Nie wolno nam zostawić naszych żołnierzy w bezimiennych grobach; musimy po nich wrócić - przekonuje archeolog Michał Siemiński z IPN, który w tym tygodniu we Lwowie wspólnie z innymi badaczami poszukuje zbiorowej mogiły żołnierzy WP - obrońców miasta we wrześniu 1939 r.
"Motywację mamy zawsze tę samą: nie wolno nam zostawić naszych rodaków - żołnierzy, którzy leżą w bezimiennych grobach w zapomnianym miejscu. Oni na nas czekają, czekają także ich krewni w Polsce, bo żołnierz ten był pewnie czyimś mężem, ojcem, bratem, dziadkiem. Nigdy nie tracimy wiary, że uda nam się ich odnaleźć i powiadomić o tym rodzinę" - opowiada PAP Siemiński, który na co dzień pracuje w Biurze Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
"Nasza praca daje nadzieję tym wszystkim, którzy z jednej strony poszukują ofiar drugiej wojny światowej, a z drugiej strony tym, którzy oczekują na powrót swoich najbliższych. Nie tylko na powrót, ale także na to, by ich godnie pochować, a później móc przyjść nad grób, już z imieniem i nazwiskiem, i położyć na nim kwiaty, zapalić świeczkę i pomodlić się. Każdemu należy się normalny ludzki pochówek" - dodaje.
Wspólnie z innymi badaczami - współpracownikami IPN, a także z ukraińskim zespołem z Towarzystwa Poszukiwań Ofiar Wojny "Pamięć" - Michał Siemiński codziennie przeszukuje dawny cmentarz na Zboiskach - dawnej miejscowości pod Lwowem, a dziś północnej dzielnicy miasta. W roli obserwatorów uczestniczą także eksperci z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które po rozwiązaniu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa jest stroną polsko-ukraińskiej umowy z 1994 r. o ochronie miejsc pamięci i spoczynku ofiar wojen i represji politycznych. Rada w poprzednich latach m.in. w 2011 r. prowadziła poszukiwania polskich żołnierzy na terenie m.in. Zboiska, a także Hołoska, również dzielnicy Lwowa, gdzie jej pracownicy zlokalizowali mogiłę polskich żołnierzy września 1939 r.
Obecne prace sondażowe odbywają się przy pomocy specjalistycznego sprzętu - używane są m.in. wykrywacze metalu; określono też dokładne miejsca, w których prowadzone są wykopy na głębokość ok. 1-1,5 metra. Badacze porównują też mapy, fotografie i relacje ze stanem faktycznym zastanym na miejscu.
"Zakres prac terenowych określiła nam dokumentacja historyczna, w tym zeznania świadków. Poprzez kwerendy kartograficzne wyznaczyliśmy pewien obszar przeznaczony na poszukiwania" - tłumaczył archeolog. Zwrócił też uwagę, że cmentarz w Zboiskach przed 80 laty był dużo mniejszy niż jest obecnie. "Nasze poszukiwania koncentrują się w miejscu, który przylegał do ówczesnego cmentarza - badamy teren, który w 1939 roku był poza jego granicami" - wyjaśnił.
Na starej nekropolii, położonej pośród bloków mieszkaniowych i garaży dzielnicy Zboiska, stoi kaplica z Matką Boską, a także krzyż upamiętniający poległych we wrześniu 1939 r. żołnierzy Wojska Polskiego. Napis głosi, że upamiętnia on tych, którzy polegli w obronie ojczyzny. Kilkanaście metrów dalej znajdują się upamiętnienia ukraińskie, w tym "wojowników", którzy walczyli o niepodległą Ukrainę w latach 1918-19, a także partyzantów z Ukraińskiej Powstańczej Armii, którzy o Ukrainę walczyli w latach 1940-50.
Do chwili nadania w piątek depeszy PAP badacze odnaleźli tylko dwa artefakty mogące świadczyć o żołnierskiej mogile. To fragment materiału, najprawdopodobniej munduru, a także łuska - jak podało Biuro Poszukiwań IPN - przypuszczalnie z broni systemu Mauser. Oprócz tego w czwartek odkryto prawdopodobnie stare pochówki. Prace jednak zaplanowano do końca tygodnia, po których Biuro zamierza wydać komunikat o rezultatach.
"Co do materiału, to znaleźliśmy najprawdopodobniej fragment umundurowania, ale na 100 proc. nie jesteśmy przekonani. Na to, że to mundur wskazuje kolor i rodzaj tkaniny; jest to fragment kołnierza tzw. patki. Niestety nie zachowały się emblematy, został tylko po nich ślad korozji" - wyjaśnił badacz.
Obecne poszukiwania IPN dotyczą polskich żołnierzy, którzy we wrześniu 1939 r. na przedpolach Lwowa - w ówczesnej miejscowości Zboiska - polegli w walce z atakującym miasto niemieckim Wehrmachtem. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią na tym etapie prac nie są planowane ekshumacje. Eksperci - na podstawie wcześniejszych badań i źródeł archiwalnych - chcą jedynie dokładnie zlokalizować mogiłę, gdzie mogą być pogrzebani walczący o Lwów żołnierze.
W Zboiskach - dawnej wsi położonej na północnych przedpolach Lwowa - ciężkie walki z Niemcami m.in. toczyła w dniach 16 i 17 września 1939 roku 10. Brygada Kawalerii Stanisława Maczka - wówczas pułkownika dyplomowanego, później zaś generała - dowódcy słynnej 1. Dywizji Pancernej, której zwycięski marsz w 1944 r. wiódł przez północną Francję, Belgię i Holandię aż po wielką bazę niemieckiej marynarki wojennej w Wilhelmshaven.
Mogiła obrońców Lwowa może dotyczyć jednak żołnierzy z innych jednostek Wojska Polskiego, w tym z idących z odsieczą oddziałów, którymi dowodził gen. Kazimierz Sosnkowski. W Zboiskach zbiorowo mogli być chowani także żołnierze z różnych miejsc całego obszaru walk o Lwów.
Kolejnym miejscem, gdzie polscy specjaliści przeprowadzą prace - być może jeszcze w piątek - jest Hołosko - obecnie również północna dzielnica Lwowa, gdzie we wrześniu 1939 r. Polacy stawili zacięty opór niemieckiej nawale. Według wcześniejszych ustaleń znajdują się tam groby ponad 100 polskich żołnierzy. Po potwierdzeniu tej informacji - zgodnie z zapowiedzią IPN - polska strona przedstawi władzom Ukrainy wniosek o ekshumację ich szczątków.
Ze Lwowa Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ agz/