Pierwsza wzmianka o Karolu Wojtyle w dokumentach Urzędu Bezpieczeństwa pojawia się w roku prawdopodobnie 1946 - poinformował dyrektor krakowskiego oddziału IPN Filip Musiał. Jak mówił, przyszłego papieża próbowano kompromitować m.in. poprzez zapiski świadczące o jego niemoralnym związku.
Dyrektor krakowskiego oddziału IPN poinformował na antenie Polskiego Radia 24, że "pierwsza wzmianka o Karolu Wojtyle w dokumentach, jeszcze wtedy Urzędu Bezpieczeństwa, pojawia się już w roku prawdopodobnie 1946".
"To jest dokument, który wymienia osoby, które powinny być rozpatrywane przez jeden z pionów Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie i wśród wymienionych tam osób jest właśnie kleryk Wojtyła" - wyjaśnił Musiał. Przekazał, że z badań dr Marka Lasoty wynika, że należy ten dokument datować "prawdopodobnie na okolice maja 46 roku". "Wojtyła jako kleryk był wtedy wiceprezesem Bratniaka organizacji studenckiej, która organizowała zakazane wtedy po raz pierwszy w PRL-u obchody święta 3 maja" - dodał.
Musiał powiedział, że później Jan Paweł II był "rozpracowywany przez bezpiekę z różnym natężeniem, oczywiście bardzo intensywnie po tym, gdy uzyskuje sakrę biskupią". Jak mówił, "do 1978 roku przez komórki Urzędu Bezpieczeństwa, a później Służby Bezpieczeństwa, które działają w kraju, a po roku 1978 przez Departament I, czyli wywiad bezpieki, wywiad PRL, choć oczywiście Departament IV broni nie składa, zbiera pieczołowicie informacje o Janie Pawle II, przede wszystkim angażując się w te momenty, kiedy papież przyjeżdża do Polski".
Na pytanie, dlaczego bezpieka interesowała się akurat Wojtyłą, odpowiedział: "wydaje się, że ten powód to jest opieka duszpasterska nad młodzieżą i nad studentami, dlatego, że po tej wzmiance z 1946 r. kolejne lokują Wojtyłę w kontekście duszpasterza, który pracując przy parafii św. Floriana w Krakowie, zajmując się młodzieżą, prowadzi kółko ministrantów, spotyka się ze studentami". "To jest rok 1949, pamiętajmy, że to jest ten czas, kiedy dochodzi do właściwie wyeliminowania z przestrzeni publicznej wszystkich organizacji niezależnych młodzieżowych. (...) Zatem wszystkie te osoby, które oddziałują na młodzież, z punktu widzenia bezpieki, są interesujące" - wyjaśnił historyk.
Dodał, że późniejsza inwigilacja wiązała się z tym, że od "co najmniej połowy lat 50. jest jasne, także dla bezpieki, że mają do czynienia z duszpasterzem nietuzinkowym, z kimś, kto w perspektywie może odegrać bardzo istotną rolę w kościele".
Pytany, w jaki sposób bezpieka starała się kompromitować Wojtyłę, powiedział, że "ten zestaw działań, które miały być z jednej strony dezinformacją, z drugiej po prostu kłamliwymi działaniami albo dezintegracją, czyli próbą konfliktowania go z najbliższym otoczeniem, będzie bardzo rozbudowany".
Wskazał m.in. na próbę kompromitacji Wojtyły w czasie, gdy jest jednym ze współautorów listu biskupów polskich do niemieckich. "Stało się to pretekstem do olbrzymiej kampanii antykościelnej w czasie, której w tej sferze nie tylko publicznej, propagandowej, ale także poprzez te działania zakulisowe na Śląsku biskup Kominek, w Krakowie biskup Wojtyła są odsądzani od czci i wiary, jako osoby, które wychodzą przed szereg, zachowują się jak politycy i ingerują w polską politykę zagraniczną, a po drugie wdają się w jakieś alianse z niedawnymi okupantami, wybaczając niesłusznie, w imieniu narodu polskiego niemieckim zbrodniarzom" - mówił prof. Musiał.
Zwrócił uwagę także na aspekty "bardziej intymny" kompromitowania Wojtyły. "Próba kompromitacji Wojtyły poprzez sfałszowane zapiski, które miałyby świadczyć o niemoralnych związkach z jedną z osób, które w jego środowisku funkcjonowały. To oczywiście była na tyle grubymi nićmi szyta prowokacja, że nikogo nie udało się przekonać do prawdziwości tych zapisków" - zaznaczył.
Jak mówił, "głównym zadaniem wywiadu SB była próba gromadzenia informacji o działaniach Jana Pawła II na kilku płaszczyznach, które były dla nich szczególnie interesujące". "Z perspektywy całego bloku sowieckiego na pewno jedną z kluczowych kwestii była polityka wschodnia Jana Pawła II i to, na ile działalność Wojtyły zmienia w ogóle politykę wschodnią Watykanu" - ocenił Musiał.
Dodał, że "z drugiej strony interesowano się czymś co bezpieka nazywała +kryzysem lat 80.+, a więc związkami Wojtyły z +Solidarnością+, wspieraniem przez Wojtyłę środowisk +Solidarności+ w Polsce i to zarówno wtedy, kiedy przedstawiciele Niezależnego Związku składali wizyty Ojcu Świętemu w Watykanie, jak i wtedy, gdy Wojtyła będąc na pielgrzymkach w PRL-u budował tego ducha swobody i niezależności, a także śledzono wszelkie przejawy politycznych, jak to określano, wątków w tej pielgrzymce, czyli różnego rodzaju transparenty, które miały treść opozycyjną, a nie stricte religijną".
Zwrócił uwagę, że "gdzieś w tle tego, a być może na pierwszym planie, jest cały kontekst w ogóle +zimnej wojny+ i napięcia pomiędzy Moskwą a wolnym światem, głównie Waszyngtonem i tego, jaką rolę w poszczególnych etapach +zimnej wojny+ może odgrywać fenomen +Solidarności+ i wsparcie tego fenomenu przez Jana Pawła II".
"Na pewno takim kolejnym elementem, którym Departament I się interesuje to są podróże apostolskie Wojtyły. Musimy pamiętać o tym, że z perspektywy Służby Bezpieczeństwa, komunistów, pielgrzymki są działaniem o charakterze politycznym. Oni nie dostrzegają wymiaru duchowego tych pielgrzymek, natomiast postrzegają je w takich bardzo spłyconych kategoriach politycznych i oddziaływaniu sposobu myślenia, sposobu opisu świata, z ich perspektywy wrogiego i rozprzestrzeniania się tego opisu świata w tych przestrzeniach, na które komuniści chcieliby mieć wpływ własny, a to nie udawało się, bo okazywało się, że dzięki pielgrzymkom ta przestrzeń do budowy propagandy komunistycznej się kurczy" - podkreślił dyr. krakowskiego oddziału IPN.
W poniedziałek przypada 100. rocznica urodzin papieża Jana Pawła II. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ itm/