Specjaliści z polskiego IPN zostali zaproszeni do udziału w pracach poszukiwawczych szczątków ofiar komunizmu, pochowanych na terenie byłego więzienia NKWD w Drohobyczu na zachodzie Ukrainy – informuje w piątek ambasada RP w Kijowie.
Wśród pogrzebanych w Drohobyczu mogą być szczątki polskich ofiar sowieckiego reżimu - oświadczyła w przesłanym PAP komunikacie.
„W związku z odnalezieniem szczątków ludzkich na terenie byłego więzienia NKWD w Drohobyczu w obwodzie lwowskim sekretarz (ukraińskiej) Komisji Międzyresortowej ds. Upamiętnień Ofiar Wojny i Represji Politycznych Światosław Szeremeta wystosował zaproszenie do ekspertów Instytutu Pamięci Narodowej do uczestniczenia w pracach poszukiwawczych. Szczątki mogą bowiem należeć także do polskich ofiar reżimu sowieckiego” - przekazała ambasada.
Polska placówka dyplomatyczna oceniła, że krok ten jest zgodny z deklaracjami prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz „zapisami porozumień dwustronnych, których poszanowania bezskutecznie dotychczas (jako strona polska - PAP) oczekiwaliśmy”.
„Jednocześnie informujemy, że trwają procedury związane z uzyskaniem przez IPN zgód właściwych organów władz ukraińskich na prowadzenie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy” - podała ambasada.
Rada miejska Drohobycza poinformowała dzień wcześniej, że zbiorowe mogiły odnaleziono na terenie byłego więzienia sowieckiego przy ulicy Stryjskiej 3. W sadzie, który obecnie się tam znajduje, we wtorek odnaleziono szczątki 16 osób. Ogółem odkryto tam 13 grobów.
„Specjaliści i historycy uważają, że osoby te zostały zabite w latach 1939-1941 lub po 1944 roku” - poinformowała rada. Według komunikatu wskazują na to otwory po strzałach z broni palnej w tylnej części czaszek. Ślady strzałów w potylicę odnajdowano wcześniej w mogiłach ofiar NKWD w innych częściach b. ZSRR, w tym miejscach pochówków polskich ofiar zbrodni katyńskiej.
W zeszłym tygodniu minister spraw zagranicznych Ukrainy Wadym Prystajko powiedział w wywiadzie dla Radia Swoboda, że Kijów wydał stronie polskiej pierwsze pozwolenia na prace poszukiwawcze i ekshumacje szczątków Polaków, którzy są pochowani na terytorium jego kraju.
Sprawa ekshumacji była omawiana podczas oficjalnej wizyty prezydenta Zełenskiego w Polsce i jego rozmów z prezydentem Andrzejem Dudą pod koniec sierpnia.
Zełenski mówił wtedy w Warszawie, że gotów jest odblokować prace poszukiwawcze na Ukrainie i wyraził nadzieję, iż strona polska uporządkuje ukraińskie miejsca pamięci w naszym kraju. Zełenski zaproponował też prezydentowi Andrzejowi Dudzie zbudowanie na granicy Ukrainy i Polski "wspólnego memoriału pojednania".
Pod koniec września wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Wasyl Bodnar oświadczył, że władze w Kijowie pozytywnie odpowiedziały na wniosek Polski o pozwolenie na wznowienie poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar konfliktów, które są pochowane na Ukrainie.
Specjaliści IPN od wielu lat w Polsce, a od ponad dwóch lat także poza granicami kraju, m.in. na Litwie i na Białorusi, poszukują tajnych miejsc pochówków ofiar zbrodni totalitarnych reżimów - nie tylko sowieckiego, ale także niemieckiego nazizmu.
IPN miał się też udać w 2017 roku na Ukrainę, jednak na przeszkodzie stanął zakaz, który władze tego kraju wydały po demontażu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu. Na Ukrainie w bezimiennych mogiłach pochowane są polskie ofiary nacjonalistów ukraińskich, pomordowane m.in. na Wołyniu.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mal/