Na przestrzeni minionych dziesięciu lat wyraźnie wzrosło zainteresowanie historyków wyborami w PRL. Jego wyrazem były m.in. prace Joanny Olejniczak, Tadeusza Wolszy i Andrzeja Zaćmińskiego, niżej podpisanego czy obszerna praca zbiorowa, wydana w 2014 r. przez szczeciński Oddział IPN. Do grona autorów książek o peerelowskich głosowaniach dołączył niedawno także Tomasz Danilecki.
Wspomniana praca to nie pierwsza publikacja Danileckiego, poświęcona temu tematowi. Już wcześniej opublikował kilka artykułów na temat wyborów w PRL. Omawiana książka stanowi natomiast zwieńczenie wieloletnich badań. Została przygotowana na podstawie rozprawy doktorskiej, obronionej w 2017 r. w Instytucie Historii i Nauk Politycznych Uniwersytetu w Białymstoku. Mamy więc do czynienia ze znawcą tematu.
Monografia została oparta na szerokiej bazie źródłowej. Składają się na nią zarówno dokumenty przechowywane w archiwach lokalnych (Archiwum Państwowe oraz Archiwum IPN w Białymstoku), jak i centralnych (Archiwum Akt Nowych, Archiwum Zakładu Historii Ruchu Ludowego oraz Archiwum IPN w Warszawie). Danilecki w swoich badaniach wykorzystywał również m.in. prasę i akty normatywne z epoki. W niewielkim stopniu posługiwał się natomiast relacjami świadków historii (w bibliografii wykazano tylko dwie). O ile zapewne trudno byłoby odnaleźć i porozmawiać z ludźmi, którzy w latach 50. i 60. pełnili w kampaniach wyborczych w województwie białostockim role decydentów (większość z nich najpewniej już nie żyje), można by dotrzeć do ludzi, którzy w okresie tym zasiadali w obwodowych komisjach wyborczych czy choćby uczestniczyli w wyborach na Białostocczyźnie. Ich relacje być może nie wniosłyby wiele do ustaleń Danileckiego w sferze faktograficznej, pomogłyby jednak z pewnością ożywić narrację.
Wrażenie robi natomiast zestawienie wykorzystanej w pracy literatury przedmiotu, która obejmuje zarówno pozycje polsko-, jak i anglojęzyczne (umożliwiające porównania z rzeczywistością wyborczą NRD czy ZSRR) oraz nie mieszczące się w ramach jednej tylko dyscypliny naukowej. Omawiana książka to w istocie dzieło interdyscyplinarne, wkraczające na obszary właściwe zarówno dla historii, jak i politologii czy socjologii.
Praca ma układ chronologiczno-problemowy i składa się z dwóch części. Część pierwszą tworzy sześć rozdziałów. W pierwszym z nich Danilecki omawia najważniejsze zasady systemu wyborczego PRL. Nie zanudza przy tym czytelnika streszczaniem przepisów prawa wyborczego, a wskazuje na te rozwiązania prawne i elementy praktyki politycznej, które miały decydujący wpływ na przebieg i rezultaty peerelowskich głosowań.
Kolejnych pięć rozdziałów jest poświęconych kampaniom wyborczym w okresie objętym cezurami chronologicznymi pracy. Rozdział drugi dotyczy zatem „popaździernikowego” plebiscytu poparcia dla nowego I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki – wyborów do Sejmu PRL z 20 stycznia 1957 r. Gomułka wezwał wówczas do głosowania „bez skreśleń”, które na stałe weszło do katalogu praktyk wyborczych PRL. Wybory te były jednak pod wieloma względami wyjątkowe („zdemokratyzowano” prawo wyborcze, między kandydatami – których liczbę zwiększono – dochodziło do rzeczywistej rywalizacji, społeczeństwo było pobudzone do działania i żywo zainteresowane trwającą kampanią), co Danilecki właściwe w swojej pracy oddaje. Następne rozdziały dotyczą wyborów do rad narodowych w 1958 r. oraz głosowań w latach 1961 (od tego roku połączono wybory sejmowe z wyborami radnych), 1965 i 1969. Konstrukcja książki jest bardzo przejrzysta, rzeczone rozdziały składają się z podobnych podrozdziałów, w których Danilecki charakteryzuje społeczno-polityczne tło poszczególnych kampanii, przygotowania do wyborów i w końcu przebieg i rezultaty każdego z głosowań.
