Gen. Wojciech Jaruzelski z powodu krwotoku trafił w środę do szpitala. Jak powiedziała PAP jego córka, Monika Jaruzelska, nie ma bezpośredniego zagrożenia życia. "Kilka godzin temu został zabrany karetką do szpitala ze względu na to, że dostał bardzo silnego krwotoku z nosa i jest to kolejny raz w ciągu ostatnich dni" - powiedziała PAP Jaruzelska w środę wieczorem. Jak tłumaczyła, okazało się, że pomoc, jakiej poprzednio udzielano generałowi w domu, tym razem okazała się niewystarczająca.
Jaruzelska powiedziała, że 89-letni generał miał złamaną nogę, ma też rozrusznik serca. Z tego powodu bierze lekarstwa na rozrzedzenie krwi, co powoduje, że krwotok trudniej zatamować. "Lekarze właściwie na siłę ojca w szpitalu zatrzymali" - powiedziała.
Pytana o stan ojca Jaruzelska podkreśliła, że nie ma bezpośredniego zagrożenia życia. "Jest bardzo osłabiony, właściwie o własnych siłach nie jest w stanie się poruszać, a tak silny krwotok powoduje jeszcze większe osłabienie" - powiedziała.
Gen. Wojciech Jaruzelski to przywódca PRL i PZPR w latach 80., przewodniczący Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego podczas stanu wojennego, prezydent w latach 1989-90.
W czwartek przypada 31. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Jak co roku w noc poprzedzającą rocznicę, przed domem Jaruzelskiego w Warszawie odbędzie się w środę wieczorem manifestacja. (PAP)
ral/ bos/ gma/