Chcę, byście wiedziały, że jesteście tutaj zawsze mile widziane, jesteście we własnym kraju, choć pochodzicie z innych stron – powiedział premier Mateusz Morawiecki we wtorek podczas spotkania w ogrodzie KPRM z dziećmi polonijnymi. Dzieci otrzymały od niego specjalne wyprawki szkolne.
W spotkaniu z premierem uczestniczyło ponad 100 dzieci z ośrodków polonijnych na Litwie, Białorusi i Ukrainie.
"Kochane dzieci, przede wszystkim chcę was przywitać bardzo serdecznie, bardzo gorąco. Jesteście przybyszami z innych miast, z innych miejsc, z innych państw, ale chcę, żebyście wiedziały, że jesteście tutaj zawsze mile widziane, że nie jesteście też gośćmi, jesteście we własnym kraju, choć pochodzicie z innych stron" – powiedział premier.
"To historia w ten sposób zadziałała, rzuciła wasze babcie, prababcie, pradziadków w bardzo trudnych warunkach, bardzo często dramatycznych warunkach w inne obszary, a czasami to była jeszcze wcześniejsza historia, która spowodowała, że granice się przesunęły i Polska przesunęła się w inne miejsce, ale Polacy pozostali poza nowymi granicami Polski" – dodał.
Wyraził przekonanie, że dzieci w swoich miejscach zamieszkania tworzą dobry polski dom i dbają o polską tradycję, obyczaje, są przywiązane do języka polskiego i polskiej kultury.
Wyraził nadzieję, że ich związek z Polską będzie jak najczęstszy. "Może część z was przyjedzie tu na studia, może niektórzy z was będą chcieli tu zostać. Mam nadzieję, że my też będziemy mogli do was częściej przyjeżdżać. Bardzo cieszę się, że jesteście tutaj z nami" – podkreślił.
Dzieci podczas spotkania mogły zadać premierowi pytania. Szef rządu na pytanie, czym jest dla niego rodzina, odpowiedział, że to najwyższa wartość i jednocześnie miejsce wytchnienia i radości. "A w polityce społecznej rodzina jest przez nas bardzo doceniona. Wdrożyliśmy taki program, 500 zł dla każdego dziecka co miesiąc. Przez to doceniamy rolę rodziny w życiu społecznym. Jest ona najważniejsza dla każdego zdrowego społeczeństwa" – powiedział.
Na pytanie, kiedy ostatni raz był na wakacjach, premier przyznał, że jest to dla niego bardzo trudne pytanie, po czym dodał, że ostatni raz był na dwutygodniowym urlopie nad polskim morzem w 2015 r.
Pytany przez najmłodszych, co jest najtrudniejsze, a co najlepsze w sprawowaniu funkcji premiera, odpowiedział, że "najpiękniejsze są takie spotkania jak tu, z wami". "Z kolei najtrudniejsze jest to, że nie na wszystko starcza pieniędzy. Chciałoby się jeszcze więcej dla tych, którzy najbardziej potrzebują, ale nie zawsze na wszystko starcza i to jest najtrudniejsza część mojej pracy" – podkreślił.
Na pytanie, czy lubi piłkę nożną, odparł, że "to jego ulubiony sport". "Uwielbiam grać, oglądać i mam nadzieję, że kiedyś razem zagramy" – odpowiedział. Dodał również – odpowiadając na kolejne pytanie – że w dzieciństwie chciał zostać piłkarzem.
Na zakończenie spotkania premier wręczył dzieciom plecaki z wyprawką szkolną.
Jak powiedziała w rozmowie z PAP prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys, dzieci przyjechały do Polski m.in. z 8 ośrodków nauczania języka polskiego na Białorusi. "Dzieci dobrze się bawią. Zwiedziły kancelarię premiera. Dla nich to jest duża atrakcja spotkanie z szefem polskiego rządu i możliwość zadania pytania" – powiedziała.
Prezes oddziału ZPB w Stołpcach Jana Kołakiewicz oceniła, że poziom nauki języka polskiego wśród dzieci na Białorusi zależy od regionu. "Na przykład w naszym mieście jest tylko trzech nauczycieli. Dlatego nauka języka polskiego jest w formie fakultatywnej albo zajęć pozalekcyjnych. Ale np. w większych miejscowościach, jak w Brześć czy Grodno, funkcjonują szkoły społeczne. Niestety w tej chwili na Białorusi są tylko dwie szkoły w języku polskim wykładowym, w systemie państwowym. Trochę nam ich brakuje, bo Polaków jest sporo" – powiedziała.(PAP)
Autorki: Danuta Starzyńska-Rosiecka, Karolina Kropiwiec
dsr/ kkr/ joz/