„Żadne korzyści z wojny nie są tak wielkie, aby mogły jej szkodom dorównać” – pisał Andrzej Frycz Modrzewski w dziele „O poprawie Rzeczypospolitej”. Czy ta opinia wybitnego myśliciela sprzed kilku stuleci może być uznaną za zasadną także w wypadku wojny polsko-bolszewickiej? Czy jej wynik był przegranym czy zwycięskim zwycięstwem? – zastanawia się Andrzej Chwalba.
Wojna, którą prowadziła Polska na wschodzie po zakończeniu Wielkiej Wojny, najczęściej nazywana jest polsko-bolszewicką. Nazywa się ją także wojną polsko-sowiecką, rzadziej polsko-rosyjską, wojną Polski z Rosją bolszewicką, wojną Lenina z Piłsudskim. „Najwłaściwszą wydaje się nazwa wojna polsko-sowiecka, gdyż państwo polskie walczyło z państwem sowieckim, a bolszewicy byli jedynie klasą przywódczą. Przeciwniczka Wojska Polskiego, Armia Czerwona, podlegała państwu sowieckiemu. Lecz już podczas trwania konfliktu najczęściej pisano i mówiono o wojnie z bolszewikami, a w tej deklaracji została zawarta sugestia, że nie była to wojna jedynie między zwaśnionymi państwami, ale miała charakter konfliktu kulturowego i ideologicznego, odmiennych wizji społecznych i politycznych” – autor.
A na kiedy można wskazać początek wojny? Jest to dyskusyjna kwestia, ponieważ wojna nigdy nie została przez żadną ze stron wypowiedziana. „W poprzednich latach badacze najczęściej byli zdania, że do pierwszych starć wojsk polskich i bolszewickich doszło w lutym 1919 roku na Białorusi, między Prużaną a Berezą Kartuską. Obecnie badacze częściej opowiadają się za tezą, że wojna rozpoczęła się wcześniej, w Wilnie, w pierwszych dniach stycznia 1919 roku, kiedy to oddziały Wojska Polskiego starły się z nacierającą na miasto Armią Czerwoną” – czytamy. Jednak jak uważa Andrzej Chwalba, wojna polsko-bolszewicka zaczęła się jeszcze wcześniej, już późną jesienią 1918 roku, kiedy to w głębi Rosji doszło do walk między Armią Czerwoną a 4 Dywizją Strzelców Polskich (DSP), która podlegała Armii Polskiej we Francji i generałowi Józefowi Hallerowi, a politycznie Komitetowi Narodowemu Polskiemu (KNP), który został uznany przez aliantów za polski rząd tymczasowy. „W styczniu 1919 roku, na mocy decyzji Józefa Piłsudskiego, 4 Dywizja weszła w skład Wojska Polskiego. Istotne jest również to, że żołnierze 4 Dywizji, podobnie jak 5 Dywizji Strzelców Polskich, także sformowanej w Rosji, wzięli udział w dalszych działaniach wojennych już na terenie Polski” – czytamy.
W sierpniu 1920 roku rozegrała się chyba najbardziej znana bitwa wojny polsko-bolszewickiej. Chociaż bitwa ostatecznie przeszła do historii pod nazwą Bitwy Warszawskiej, jednak jak zauważa historyk, warto odnotować inne proponowane nazwy, jak choćby bitwa na przedpolu Warszawy. „Bitwa była prowadzona między innymi w rejonie Wisły pod Płockiem i Włocławkiem, poprzez Wyszogród, Zegrze, Modlin, Warszawę aż po rzekę Wieprz, Lubelszczyznę i Podlasie. Składała się z kilku faz i wielu starć. Rozstrzygające były boje pod Płockiem, na północ od Warszawy, pod Ciechanowem, Nasielskiem, Kolnem, na północny wschód od Warszawy, pod Radzyminem, Mokrem, Ossowem, Jabłonną oraz Mińskiem Mazowieckim” – czytamy.
Bitwa Warszawska jest w ocenie Andrzeja Chwalby „bitwą o wszystko”, o to, czy Polska będzie państwem niepodległym i suwerennym, czy państwem zależnym od bolszewickiej Rosji. „Polityczne kierownictwo bolszewickie było przekonane, że lada moment wybuchnie w Warszawie rewolucja kierowana przez komunistów, którzy przejmą władzę i otworzą symboliczne bramy miasta na powitanie armii, która wyzwala proletariat spod ucisku państwa burżuazyjno-obszarniczego. Zresztą takie przekonanie ożywiało myślenie niejednego z nich od dłuższego czasu” – czytamy.
Polska sowiecka była, jak wskazuje autor, jak najbardziej realnym zagrożeniem. „Na zajętych terytoriach Rzeczypospolitej władze okupacyjne prawie natychmiast tworzyły prawne i instytucjonalne fundamenty przyszłej Polski sowieckiej. Takie zadanie otrzymały dywizyjne wydziały komitetów rewolucyjnych. Wspierali je czekiści towarzyszący pochodowi armii. Podstawą sowieckiej administracji terenowej były rewkomy, czyli rejonowe komitety rewolucyjne. Łącznie powstało ich sześćdziesiąt pięć, w takich między innymi miastach jak Ostrołęka, Lublin, Łomża, Siedlce, Łuków, Hrubieszów. Rewkomy wspierały komitety fabryczne i folwarczne (parobczańskie). Moskwa przyznała miliard rubli na ich organizację. Funkcjonariusze rewkomów, w towarzystwie czekistów, usuwali polskie orły, flagi i krzyże z przestrzeni publicznej. Zmieniali krajobraz symboliczny poprzez zmianę nazw ulic, placów, szkół i tak dalej” – wyjaśnia Andrzej Chwalba.
Książka „Przegrane zwycięstwo. Wojna polsko-bolszewicka 1918–1920” Andrzeja Chwalby ukazała się nakładem wydawnictwa Czarne.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/