Gdyby praca była sztampową monografią historyczną, na tym autor mógłby właściwie poprzestać. Otrzymalibyśmy wówczas regionalne studium stosunkowo wąskiego problemu badawczego, które zainteresowałoby kilku, być może kilkunastu specjalistów. Tak jednak nie jest. Omówienie poszczególnych kampanii wyborczych w gomułkowskim czternastoleciu stanowi bowiem dla Danileckiego zaledwie punkt wyjścia do analizy zróżnicowanych postaw społeczeństwa polskiego wobec propagandowych spektakli, którymi w znacznej mierze były głosowania powszechne w Polsce pod rządami PZPR. Postawy te, choć materiał źródłowy, na którym bazował Danilecki, dotyczy tylko jednego regionu kraju, który ma swoją specyfikę (m.in. pograniczny charakter, obecność dużej mniejszości białoruskiej) oraz stosunkowo wąskiego okresu, można dostrzec na obszarze całego kraju, jak również w późniejszych wyborach, kiedy władzę objął już Edward Gierek. Oczywiście przejawy zarówno zaangażowania, przystosowania społecznego, jak i (zwłaszcza) oporu czy sprzeciwu wobec niedemokratycznych praktyk wyborczych (do których od 1980 r. należałoby dodać działalność zorganizowanej opozycji demokratycznej) różniły się w różnych regionach i zmieniały na przestrzeni lat, to wyróżniona w omawianej pracy „triada” postaw wobec wyborów w PRL, z jej głównymi motywami i objawami może, moim zdaniem, stanowić świetny punt wyjścia do szerszych uogólnień.
Najwięcej miejsca, co zrozumiałe, gdyż w tym obszarze dysponujemy wręcz nadmiarem materiału źródłowego, Danilecki poświęca zaangażowaniu w peerelowskie wybory. Opierało się ono zwłaszcza na funkcjonariuszach państwa i aparatu partyjno-administracyjnego. Grupę tę tworzyli zaś głównie przedstawiciele lokalnej inteligencji, którzy powojennym rządom zawdzięczali awans społeczny. O największym zaangażowaniu „zwykłych ludzi” w kampanie wyborcze w PRL, według ustaleń Danileckiego, co nie jest jednak zaskoczeniem, mówić można natomiast w odniesieniu do lat 1957 i 1958.
Najbardziej powszechną postawą wobec wyborów w PRL było jednak, jak czytamy w omawianej pracy, „przystosowanie, u podstaw którego leżał bezpośrednio terror stosowany przez władze już od pierwszej kampanii poprzedzającej tzw. Głosowanie Ludowe w 1946 r. Wraz z postępem +odwilży+ – słusznie stwierdza dalej Danilecki – zastępowała go świadomość stałego zagrożenia represjami +miękkimi+. Ten podstawowy czynnik przystosowania, odciskający swoje piętno nie tylko na stosunku do wyborów, skutkował powszechną falsyfikacją preferencji – +życiem w kłamstwie+, zachowaniami sprzecznymi z wewnętrznymi przekonaniami”. Tako i oficjalnych wyników głosowań powszechnych w PRL, mówiących o blisko 100 proc. frekwencji i takim samym poparciu dla kandydatów, zamieszczanych na tzw. miejscach mandatowych, nie można traktować (abstrahując od umożliwiających ich ogłaszanie manipulacji i fałszerstw) jako wyrazów faktycznych poglądów głosujących obywateli.
Szczególnie ciekawym fragmentem książki jest rozdział poświęcony społecznemu sprzeciwowi wobec wyborów, a więc zachowaniom odstającym od ówczesnej normy. Należał do nich m.in. bojkot, różnego rodzaju demonstracyjnie i „buntownicze” zachowania w lokalach wyborczych (darcie kart do głosowania, skreślanie kandydatów), ale także głosowanie tajne (często połączone ze skreślaniem czy zamieszczaniem na kartach rozmaitych dopisków). Być może najbardziej rozpowszechnionym, lecz zupełnie „niemierzalnym” wyrazem antywyborczego sprzeciwu mógł być natomiast, według ustaleń Danileckiego, towarzyszący wszystkim etapom kampanii, „opór informacyjny”. „W alternatywnym obiegu informacji – czytamy na ten temat w omawianej pracy – najczęściej próbowano podważać dane o kandydatach na posłów i radnych, o sytuacji ekonomicznej kraju czy o +przyjaźni+ polsko-radzieckiej. Kwestionowano sens i uczciwość wyborów, a także podstawy ustroju państwa”.
Reasumując, praca Tomasza Danileckiego stanowi istotny wkład w naukowe poznanie peerelowskiej rzeczywistości wyborczej, a w szerszym ujęciu w charakterystykę postaw społecznych wobec rządów PZPR oraz związanego z nimi ustroju i jego praktyk politycznych. Może być punktem odniesienia dla kolejnych badaczy, podejmujących tematykę zarówno historii społeczno-politycznej PRL czy też politologów i socjologów zajmujących się różnymi aspektami niedemokratycznych systemów rządów i ich społecznej percepcji. Przystępny język i potoczysty styl, w jakim została napisana, niech zaś będzie zachętą, aby sięgnęło po nią także szersze grono pasjonatów najnowszej historii Polski.
Michał Siedziako
Źródło: MHP