Chcemy docierać do tzw. zwykłych Niemców, żeby się zainteresowali naszą historią oraz zrozumieli, że ta historia jest w nas ciągle żywa – mówi PAP Hanna Radziejowska, kierownik pierwszego zagranicznego oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie.
We wrześniu Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego otworzył na placu Paryskim w Berlinie, obok Bramy Brandenburskiej, swój pierwszy zagraniczny oddział. Inauguracji towarzyszył wernisaż wystawy "Ochotnik. Witold Pilecki i jego misja w Auschwitz" oraz pokaz spektaklu "Niechciane sny" w reż. Moniki Grochowskiej, który jest oparty na projekcie badawczym badania snów byłych więźniów Auschwitz.
Kierownik Instytutu Pileckiego, Hanna Radziejowska, oceniła w rozmowie z PAP, że ważne jest nie tylko prowadzenie dyskusji eksperckich na temat stosunków polsko-niemieckich i naszej historii, ale także "docieranie do tzw. zwykłych Niemców i zapraszanie ich do tego, żeby się zainteresowali tą historią i żeby ją rozumieli".
Jak mówiła, to jest jedno z takich kluczowych wyzwań w budowaniu relacji polsko-niemieckich. "Żeby to nie było budowanie relacji między wąskimi grupami polityków czy ekspertów, ale żeby ta świadomość historyczna, która jest absolutnie integralną częścią tego, w którym miejscu jesteśmy, istniała w Niemczech".
Hanna Radziejowska: Ważne jest nie tylko prowadzenie dyskusji eksperckich na temat stosunków polsko-niemieckich i naszej historii, ale także docieranie do tzw. zwykłych Niemców i zapraszanie ich do tego, żeby się zainteresowali tą historią i żeby ją rozumieli.
Wskazała, że zadaniem Instytutu Pileckiego w stolicy Niemiec jest łączenie prowadzenia programów skupionych na archiwach i na pracy badawczej z szeroko rozumianą edukacją. "Po to jesteśmy właśnie tutaj przy Bramie Brandenburskiej, po to mamy dużą przestrzeń wystawienniczą, żeby, używając bardzo różnych form wystawienniczych, konferencyjnych, spotkań, pokazów filmowych, tworzenia programów, do których zapraszamy twórców, artystów, którzy gdzieś też wchodzą w dialog z tym materiałem historycznym, archiwalnym, żeby na te rzeczy pootwierać ludzi".
Zaznaczyła, że to nie przypadek, że pierwszymi wydarzeniami w berlińskim Instytucie Pileckiego, mimo że jest to instytucja badawcza, była wystawa i spektakl teatralny. "Chcieliśmy pokazać mieszkańcom Berlina, że ta historia jest w nas ciągle żywa. To znaczy, że to jest nie tylko kwestia wydarzeń, które miały miejsce i się skończyły, ale ich trwania, nieprzepracowania traumy. Taka jest specyfika traumy, że jeśli się o niej nie mówi, ukrywa się ją, to staje się jeszcze mocniejsza" - podkreśliła Radziejowska.
Odnosząc się do patrona instytutu - Witolda Pileckiego - przypomniała, że jego historia zawiera w sobie doświadczenia dwóch totalitaryzmów - nazistowskiego i sowieckiego. Podkreśliła, że o Pileckim nie pamiętano, bo komunistyczny rząd "nie tylko go zamordował, ale też dbał o to, żeby przez dziesięciolecia nie można było o nim mówić".
"Jeżeli spojrzymy na tę historię w taki ludzki, moralny sposób, to przecież to się wydaje nieprawdopodobne, że człowiek, który był takim bohaterem, po wojnie został zamordowany i robiono wszystko, aby go wymazać z historii, szykanuje się jego rodzinę, jego dzieci miały problemy z dostaniem się na studia" - zwróciła uwagę Radziejowska.
Dodała, że zadaniem Instytutu Pileckiego jest "pokazywać tę nową perspektywę historii Polski, opowiadać nieznane tutaj i na świecie historie". Jak mówiła, program wystawienniczy IP w Berlinie połączony z różnego typu działaniami "ma próbować budować tę większą świadomość tego, czym była dla Polski wojna, okupacja, żebyśmy opowiadali po prostu swoją historię i żebyśmy jej nie ukrywali". "To jest też takie wielkie wyzwanie i będziemy szukać różnych form i różnych sposobów, żeby do mieszkańców Berlina trafić" - dodała.
Hanna Radziejowska oceniła, że historia rotmistrza Pileckiego jest "wyjątkowa i zbiera w sobie te wszystkie motywy, wątki składające się na doświadczanie Polaków w czasie okupacji". Kierownik IP w Berlinie wskazała, że ochotnicza misja Pileckiego, żeby zbadać, czym jest Auschwitz, jest "kluczem do zrozumienia jego bohaterstwa i tego, kim on był".
Oceniła, że historia rotmistrza Pileckiego jest "wyjątkowa i zbiera w sobie te wszystkie motywy, wątki składające się na doświadczanie Polaków w czasie okupacji". Kierownik IP w Berlinie wskazała, że ochotnicza misja Pileckiego, żeby zbadać, czym jest Auschwitz, jest "kluczem do zrozumienia jego bohaterstwa i tego, kim on był".
Zwróciła uwagę, że przez historię Pileckiego "widzimy całe struktury Państwa Podziemnego, widzimy, jak działał rząd na emigracji, widzimy zmagania Państwa Podziemnego i Polski, żeby świat usłyszał o tych zbrodniach, które miały miejsce. Widzimy też wielką politykę, która porzuca ofiary i kieruje się pragmatyzmem politycznych układów pozwalających wygrać wojnę".
Z drugiej strony "widzimy przez niego, czym był komunizm i to takie radykalne zło, w którym taki człowiek zostaje zamordowany przez władze komunistyczne, a potem pamięć o nim jest wymazywana".
Otwarcie oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie rozpoczyna kolejny etap działalności Instytutu w Niemczech, pogłębiając trwającą już współpracę w zakresie badań i refleksji nad doświadczeniem XX wieku. Od kilku miesięcy Instytut Pileckiego współpracuje z Bundesarchiv w zakresie cyfryzacji i udostępniania materiałów, co zaowocowało już m.in. 150 tysiącami zdigitalizowanych dokumentów, obejmujących m.in. akta gestapo i niemieckiej policji działającej na terenie okupowanej Polski. Prowadzony jest także na terenie Polski, Niemiec i Izraela interdyscyplinarny projekt "Ćwiczenie nowoczesności" dla artystów i naukowców badających tematykę modernizmu i nowoczesności, ze szczególnym uwzględnieniem polskiego doświadczenia XX wieku. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/aszw/