W Miorach na północy Białorusi odsłonięto tablicę upamiętniającą pochodzących z tych ziem żołnierzy Armii Andersa oraz wszystkich walczących w II wojnie światowej na zachodnim froncie.
„To szczególnie symboliczne, że odsłaniamy tę tablicę w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej” - mówił podczas niedzielnej uroczystości zastępca ambasadora RP w Mińsku Marcin Wojciechowski. „Wielu mieszkańców tych ziem brało udział w wojnie od pierwszych dni, walcząc w Wojsku Polskim, a potem ich losy potoczyły się bardzo różnie” - dodał.
Miejscowy krajoznawca i nauczyciel historii Witold Jermalonak przypomniał, że żołnierze Armii Andersa byli na Białorusi przez wiele lat tematem zapomnianym i pomijanym. „Po raz pierwszy zająłem się tym tematem pod koniec pieriestrojki, czyli ok. 30 lat temu” - powiedział PAP Jermalonak. „Cieszę się, że wreszcie udało się upamiętnić naszych ojców i dziadów, z których wielu poniosło ogromną cenę za to, że walczyli na zachodnim froncie. W ZSRR uważano ich niemal za zdrajców, chociaż także walczyli w faszystami i to czasem od pierwszych dni wojny”.
Z inicjatywą upamiętnienia Armii Andersa w Miorach wystąpili mieszkańcy, których bliscy walczyli w II Korpusie i innych formacjach Wojska Polskiego, a poparł ich miejscowy proboszcz, pochodzący z Polski ks. Krzysztof Miękinia, który w czerwcu tego roku zakończył posługę na Białorusi. „Nie ma go już z nami, ale pamiętamy, że jest ojcem chrzestnym tej inicjatywy i jesteśmy mu za to wdzięczni” - mówił nowy proboszcz parafii w Miorach ks. Andrej Kulik. „Naszym obowiązkiem jest pamięć o przodkach, świadomość, kim byli i modlitwa za nich” - dodał.
W uroczystości wzięli udział mieszkańcy Mior, przedstawiciele miejscowych władz, dyplomaci oraz potomkowie żołnierzy II Korpusu Polskiego z Witebska, Mior i Lidy.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ kar/