Działania ofensywne II Korpus Polski wznowił 9 sierpnia, by 31 tego miesiąca wyzwolić Pesaro i przełamać w ten sposób wschodni odcinek kolejnej rubieży niemieckiej obrony we Włoszech, zwanej Linią Gotów. Sukces ten umożliwił siłom brytyjskim zajęcie Rimini, co nastąpiło 21 września.
Nieco wcześniej opanowano Florencję (13 sierpnia) i Pizę (2 września), ale wyczerpanie wojsk alianckich zmusiło je do powrotu do wojny pozycyjnej. Dzięki temu Niemcom udało się odtworzyć Linię Gotów na zmienionych nieco pozycjach. Przerwa w aktywnych działaniach lądowych na froncie włoskim trwała aż do kwietnia 1945 r., kiedy to II Korpus ukoronował swą wojenną sławę wyzwoleniem Bolonii.
"Zajęcie przez Polaków Ankony i jej portu przyczyniło się do skrócenia czasu walk aliantów z Niemcami we Włoszech. To jest podstawa. Ten wysiłek umożliwił wcześniejsze zakończenie wojennych działań w tej części wojennej mapy Europy. Warto też pamiętać, że po zwycięstwie II Korpusu Polskiego pod Monte Cassino Brytyjczycy w pełni zaufali Polakom powierzając im misję wyzwolenia Ankony" - podsumował polską operację prof. Wawer.(PAP)
Norbert Nowotnik
nno/ aj/