Kiedy pierwszy raz usłyszałem o ks. Jerzym Popiełuszce, nie podejrzewałem nawet, jak bardzo wpłynie on na życie moje i mojej ojczyzny; do dziś dziękuję za dobro, które dawał ludziom – napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki, wspominając znajomość, którą nawiązał z rodziną księdza.
Ks. Jerzy Popiełuszko był kapelanem związanym z "Solidarnością" i robotnikami. Podczas mszy za ojczyznę, sprawowanych w kościele św. Stanisława Kostki na stołecznym Żoliborzu, publicznie krytykował nadużycia władzy komunistycznej. Równocześnie – zgodnie z głoszoną przez siebie zasadą "zło dobrem zwyciężaj" – przestrzegał przed nienawiścią do funkcjonariuszy systemu.
19 października 1984 r. został porwany przez oficerów Służby Bezpieczeństwa z IV Departamentu MSW. Po brutalnym pobiciu oprawcy wrzucili księdza do Wisły na tamie koło Włocławka. Został pochowany na placu przed kościołem św. Stanisława Kostki, gdzie był duszpasterzem. W pogrzebie ks. Popiełuszki uczestniczyły setki tysięcy ludzi.
Do śmierci ks. Popiełuszki premier odniósł się w obszernym, osobistym wpisie na Facebooku, do którego dołączył też kilka zdjęć z rodzinnych archiwów. "Choć nigdy go osobiście nie poznałem, to zawsze był dla mnie jednym z wielkich patronów +Solidarności+. Echo jego kazań docierało również do Wrocławia, gdzie jeszcze jako młody chłopak uczestniczyłem niemal w każdej mszy za ojczyznę, które od czasu stanu wojennego były organizowane 13. dnia każdego miesiąca. Nie tylko dla mnie, ale również dla moich kolegów i przyjaciół z dolnośląskiej "Solidarności" i "Solidarności Walczącej" słowa i postawa księdza Jerzego były wzorem patriotyzmu i dodawały otuchy w trudnych latach 80" - czytamy.
"Lekcje moralności i patriotyzmu ks. Jerzego odcisnęły niezatarty ślad w mojej duszy, a jestem przekonany, że ufundowały myślenie o Polsce całego pokolenia ludzi, którzy dojrzewali w tamtych czasach" - napisał premier.
Jak podkreślił, śmierć księdza była dla niego "ogromnym wstrząsem". "Po pogrzebie, który przerodził się w wielką manifestację patriotyzmu, pozostał ogromny żal po stracie, ale i pragnienie by w jakiś sposób okazać wdzięczność i oddać hołd bohaterskiemu kapłanowi. Razem z narzeczoną, moją przyszłą żoną, zdecydowaliśmy się, że nie ma lepszej formy uczczenia pamięci ks. Jerzego niż wsparcie jego rodziny. W drugiej połowie lat 80. kilkukrotnie wybieraliśmy się do Okopów, małej wioski na Podlasiu, niedaleko Suchowoli, w której urodził się ks. Popiełuszko, by pomagać w żniwach jego rodzicom, pani Mariannie i panu Władysławowi" - czytamy.
Wspominając podróże do rodzinnej miejscowości ks. Popiełuszki, premier podkreślił, że mimo upływu 30 lat każda z nich do dziś tkwi w jego pamięci. "Zżyliśmy się z rodziną Popiełuszków na tyle, że pani Marianna odwiedzała nas również we Wrocławiu i zaprzyjaźniła się z moją mamą, Jadwigą. Po odzyskaniu niepodległości odwiedzaliśmy Okopy nie tylko z żoną, ale również z naszymi dziećmi, Olą i Jeremiaszem. Pan Władysław zmarł w 2002 roku, a pani Marianna 11 lat później, ale do dziś zachowujemy kontakt osobami z rodziny ks. Jerzego" - napisał premier.
"Kiedy pierwszy raz usłyszałem o ks. Popiełuszce nie podejrzewałem nawet, jak bardzo życie tego polskiego bohatera wpłynie na życie moje i mojej Ojczyzny. Do dziś dziękuję za dobro, które dawał ludziom. Dziękuję za Jego solidarność. Za Jego troskę o każdego człowieka. Za Jego miłość do Polski. Polski wolnej i sprawiedliwej" - napisał Morawiecki.
Do wpisu premier dodał postscriptum. "W rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki media obiegły materiały, w których widzimy ludzi skandujących nazwisko Jerzego Urbana i samego Urbana, nieodmiennie w dobrym humorze. Urban, kanalia stanu wojennego, człowiek, który rozpoczął kampanię nienawiści przeciwko księdzu Jerzemu, i który ordynarnie kłamał, broniąc jego morderców; człowiek, który jak nikt utożsamia diabelski nihilizm znowu znajduje poklask" - czytamy.
"Poklask dla Urbana w latach 90-tych jest miarą miałkości III (RP - PAP) i miarą akceptacji dla podłości w wolnej już Polsce. Wy, którzy – mam nadzieję – nieświadomie mu klaskacie, pomyślcie o zbrodniach komunistów, o naszych straconych szansach, o tragedii milionów ludzi. Wtedy może wasze ręce zastygną w bezruchu" - napisał premier.
Ks. Jerzy Popiełuszko został beatyfikowany 6 czerwca 2010 r. podczas mszy św. na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Trwa jego proces kanonizacyjny.(PAP)
sno/ sp/