14 sierpnia 1941 r., w niemieckim KL Auschwitz zmarł męczeńską śmiercią o. Maksymilian Kolbe. Kulminacją obchodów rocznicowych będzie msza św., którą w środę przy bloku 11 w byłym obozie odprawi metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.
Uroczystości mają charakter wyłącznie religijny. Główne wydarzenie poprzedzi nabożeństwo "Transitus" w Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Wierni wysłuchają opisu męczeńskiej śmierci zakonnika, który powstał na podstawie dokumentów, zeznań i świadectw. Odczytany zostanie też jedyny list, który Maksymilian wysłał z obozu do matki. Z Harmęż, po nabożeństwie, wyruszy do byłego obozu franciszkańska pielgrzymka z relikwiami św. Maksymiliana.
Równolegle z oświęcimskiej parafii św. Maksymiliana wyjdą pątnicy z diecezji bielsko-żywieckiej, na terenie której znajduje się były niemiecki obóz. Wśród nich będą także uczestnicy organizowanych po raz pierwszy Dni dla Życia Polonii i Polaków, które 14 i 15 sierpnia odbędą się w Oświęcimiu.
Pielgrzymki połączą się przed obozową bramą z napisem „Arbeit macht frei”. Wierni wspólnie przez nią przejdą. Złożą kwiaty na obozowym placu apelowym, gdzie ojciec Kolbe zgłosił się na śmierć za współwięźnia, a także przy Ścianie Straceń.
Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski odprawi mszę św. na terenie przed blokiem 11, w którego podziemiach znajduje się cela śmierci św. Maksymiliana. Ołtarz zostanie ustawiony obok wejścia na dziedziniec bloku, gdzie znajduje się Ściana Straceń. W czasie istnienia obozu Niemcy rozstrzelali w tym miejscu wiele tysięcy osób. Byli to głównie Polacy, w tym kobiety i dzieci.
Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r. wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w Rzymie, gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie.
We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność w grudniu. 17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem do KL Auschwitz. W obozie otrzymał numer 16670. Początkowo trafił do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium. Potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało ogrodzenie wokół pastwiska.
W Auschwitz Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego. Więźniowie zaczęli otaczać go opieką. Później trafiał do lżejszych prac, początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w kartoflarni przy kuchni.
Pod koniec lipca z obozu uciekł więzień Zygmunt Pilawski. Za karę zastępca komendanta Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał dziesięciu więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, który bardzo rozpaczał. O. Maksymilian wyszedł z szeregu i poprosił Fritzscha, by wybrał jego. Esesman zgodził się.
Gajowniczek, opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę powiedział: "Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami +Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam+ udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć".
Zamykając drzwi celi śmierci jeden z Niemców miał powiedzieć do więźniów, że "zwiędną jak tulipany".
Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol.
Franciszkanin kilka tygodni przed mówił do współwięźnia Józefa Stemlera: "Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość".
Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 r. w Brzegu na Opolszczyźnie.
Franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II jedenaście lat później. Stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze. W 1972 r. został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari.
Podczas ubr. uroczystości rocznicowych w byłym niemieckim obozie Auschwitz św. Maksymilian został ogłoszony patronem ziemi oświęcimskiej.
Egzekucje przez zagłodzenie budziły szczególną grozę wśród więźniów. Po ucieczce więźnia z bloku, w którym był więziony, komendant lub kierownik obozu wybierał dziesięciu lub więcej więźniów. Byli zamykani w jednej z cel w podziemiach bloku nr 11. Nie otrzymywali pożywienia ani wody. Po kilku, kilkunastu dniach umierali w straszliwych męczarniach. Historycy ustalili kilka dat takich "wybiórek".
Historyk z Muzeum Auschwitz Teresa Wontor-Cichy wspomniała, że św. Maksymilian miał dwóch braci. Józef również był franciszkaninem. Zmarł w 1930 r. podczas nieudanej operacji wyrostka. Z kolei Franciszek był legionistą i weteranem wojny z bolszewikami. W 1943 r. trafił do Auschwitz za działalność konspiracyjną. Był przenoszony do innych obozów. Zmarł 23 stycznia 1945 r. w KL Dora-Mittelbau. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ agz/