Polski rząd na uchodźstwie wspierał w czasie II wojny światowej działania posła w Bernie Aleksandra Ładosia na rzecz ratowania Żydów i pozwalał organizacjom żydowskim na korzystanie z poczty dyplomatycznej - pisze w piątek w swym anglojęzycznym wydaniu dziennik „Israel Hayom”.
Z artykułu w izraelskiej gazecie wynika, że w ratowanie Żydów przez Ładosia i jego grupę zaangażowanych było co najmniej dwóch kolejnych ministrów spraw zagranicznych RP, a także kilka innych ministerstw rządu na uchodźstwie.
Początkowo działania grupy Ładosia traktowane były jako indywidualna akcja ratunkowa i ograniczały się do wystawiania Żydom nielegalnych paszportów latynoamerykańskich.
„Istnieje możliwość uzyskania paszportów latynoamerykańskich, które mogą uchronić ludzi w Polsce przed zagładą w gettach i umożliwić ich przeniesienie do obozów internowania” – cytuje gazeta pismo polskiego ministerstwa pracy i opieki społecznej z 31 maja 1943 roku, które opowiada się za uruchomieniem specjalnego kanału do finansowania operacji Ładosia przez środowiska żydowskie.
Gazeta przytacza też inne dokumenty: zgodę polskiego MSZ na udział dyplomatów w fałszowaniu dokumentów oraz masową interwencję polskich placówek w Ameryce Łacińskiej na rzecz ich niekwestionowania. Zarządził ją w 1944 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Tadeusz Romer, a jej efektem było uznanie dokumentów przez kilka państw na czas wojny.
Autor artykułu, berliński korespondent gazety Eldad Beck, poświęca też dużo miejsca innemu aspektowi działalności Ładosia: umożliwieniu żydowskim organizacjom ratunkowym ze Szwajcarii używania polskich szyfrów dyplomatycznych. W ten sposób do państw alianckich dostawały się pierwsze relacje o Zagładzie. Depesze Ładosia również dokumentują znaczną część akcji ratunkowej, w tym łapówki wręczane urzędnikom III Rzeszy za wypuszczanie Żydów.
„Z Poselstwa w Bernie wysłano setki zakodowanych depesz dyplomatycznych do MSZ na uchodźstwie w Londynie, do polskiej ambasady w Waszyngtonie, do polskich misji w Nowym Jorku i Ameryce Łacińskiej, a także do polskich konsulatów w Tel Awiwie i Jerozolimie” – pisze izraelski dziennik.
„Z Poselstwa w Bernie wysłano setki zakodowanych depesz dyplomatycznych do MSZ na uchodźstwie w Londynie, do polskiej ambasady w Waszyngtonie, do polskich misji w Nowym Jorku i Ameryce Łacińskiej, a także do polskich konsulatów w Tel Awiwie i Jerozolimie” – pisze izraelski dziennik.
Część z nich dotyczy, według gazety, ratowania indywidualnych osób, a znaczna część ratowania systemowego. Ładoś raportuje m.in. o załatwianiu paszportów Chile i promes palestyńskich dla Żydów na Litwie, a minister Edward Raczyński informuje o swoich próbach ewakuacji wszystkich polskich Żydów z Włoch. Wśród cytowanych dokumentów jest słynna zgoda rządu na fałszowanie paszportów wydana w czasie powstania w getcie warszawskim.
Autor artykułu przyznaje również, że polska dyplomacja przesłała alarmujące informacje o masowych deportacjach Żydów z Węgier i próbowała pomagać w przekonywaniu aliantów do zbombardowania torów prowadzących do Auschwitz.
Depesze Ładosia, które znajdowały się – jak pisze autor – „w polskich archiwach”, wysyłane są od kwietnia 1941 aż do 11 maja 1945 roku; ostatnia z nich trafiła do adresatów trzy dni po kapitulacji Niemiec.
Artykuł przytacza opinie dwojga żydowskich historyków, doktora Mordecaia Paldiela, byłego wieloletniego szefa działu ds. sprawiedliwych instytutu Yad Vashem oraz doktor Naomi Lubrich, dyrektor Muzeum Żydowskiego w Bazylei, które od listopada pokazuje czasową ekspozycję o Ładosiu i wspierających go ludziach.
Artykuł przytacza opinie dwojga żydowskich historyków, doktora Mordecaia Paldiela, byłego wieloletniego szefa działu ds. sprawiedliwych instytutu Yad Vashem oraz doktor Naomi Lubrich, dyrektor Muzeum Żydowskiego w Bazylei, które od listopada pokazuje czasową ekspozycję o Ładosiu i wspierających go ludziach.
Paldiel określa działania Ładosia mianem „nadzwyczajnych”. „Polscy dyplomaci nie tylko wyszli poza swoje obowiązki dla ratowania Żydów, ale również połączyli siły z żydowskimi organizacjami i działali w bliskim kontakcie z nimi” – powiedział. Zaznaczając, że w Polsce toczy się debata na temat traktowania Żydów przez Polaków, podkreślił, że w tym konkretnym przypadku chodzi o przedstawicieli Państwa Polskiego.
Zdaniem Paldiela, depesze Ładosia wysyłane z poddasza Poselstwa RP w Bernie mogą być pierwszymi cząstkowymi informacjami o dokonywanej Zagładzie.
Historyk przypomina również, że Ładoś masowo przywracał obywatelstwo polskim Żydom na emigracji pozbawionym go wskutek ustawy z lat 30. i wręczył co najmniej dwa polskie paszporty nielegalnie. Jeden z paszportów otrzymał Yossef Burg, jeden z późniejszych ojców założycieli Państwa Izrael, a drugi Pierre Mendes France, późniejszy premier Francji. Dzięki temu obaj wydostali się ze Szwajcarii.
Z kolei dr Lubrich potwierdza, że rola Ładosia jest potwierdzona przez liczne dokumenty znajdujące się w szwajcarskich archiwach. Przyznaje również, że szwajcarskie władze i dyplomaci USA próbowali przeciwdziałać operacji Ładosia uważając, że spowoduje ona interwencję III Rzeszy lub napływ szpiegów niemieckich.
Artykuł w "Israel Hayom" opublikowano kilka dni po prezentacji przez Instytut Pileckiego „Listy Ładosia”, opracowania naukowego obejmującego spis 3262 zidentyfikowanych osób, które w czasie II wojny światowej posługiwały się nielegalnymi paszportami latynoamerykańskimi sfabrykowanymi przez Poselstwo Polskie w Bernie lub przy jego pomocy. Autorzy publikacji twierdzą, że to mniejszość nazwisk, których powinno być 8-10 tysięcy. (PAP)
ap/ pko/