Pomnik poświęcony Lotnikom Lwowskim, którzy bronili Łodzi we wrześniu 1939 roku, odsłonięto w czwartek przy łódzkim rondzie noszącym ich imię. Wydarzeniu towarzyszył przelot samolotu szturmowo-bombowego Su-22 z 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie.
"Lotnicy Lwowscy przybyli do nas z miasta z wielką historią – zawsze wiernego, by walczyć na pierwszej linii obrony z najeźdźcą niemieckim. I walczyli od pierwszego dnia wojny, od godziny piątej rano 1 września w składzie Armii Łódź; bronili nieba nad naszym miastem (…). Ich lotniska stały się celem nalotów wroga, jednak dzięki determinacji i bohaterstwu odnieśli wiele zwycięstw w powietrzu, mimo przewagi technicznej lotnictwa niemieckiego" – podkreśliła prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Jak dodała, obrońcy łódzkiego nieba w 1939 roku przez wiele lat pozostawali w zapomnieniu, bo nie wolno było wspominać nikogo związanego ze Lwowem. Za dążenie do upamiętnienia bohaterów prezydent podziękowała Klubowi Seniorów Lotnictwa Aeroklubu Łódzkiego Lwowskich.
Jednym z inicjatorów uczczenia lotników był łódzki radny Mateusz Walasek, który przypomniał m.in. postać prof. Bolesława Bolanowskiego; w 1991 roku doprowadził on w Łodzi do zmiany nazwy ronda Giermana Titowa (radziecki kosmonauta) na rondo Lotników Lwowskich.
"Wywodzące się z pułku lwowskiego 161. i 162. eskadra myśliwska walczyły w obronie Łodzi w 1939 roku, do 5 września zestrzeliwując osiem samolotów niemieckich. Pamiętając, że na wyposażeniu eskadr myśliwskich były wówczas bardzo przestarzałe samoloty P-11, a nawet jeszcze gorsze P-7 , trzeba uznać to za duże osiągnięcie. Lotnicy ci później udali się na Wschód; wielu z nich dotarło do Anglii – i tam też walczyli" – zaznaczył Walasek.
Radny wspomniał też o lwowskich eskadrach obserwacyjnych – 63. I 66., bazujących na lotnisku Lublinek i prowadzących z niego rozpoznanie. "Eskadry dysponujące bardzo starym sprzętem miały misję na granicy misji samobójczych, bo spotkanie z niemieckim lotnictwem kończyło się tragicznie. Wobec panującej paniki, tragicznie kończyło się też spotkanie z polską obroną przeciwlotniczą" – dodał.
Walasek przywołał również postać pochowanego w Łodzi bohatera dwóch wojen Tadeusza Jeziorowskiego. W 1920 roku w czasie obrony Płocka jako harcerz dostarczał on naboje dla wojska, za co – w bardzo młodym wieku – został nagrodzony Krzyżem Walecznych przez marszałka Józefa Piłsudskiego. Jako oficer taktyczny dywizjonu lwowskiego Jeziorowski trafił do Łodzi, gdzie poległ 4 września. Groby jego i dwóch innych bohatersko walczących na niebie nad Łodzią lotników lwowskich – Piotra Ruszela oraz Edwarda Kramarskiego znajdują się na cmentarzu na Dołach.
Odsłonięty na rondzie Lotników Lwowskich pomnik ma formę głazu z pamiątkową tablicą. W czwartek złożyli pod nim kwiaty przedstawiciele władz miasta, służb mundurowych, kombatanci i młodzież z łódzkich szkół. Modlitwę odmówili kapelani wyznania rzymskokatolickiego i prawosławnego.
W czasie uroczystości nad rondem przeleciał samolot szturmowo-bombowy Su-22 z 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, który wylądował na kilka godzin na łódzkim lotnisku. W Świdwinie stacjonuje 18 takich maszyn. Su-22 to samolot o zmiennej geometrii skrzydeł, który jest w stanie przekroczyć prędkość dźwięku. Maksymalna prędkość z jaką może lecieć to 1850 km/h.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ itm