77 witraży stworzonych między XII a XVI wiekiem z polskich kolekcji muzealnych i prywatnych oraz z kościołów i klasztorów będzie można od piątku oglądać na wystawie „Cud światła” w gmachu głównym Muzeum Narodowego w Krakowie.
"To wyjątkowa wystawa, ponieważ tak obszernej prezentacji średniowiecznych witraży w polskich muzeach jeszcze nie było" - powiedział w czwartek dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Andrzej Szczerski.
Jak podkreślił, ekspozycja była wyzwaniem pod względem konserwatorskim - zamontowano na niej specjalne oświetlenie, żeby można było docenić klasę artystyczną prezentowanych dzieł i zobaczyć, jak ich odbiór zmienia się w zależności od pory dnia. Większość eksponatów nigdy nie była prezentowana publiczności, a wiele zostało zakonserwowanych specjalnie z myślą o wystawie.
Tytuł "Cud światła", jak wyjaśniła jej kurator Dobrosława Horzela odnosi się do specyfiki witrażu. "To sztuka, która żyje wyłącznie w świetle, jest zmienna i światło jest konieczne, by zadział się ten cud: żebyśmy w ogóle witraż zobaczyli" - powiedziała Horzela. Podkreśliła, że ekspozycja jest opowieścią o tym, czym witraże były w średniowieczu, dlaczego i w jakich okolicznościach zostały zapomniane, a później na nowo odkryte.
"Ewolucja w witrażu jest niewielka i to jest właśnie fascynujące, że średniowieczne wzory były na przełomie XIX i XX wieku odkrywane i na nowo interpretowane, co widać w twórczości Józefa Mehoffera i Stanisława Wyspiańskiego, który potrafił – inspirując się średniowieczem – zrobić coś zupełnie nowego" - wyjaśnił Szczerski. "Myślę, że ta wystawa pokazuje także, jak bardzo Kraków żyje witrażem" - dodał.
Zwiedzający zobaczą z bliska m.in. przechowywane w kolekcji muzealnej witraże z kościoła oo. dominikanów w Krakowie oraz dziesięć XIV-wiecznych kwater witrażowych z prezbiterium Bazyliki Mariackiej, zdemontowanych specjalnie na nią. "W 1999 r. przeszły one konserwację. Dzięki trwającej właśnie restauracji ołtarza Wita Stwosza i ustawionym wokół niego rusztowaniom mogliśmy je wyjąć z okien i bardzo cieszymy się, że są prezentowane w Muzeum Narodowym" – mówił proboszcz parafii mariackiej ks. dr Dariusz Raś.
Dopełnieniem ekspozycji jest 78 innych dzieł m.in. obrazy, rysunki, projekty witraży, grafiki, książki, hafty. Wchodząc na nią zwiedzający dowiedzą się, jak wyposażony był warsztat średniowiecznego witrażysty i na czym polegała jego praca.
Przygotowania do wystawy zaczęły się już w 2016 roku. Tytuł "Cud światła", jak wyjaśniła jej kurator Dobrosława Horzela odnosi się do specyfiki witrażu. "To sztuka, która żyje wyłącznie w świetle, jest zmienna i światło jest konieczne, by zadział się ten cud: żebyśmy w ogóle witraż zobaczyli" - powiedziała Horzela. Podkreśliła, że ekspozycja jest opowieścią o tym, czym witraże były w średniowieczu, dlaczego i w jakich okolicznościach zostały zapomniane, a później na nowo odkryte.
Wśród prezentowanych obiektów są m.in. niewielki witraż z drewnianego kościoła w Miedźnej, choć witraże są zazwyczaj kojarzone z gotyckimi katedrami; witraże z Koszewka świadczące o tym, że były one nawet w najmniejszych wiejskich świątyniach i używano ich, by upamiętnić fundatorów; kwatery z katedry w Chełmnie ze scenami z życia Chrystusa, w których postacie są ubrane w bardzo charakterystyczne szaty – czerwone w białe groszki oraz powstałe na początku XIII wieku dzieła z dawnej kolekcji Zamoyskich w Adampolu.
Wśród prezentowanych obiektów są m.in. niewielki witraż z drewnianego kościoła w Miedźnej, choć witraże są zazwyczaj kojarzone z gotyckimi katedrami; witraże z Koszewka świadczące o tym, że były one nawet w najmniejszych wiejskich świątyniach i używano ich, by upamiętnić fundatorów; kwatery z katedry w Chełmnie ze scenami z życia Chrystusa, w których postacie są ubrane w bardzo charakterystyczne szaty – czerwone w białe groszki oraz powstałe na początku XIII wieku dzieła z dawnej kolekcji Zamoyskich w Adampolu.
W XVII i XVIII wieku podczas remontów świątyń witraże często usuwano lub zasłaniano. Do ponownego ich odkrycia w Polsce, o czym przypomina wystawa doszło w 1820 roku, kiedy duński artysta Bertel Thordvalsen zachwycił się "starożytnymi oknami" w kościele Mariackim. Skutkiem tego było zainteresowanie prasy i dyskusja nad konserwowaniem tych dzieł. Wystawa przypomina także o kolekcjonerstwie witraży oraz o pastiszach i falsyfikaty, które chętnie tworzyli dziewiętnastowieczni witrażyści i konserwatorzy.
"Cud światła" potrwa w MNK do 26 lipca.
Dr Dobrosława Horzela dzięki grantowi ze środków Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, wraz z zespołem specjalistów w zakresie historii sztuki, historii, konserwacji i fotograficznej dokumentacji dzieł sztuki pracuje nad "Korpusem witraży średniowiecznych w Polsce".(PAP)
autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ pat/