Nowy rok akademicki zainaugurowała w czwartek Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi. Bądźcie mocni i wierzcie w siebie stanowczo, ale mądrze. To jedyny kompas, który poprowadzi was przez świat – mówił do studentów rektor Mariusz Grzegorzek.
Tradycyjnie już nowy rok akademicki jednej z najstarszych szkół filmowych na świecie rozpoczęło uroczyste posiedzenie Senatu uczelni w hali filmowej. Na sali było ponad 100 studentów pierwszego roku i to do nich w swoim przemówieniu zwracał się głównie rektor prof. dr hab. Mariusz Grzegorzek.
Przyznał, że zastanawia się i nie zna odpowiedzi na pytanie: jaką cenę muszą dziś zapłacić młodzi ludzie chcący tworzyć, robić filmy, przedstawienia teatralne, fotografować, pisać scenariusze i co w zamian za to mogą oni otrzymać? "Świat filmu, świat sztuki jest pogubiony i moim zdaniem ograniczony. Filmowcy walczą, wygrywają, przegrywają, walczą, wygrywają, raczej przegrywają, znowu walczą. I to najczęściej walczą o pieniądze" – mówił reżyser, zwracając uwagę, że tworzenie filmów jest nieodłącznie związane z wydawanie wielkich sum pieniędzy.
Jak jednak dodał, choć robienie filmów i uprawianie sztuki jest trudne i wyniszczające, wciąż zalewa nas ocean ruchomych obrazów w postaci coraz częstszych premier kinowych, produkcji telewizyjnych, czy platform z filmami na życzenie. W humorystyczny sposób mówił też o kondycji polskiej kinematografii, w której – jak powiedział – "na ekranach ciągle występują te same twarze, bo ludzie lubią te same twarze".
Jak mówił, obecnie na horyzoncie pojawia się nowe pokolenie "nie tak roszczeniowe, jak 10 lat starsi koledzy, totalnie rozpuszczeni, pogubieni, przez bogów opuszczeni".
Rektor zwracając się bezpośrednio do nowych studentów przypomniał, że tworzenie filmu jest aktem artystycznej grupowej odpowiedzialności. Jak wskazał, bez grupy, bez wspólnoty, przywódcy, mądrych, oddanych współpracowników nie ma ani filmu, ani teatralnego przedstawienia.
"Bądźcie mocni i wierzcie w siebie stanowczo, ale mądrze. To jedyny kompas, który poprowadzi was przez świat. Pamiętajcie, że tylko sztuka wypływająca z autentycznego ja będzie chlebem dla ducha, nakarmi mnie, was i świat. Reszta to guma do życia, sztucznie barwiona, słodzona i emulgowana, finalnie wywołuje przygnębienie, apatię, anemię. Nie czcijcie technologii, ona zawsze was oszuka, jest tylko narzędziem" – przestrzegał.
Grzegorzek zaznaczył, że zawód twórcy jest specjalną profesją, a studiowanie w łódzkiej "filmówce" to szkoła życia. "Ta szkoła ma wiele zalet i jeszcze więcej wad, ale jest bez wątpienia miejscem, w którym możecie się rozwijać i zmieniać. Najpierw siebie i potem nas" – zakończył.
Wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski dodał, że Łódź jest miastem filmu, co nie byłoby możliwe bez dorobku wielu pokoleń profesorów i wybitnych studentów szkoły filmowej. "Miasto Łódź nie żyłoby bez swoich uczelni. Jesteście państwo opoką i fundamentem naszego miasta. Gwarancją pięknego rozwoju i przyszłością naszego miasta. Rozwijajcie w nim swoje talenty, osiągajcie sukcesy, bądźcie wolni, odważni, razem z nami zmieniajcie rzeczywistość" – powiedział.
Po inauguracji, w trakcie której indeksy odebrało ok. 120 studentów m.in. aktorstwa, reżyserii, sztuki operatorskiej, fotografii, wyświetlono wyprodukowana przez łódzką szkołę etiudę dokumentalną "Family2" w reż. Yifan Sun, która we wrześniu br. zdobyła studenckiego Oscara.
Łódzka Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna, nazwana początkowo Państwową Wyższą Szkołą Filmową, powstała w roku 1948. Wśród jej pierwszych studentów byli m.in. Andrzej Munk, Andrzej Wajda, Kazimierz Kutz; pierwszymi wykładowcami byli Jerzy Bossak i Jerzy Toeplitz. Studiowali w niej wybitni reżyserzy - Roman Polański, Witold Leszczyński, Jerzy Skolimowski, Krzysztof Zanussi, Krzysztof Kieślowski oraz operatorzy, m.in. Paweł Edelman, Sławomir Idziak, Dariusz Wolski, Bartosz Nalazek czy Magdalena Górka.(PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ itm/