Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył w środę 35 osób zasłużonych - jak mówił - "w walce o wolną myśl i wolne słowo". O wolną myśl trzeba zabiegać, jeśli na serio traktuje się marzenia o dobrej i wolnej Polsce - przekonywał Komorowski.
Prezydent mówił, że odznaczenia mają na celu upamiętnienie zwycięstwa wolnego słowa, wolnej myśli jako cząstki zwycięstwa naszej polskiej wolności. Podziękował odznaczonym za walkę w tej sprawie. "Chcę wszystkim podziękować w imieniu Polski, bo taki jest przywilej prezydenta" - dodał.
Komorowski podkreślał, że o wolną myśl "trzeba zabiegać, jeśli serio traktuje się marzenia o życiu w wolnym i dobrym świecie, w wolnej i dobrej Polsce". Wśród odznaczonych znaleźli się m.in. Jerzy Dyner, Jacek Arct, Tomasz Trepka, Krzysztof Turlejski, Piotr Niemczyk, Grzegorz Gauden, Stefania Kost, Jacek Czarnecki, Krzysztof Burnetko.
Komorowski podkreślał, że o wolną myśl "trzeba zabiegać, jeśli serio traktuje się marzenia o życiu w wolnym i dobrym świecie, w wolnej i dobrej Polsce". Wśród odznaczonych znaleźli się m.in. Jerzy Dyner, Jacek Arct, Tomasz Trepka, Krzysztof Turlejski, Piotr Niemczyk, Grzegorz Gauden, Stefania Kost, Jacek Czarnecki, Krzysztof Burnetko.
Dziennikarz Radia ZET Jacek Czarnecki, przemawiając w imieniu odznaczonych, podziękował prezydentowi za to, że po 30 latach - wyróżnieni w środę - mogą po raz kolejny poczuć, że to, co robili, miało głęboki sens. Podkreślił, że o wielu ludziach, którzy narażali wtedy swoje bezpieczeństwo, Polska po 1989 roku zapomniała.
"Ci, których dzisiaj pan prezydent odznaczył są częścią tych zapomnianych, więc dziękujemy za +odpomnienie+" - mówił Czarnecki, który - jak powiedział - był "podziemnym drukarzem", a także kolportował ulotki w stolicy.
W uroczystości w Belwederze uczestniczył m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, b.premier Jan Krzysztof Bielecki, b.premier Tadeusz Mazowiecki, szef KRRiT Jan Dworak, a także prezydenccy ministrowie i rodziny odznaczonych.
Borusewicz mówił dziennikarzom, że spotkanie w Belwederze to kolejna uroczystość, podczas której na nowo poznaje znanych sobie ludzi. "Znałem ich, stykam się (z nimi), a nie wiedziałem, co oni robili, nie chwalili się, to są ludzie bardzo skromni, dlatego cieszę się, że prezydent ich wyłowił" - powiedział.
"O niektórych w ogóle nie wiedziałem. Redaktor Czarnecki - nie wiedziałem o tym, że coś robił, no młody człowiek (...)" - mówił Borusewicz. Dopytywany, czy wobec tego będzie teraz patrzył na dziennikarza innym okiem, marszałek zadeklarował z uśmiechem: "Będę innym okiem patrzył na redaktora Czarneckiego, będzie mi o wiele bliższy, moje drzwi dla niego będą zawsze stały otworem".(PAP)
hgt/ eaw/ mag/