Kłamstwo oświęcimskie jest twierdzeniem z zakresu prawa i dotyczy fałszowania rzeczywistości związanej z Holokaustem. Ma ono również – przynajmniej dla Polaków – znaczenie szersze, ponieważ jest porównywalne z kłamstwem katyńskim i innymi kłamstwami historycznymi, które dotyczą sprawstwa ludobójczego – mówi PAP prof. Wiesław Wysocki, historyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Historyk wskazał, że jednym z elementów kłamstwa oświęcimskiego jest twierdzenie, że zbrodnie dokonywane w KL Auschwitz dotyczyły wyłącznie Żydów. Jak zaznaczył, w obliczu tych zbrodni „możemy mówić o +Holokauście+ żydowskim, o +Shoah+ Romów i także o polskiej +Golgocie+".
„Niemcy stworzyli obozy koncentracyjne, gdzie przede wszystkim wykorzystywali ludzką pracę, oraz obozy zagłady, gdzie głównie chodziło o to, żeby natychmiast doprowadzić do eksterminacji więźniów. Akurat KL Auschwitz spełniał obie formuły. Obóz macierzysty Auschwitz był przede wszystkim obozem koncentracyjnym, aczkolwiek tam też były obiekty, w których gazowano więźniów. Natomiast Birkenau, czyli Brzezinka, to obóz przeznaczony przede wszystkim do eksterminacji, jednak tam również znajdowały się elementy obozu koncentracyjnego, ponieważ były tam także komanda pracujące na rzecz gospodarki niemieckiej i SS” – zauważył historyk.
Jak przypomniał, pierwszy transport do Auschwitz był transportem Polaków z więzienia w Tarnowie, bo sam obóz został założony, by początkowo więzić w nim Polaków. "Owszem, w pierwszej egzekucji stracono m.in. wiceprezydenta Krakowa – z pochodzenia Żyda, ale został zamordowany przede wszystkim jako obywatel polski i polski wysoki urzędnik" - tłumaczył. Dodał, że w momencie utworzenia Brzezinki obóz ten stał się miejscem eksterminacji przede wszystkim Żydów - jako jeden z ośrodków „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” - ale także Polaków, Romów, jeńców sowieckich czy innych grup społecznych.
Historyk wyjaśniał, że to, co najbardziej irytuje Polaków, to powszechnie nadużywane określenie „polskie obozy koncentracyjne”. „To, że część obozów niemieckich była na terenie okupowanej Polski, a w momencie okupacji teren, na którym znajdował się KL Auschwitz, został włączony do Rzeszy, a dzisiaj znów ziemia oświęcimska jest w granicach państwa polskiego, nie upoważnia nikogo do tego, żeby mówić o +polskich obozach koncentracyjnych+. To jest także dla nas wyjątkowa uraza, bo to się jeszcze łączy z określeniem +nazistowski+. Dlatego dzisiaj tak dobitnie się to konkretyzuje – jest to niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny KL Auschwitz – gdyż to określenie pokazuje, kto jest sprawcą kacetowego ludobójstwa” – podkreślił w rozmowie z PAP prof. Wysocki.
Prof. Wysocki stwierdził również, że na świecie upowszechnia się stereotyp, że Polacy byli antysemitami i dlatego Niemcy założyli te obozy na tych terenach. W jego ocenie nie pamięta się jednak o tym, że Żydzi mieszkali tutaj właśnie dlatego, że w Polsce byli przez wieki tolerowani. "Kazimierz krakowski jest tego najlepszym przykładem, miasto w mieście rządzące się odmiennymi prawami. Natomiast pod koniec XIX wieku problem z Żydami przybrał wymiar społeczny, bowiem car wypędził na zachodnie obrzeża swojego imperium - czyli na ziemie polskie - Żydów rosyjskich. Przynosili nie tylko swoją żydowskość, ale i rosyjskość".
Jak tłumaczył, doszło do tego, że w miejscowościach między Wisłą a Bugiem mniejszość żydowska liczyła po 70-80-90 proc., co musiało zaburzyć wzajemne współżycie. "Dochodziło do różnych incydentów, ale to były incydenty. Tu nie było nigdy antysemityzmu w sensie takim, jaki był na Zachodzie czy na Wschodzie" - zaznaczył.
Badacz podkreślił także, że wyłącznie na terenach okupowanej Polski obowiązywała kara śmierci dla osób, które niosły pomoc Żydom. "Tutaj też, poza działaniami charytatywnymi, były instytucje Polskiego Państwa Podziemnego w postaci Rady Pomocy Żydom +Żegota+, które Żydom pomagały i ich ratowały" - przypomniał.
Kolejnym z elementów kłamstwa oświęcimskiego jest liczba ofiar. Jak powiedział w rozmowie z PAP prof. Wysocki, kiedyś ustalono, że liczba ofiar wynosi 4 mln, i "wydawało się, że to będzie liczba wiarygodna, poparta ocenami b. więźniów".
Franciszek Piper na początku lat dziewięćdziesiątych w wyniku badań określił, że kompleks KL Auschwitz pochłonął co najmniej 1,1 mln ofiar: ok. 960 tys. Żydów, 70-75 tys. Polaków, 21 tys. Romów, 15 tys. jeńców sowieckich oraz 10-15 tys. więźniów innych narodowości. Podkreślił zarazem, że jest to liczba minimalna. Rzeczywista liczba ofiar może być wyższa. Aktualny stan badań nie wskazuje jednak, by przekroczyła 1,5 mln osób. Są jednakże badacze kwestionujący zaniżone liczby ofiar.
„Wobec zbliżającej się 75. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz trzeba przypomnieć postać św. Maksymiliana Kolbe, dobrowolnego męczennika w tym obozie, a jest to świadectwo bardzo szczególne. Drugą postacią, o której należy pamiętać, jest rtm. Witold Pilecki, którego współpracownik nazywał +polskim świętym narodowym+. Trzeba by wystąpić o to, żeby otrzymał on medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, bo był on pierwszym, który z obozu przekazywał informacje o metodycznym likwidowaniu Żydów. Te informacje z okupowanej Warszawy docierały do polskiego Londynu i tam były przekazywane w świat. Tylko że świat nie chciał o tym pamiętać, ale ten, który te materiały przekazywał, powinien być za nie dzisiaj pośmiertnie uhonorowany” – powiedział prof. Wysocki.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /