Pierwszego września Polacy i Żydzi muszą zjednoczyć się, by dawać świadectwo okrucieństw drugiej wojny światowej – apelują konsul generalny RP w Nowym Jorku Maciej Golubiewski oraz rabin Shmuley Boteach w artykule na łamach dziennika „New York Post”.
„Ostatnio przyzwyczailiśmy się czytać o napięciach między Polakami a Żydami, Polską a Izraelem. Jednak 1 września Polacy i Żydzi muszą zjednoczyć się, by dawać świadectwo okrucieństw tej wojny światowej, ponieważ Hitler sprowadził nieopisany horror na naród polski, a zwłaszcza na polskich Żydów, którzy ponieśli ciężar największego ludobójstwa w historii ludzkości” – piszą autorzy tekstu opublikowanego na stronie internetowej "NYP".
Golubiewski i Boteach - założyciel propagującej judaistyczne wartości organizacji World Values Network - apelują o dwustronną współpracę na rzecz utrwalenia pamięci o ofiarach nazizmu, przeciwstawianie się wszelkim formom dyktatorskiego ucisku, potępianie ludobójstwa i zwalczanie rosnącego na świecie antysemityzmu.
„Polacy i Żydzi muszą wspólnie zobowiązać się do walki i realizowania poholokaustowego okrzyku +Nigdy więcej+” – podkreślają.
Autorzy tekstu akcentują, że horror drugiej wojny światowej, w której zginęło ok. 80 mln ludzi, zaczął się w Polsce. Straciła ona proporcjonalnie więcej obywateli niż jakikolwiek inny kraj. Podkreślają, że dla Polaków wojna skończyła się dopiero wtedy, gdy w 1993 roku z ich kraju wyjechał ostatni rosyjski żołnierz.
„NYP” wskazuje, że przed wojną w Polsce mieszkało 20 proc. wszystkich Żydów, a do końca wojny 90 proc. z nich wymordowano.
„Na bolesną ironię zakrawa fakt, że na pięć lat przed wybuchem wojny to właśnie polsko-żydowski prawnik Rafał Lemkin ukuł termin +ludobójstwo+ i przedstawił go Lidze Narodów” – wskazują autorzy tekstu.
W ich ocenie niewielu ludzi pamięta obecnie, że wojna rozpoczęła się jako wspólny, trwający prawie dwa lata akt agresji Związku Sowieckiego i Niemiec. Zaledwie dwa tygodnie po inwazji niemieckiej Sowieci zaatakowali Polskę od wschodu, wypełniając tajny aneks do niemiecko-sowieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow.
„Punktem kulminacyjnym była masakra w Katyniu, dokonana w 1940 roku przez Sowietów działających jako sojusznicy Hitlera na ponad 20 tys. polskich żołnierzy, z których połowę stanowili oficerowie rezerwy, w tym setki Żydów i naczelny rabin Polski” – podkreślają Golubiewski i Boteach.
Autorzy piszą o kolejnej okupacji, jaka nastąpiła na skutek konferencji w Jałcie, utrwalającej przez dekady granice zimnej wojny w Europie. Polacy czuli się „sprzedani Związkowi Sowieckiemu” – zaznaczają.
W artykule powraca się m.in. do losów generałów Władysława Andersa i Stanisława Maczka, Monte Cassino i bitwy o Normandię. Podkreśla się, że pierwszy z nich pozwolił Żydom służącym w jego armii, w tym przyszłemu premierowi Izraela Menachemowi Beginowi, udać się w ramach sił alianckich do Palestyny.
Golubiewski i Boteach przypominają też o heroizmie rotmistrza Witolda Pileckiego, który dał się schwytać, aby dotrzeć do Auschwitz.
„Po uzmysłowieniu sobie ludobójstwa popełnianego na Żydach na skalę przemysłową, jako pierwszy wezwał wolny świat, poprzez swoje przemycone raporty, do zbombardowania tego obozu śmierci. Bezskutecznie” - akcentują.
Wymieniają też bojownika ruchu oporu, Jana Karskiego, jednego z pierwszych, który powiadomił polskich sojuszników o obozach zagłady w Europie oraz o likwidacji warszawskiego getta.
„Jednak wśród rozpowszechnionych doniesień o masowej rzezi europejskich Żydów alianci odmówili otwarcia swoich granic dla żydowskich uchodźców, odmówili zbombardowania obozów zagłady lub prowadzących do nich linii kolejowych i otwarcia granic pozostającej pod mandatem Brytyjczyków Palestyny, aby pozwolić Żydom na ucieczkę od Hitlera do ich biblijnej ojczyzny” – podkreślają autorzy tekstu.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ akl/ kar/ mmu/