Konsul generalny RP w Toronto Krzysztof Grzelczyk otworzył w piątek wystawę pt. „Walka i cierpienie. Obywatele polscy w czasie II wojny światowej”. Ekspozycję z okazji 80. rocznicy wybuchu wojny przygotowało Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku we współpracy z polskim MSZ.
Toronto jest jednym z 80 miast w 62 krajach na sześciu kontynentach, gdzie prezentowana jest wystawa. Wśród nich jest także m.in. Waszyngton, Brasilia, Meksyk, Edynburg, Wiedeń, Belgrad, Amman, Dżakarta czy Canberra.
W piątkowej uroczystości uczestniczyli członkowie korpusu konsularnego, przedstawiciele związku weteranów policji torontońskiej i przedstawiciele Polonii.
Celem wystawy, jak i innych podobnych organizowanych w tym roku wydarzeń, jest "dotarcie z naszą narracją historyczną, z prawdą o historii Polski, do szerokich kręgów odbiorców za granicą" - powiedział mediom Grzelczyk. Jak dodał, "ważne jest, że zdajemy sobie sprawę z wagi polityki historycznej."
Otwierając wystawę, Grzelczyk podkreślił polsko-kanadyjskie wątki w II wojnie światowej, m.in rajd na Dieppe z udziałem niszczyciela ORP "Ślązak" pod dowództwem komandora porucznika Romualda Nałęcza-Tymińskiego, który uratował żołnierzy kanadyjskich z francuskiego wybrzeża, wyzwolenie Francji, Belgii i Holandii przez dywizję gen. Stanisława Maczka, będącą częścią 1. Armii Kanadyjskiej, misje Królewskich Kanadyjskich Sił Lotniczych z Włoch do Polski podczas powstania warszawskiego i polski obóz szkoleniowy w kanadyjskim Owen Sound.
"Kanado, Kanadyjczycy, dziękujemy wam za braterstwo broni, za przyjaźń, zwłaszcza w tych tak ciemnych czasach. Abyśmy nie zapomnieli" - powiedział Grzelczyk podczas ceremonii otwarcia wystawy.
Po wystąpieniu konsula tło historyczne nakreślił historyk i nauczyciel Wojciech Wojnarowicz. Powiedział, że polski rząd podejmuje działania edukacyjne, które można określić jako politykę historyczną, żeby przedstawić zachodniemu odbiorcy rzeczywistość okupacji, ale również dlatego, że Polska nie chce zostać wykreślona z kart historii.
"Z polskiego punktu widzenia nie angażujemy się w tego rodzaju promocję tylko po to, żeby dać obojętną lekcję historii. Jest to raczej argument, żeby bronić naszego miejsca w historii światowej po stronie dobra i zdecydowanie przeciwko złu" - zaznaczył Wojnarowicz. Dodał, że obecnie przepisywanie historii służy np. prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi do usprawiedliwienia polityki aneksji w Europe Wschodniej. "Ukraina jest tylko kolejną kartą w tej sadze" - podkreślił.
Wystawa prezentowana jest od 11 do 15 października w biurowcu Metro Hall należącym do władz miejskich Toronto i zlokalizowanym w centrum miasta. Składa się z 20 plansz ze zdjęciami i opisami. Jak powiedział PAP Grzelczyk, 14 plansz stanowi trzon każdej edycji wystawy, a konsulat w Toronto dodatkowo wybrał jeszcze sześć plansz, które stworzyły spójną całość. Wystawę będzie też można później wypożyczyć. Zainteresowanie wyraził już np. Kongres Polonii Kanadyjskiej w Kitchener w prowincji Ontario.
Z Toronto Alicja Minda (PAP)
ami/ cyk/