Archeolodzy znaleźli na gdańskim Westerplatte kolejne – trzecie już – szczątki należące ich zdaniem z dużym prawdopodobieństwem do polskiego żołnierza. Znaleziono też około 260 kości. Wszystkie szczątki zostaną zbadane z nadzieją na ustalenie tożsamości zmarłych.
W drugiej połowie września na terenie Westerplatte rozpoczęły się piąte już badania prowadzone przez zespół archeologów z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku w Gdańsku. W ostatnich dniach września archeolodzy informowali o znalezieniu szczątków dwóch osób. Wyjaśniali, że przedmioty odkryte w pobliżu szkieletów, a także widoczne na kościach ślady po obrażeniach wskazują, że z bardzo dużym prawdopodobieństwem są to szczątki polskich żołnierzy, którzy zginęli w efekcie walk o Wojskową Składnicę Tranzytową.
W czwartek, na konferencji prasowej zorganizowanej na terenie Westerplatte wiceminister kultury Jarosław Sellin poinformował o odkryciu szczątków kolejnej – trzeciej już osoby. Także w tym przypadku przedmioty znalezione przy szkielecie wskazują – zdaniem archeologów, że natrafiono na szczątki polskiego żołnierza.
Jak przypomniał Sellin, z historycznych przekazów wynikało, że pochowane we wrześniu 1939 r. ciała obrońcy Westerplatte zostały na początku w 1940 r. ekshumowane przez Niemców i wywiezione na cmentarz na terenie gdańskiej Zaspy. „Podejrzewaliśmy, że ta ekshumacja nie była przeprowadzona dokładnie i mamy tego potwierdzenie” – powiedział Sellin.
Wiceminister przypomniał, że wszystkie szczątki znalezione w czasie badań archeologicznych na terenie Westerplatte zostały przekazane do pionu śledczego IPN. „Takie są procedury, że kiedy takie szczątki się odnajduje, trzeba je oddać do badań i do próby identyfikacji” – podkreślił.
Sellin przypomniał, że na pierwsze ludzkie szczątki archeolodzy natrafili 23, na kolejne - 27 września, a ostatnie zostały odkryte 9 października. Podkreślił, że wszystkie trzy szkielety „znajdowały się w odległości dwóch, trzech metrów od siebie”, a przy każdym z nich znajdowano przedmioty, w tym np. fragmenty polskiej amunicji, każące z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że szczątki należą do polskich żołnierzy.
Wiceminister dodał, że przy szkielecie, który znaleziono 9 października, odkryto m.in. żołnierskie wyposażenie, w tym „pas wraz z ładownicami i pojemnik na polską maskę przeciwgazową”.
„Myślę, że należy się tym osobom przez nas odkrytym identyfikacja” – powiedział Sellin dodając, że historycy stworzyli listę polskich żołnierzy, którzy polegli na Westerplatte, a miejsce ich pochówku nie jest znane. Wiceminister zwrócił się do mediów z prośbą o publikację tej listy, wyjaśniając, że znajdują się na niej najprawdopodobniej nazwiska trzech osób, których szczątku znaleziono. Sellin podkreślił, że - po publikacji listy, naukowcy liczą na odzew ze strony rodzin obrońców Westerplatte i przekazanie przez nie materiału genetycznego.
Sellin dodał, że załogę składnicy na Westerplatte tworzyli w większości młodzi żołnierze, którzy nie mieli jeszcze dzieci, ale materiał porównawczy pomocny w ich identyfikacji może pochodzić np. od rodzeństwa. Na liście stworzonej przez historyków znaleźli się: Wojciech Najsarek, Bronisław Uss, Andrzej Kowalczyk, Konstanty Jezierski, Zygmunt Zięba, Władysław Jakubiak, Mieczysław Krzak, Adolf Petzelt, Bronisław Perucki, Jan Gębura, Ignacy Zatorski, Józef Kita, Antoni Piróg, Władysław Okraszewski i Jan Czywil.
„Myślę, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że z grona tych nazwisk będziemy mogli zidentyfikować szczątki, które odkryliśmy” – powiedział Sellin. „Bardzo zależałoby nam na tym, by przypisać te szczątki do konkretnych nazwisk, bo myślę, że należy się tym żołnierzom po 80 latach spoczywania prowizorycznego (…) godny pochówek, państwowy pochówek” – podkreślił.
Kierujący badaniami archeologicznymi Filip Kuczma poinformował, że – poza trzema szkieletami (jeden z nich był niekompletny), znaleziono też około 260 złożonych chaotycznie w ziemi kości. Także one zostaną zbadane z nadzieją na ustalenie tożsamości zmarłych.
Prowadzone od 2016 r. przez Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku (jest ono oddziałem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku) prace na terenie Westerplatte są pierwszymi kompleksowymi badaniami archeologicznymi tego terenu. Ich celem jest przebadanie możliwie największego obszaru dawnej składnicy wojskowej. Po przeprowadzeniu prac Muzeum chce utworzyć na tym terenie placówkę prezentującą historię miejsca i przebieg walk, jakie rozegrały się tu we wrześniu 1939 r.
Jak poinformowano na czwartkowej konferencji prasowej pierwszy etap badań objął około 8 tys. m kw., a w ich trakcie znaleziono 2,6 tys. zabytków, drugi etap dotyczył ponad 4 tys. m kw., a znaleziono wówczas ponad 5,4 tys. zabytków, trzeci – prowadzony na terenie ponad 5,5 tys. m kw., przyniósł ponad 15 tys. zabytków, a czwarty – na 5,5 tys. m kw. – ponad 8 tys. zabytków. Piąty z kolei – trwający właśnie etap, planowany jest do końca października.
W sumie dotychczasowe badania objęły około 18 tys. m kw., co stanowi trzy procent powierzchni dawnej składnicy na Westerplatte. Prace archeologiczne mają być kontynuowane w kolejnych latach.
Polska składnica wojskowa zaczęła funkcjonować na Westerplatte w 1926 r., ale moment ten poprzedziły kilkuletnie przygotowania, w tym przebudowa obiektów, które od XIX wieku służyły kuracjuszom wypoczywającym na terenie półwyspu oraz budowa dodatkowych magazynów i linii kolejowej. W latach 30. system obronny na Westerplatte został rozbudowany. Powstało wówczas m.in. pięć wartowni oraz nowoczesny budynek koszar.
1 września 1939 r. o godzinie 4.48 Westerplatte zostało zaatakowane wystrzałami z niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein". Oddziały polskie przez siedem dni broniły placówki przed atakami z morza, lądu i powietrza. Według rożnych źródeł, gdy wybuchły walki, w polskiej składnicy przebywało 210-240 Polaków. W walkach poległo co najmniej 15 polskich żołnierzy, około 30 zostało rannych. Liczbę zabitych po stronie niemieckiej szacuje się na 50 żołnierzy, rannych - na około 120. (PAP)
autor: Anna Kisicka
aks/ itm/