Wprowadzenie hybrydowego nauczania, stosowanie maseczek ochronnych przez nauczycieli i uczniów – to niektóre z rekomendacji władz Poznania przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym.
„Staramy się robić wszystko, aby od 1 września nauka w naszych placówkach oświatowych mogła odbywać się w sposób maksymalnie tradycyjny, normalny – bo szkoła bez dzieci, dzieci bez kontaktu z nauczycielami to nie jest tak naprawdę normalna szkoła. Ale wiemy doskonale, że nie jesteśmy w sytuacji, która pozwala nam przywracać wszystkie zasady, jakie obowiązywały wcześniej” - podkreślił w czwartek na konferencji prasowej zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.
Jak dodał, obecna sytuacja związana z wciąż trwającą pandemią koronawirusa wymusiła wprowadzenie szeregu wytycznych, uwzględniających kwestie bezpieczeństwa. Miasto Poznań, biorąc pod uwagę opinię zespołu doradczego przy prezydencie, złożonego z przedstawicieli poznańskiej oświaty, rekomenduje m.in. wprowadzenie nauczania hybrydowego w szkołach ponadpodstawowych: w liceach, technikach i szkołach branżowych - wtedy nauka odbywałaby się częściowo stacjonarnie, a częściowo zdalnie, przynajmniej przez pierwsze dwa tygodnie od rozpoczęcie roku szkolnego.
Władze miasta przychylają się do tej propozycji, wskazując jednocześnie, że ostateczna decyzja każdorazowo będzie zależała od dyrektora szkoły, w porozumieniu z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym oraz miastem.
Wiśniewski wskazał, że plusem nauczania hybrydowego jest przede wszystkim zmniejszenie liczby uczniów w szkole, a co za tym idzie możliwość zachowania większego dystansu społecznego przez pierwsze tygodnie od powrotu z wakacji. Jak podkreślają dyrektorzy - członkowie zespołu doradczego - lepiej postępować zapobiegawczo i wystąpić o zgodę na częściowe ograniczenie funkcjonowania szkoły niż doprowadzić do całkowitego zamknięcia placówki. Na konferencji prasowej podkreślono, że uczniami szkół ponadpodstawowych jest młodzież, a zatem nie wymaga ona aż tak dużej opieki jak dzieci młodsze.
Ku hybrydowemu nauczaniu dla młodszych uczniów, z klas 4-8, skłaniają się także dyrektorzy poznańskich szkół specjalnych.
„Te wszystkie sugestie czy rekomendacje krajowe w gruncie rzeczy są nie we wszystkich elementach precyzyjne. Można generalnie odnieść takie wrażenie, że to, co ministerstwo edukacji narodowej proponuje, to zasada taka: radźcie sobie sami. Mówiąc krótko – łatwe decyzje, proste, te przyjemne, najlepiej otwieranie szkół – to zostawia sobie zawsze ministerstwo dla siebie, a to co jest najtrudniejsze, czasem podjęcie trudnych decyzji – to spoczywa na dyrektorach placówek oświatowych, oraz na samorządzie” – mówił Wiśniewski.
Miasto Poznań podjęło także decyzję o zapewnieniu opieki wszystkim dzieciom, które zostały przyjęte do przedszkola w tegorocznym procesie rekrutacyjnym. Wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego wskazują na możliwość przyjęcia 25 dzieci w grupie. Warunkiem jest jednak – jak podano - odpowiedni metraż; powierzchnia przypadająca na jedno dziecko.
„Wiele przedszkoli nie jest w stanie spełnić tego kryterium. Nie można jednak wykluczyć żadnego malucha - nie funkcjonują kryteria MEN ani GIS, które pozwoliłyby stwierdzić, komu należy się opieka, a który z wychowanków ma zostać jej pozbawiony. Może dojść do sytuacji, że inspektorzy Powiatowego Inspektora Sanitarnego będą mieli wątpliwości co do zbyt dużego zagęszczenia dzieci w oddziale, a dyrektor nie będzie mógł spełnić pokontrolnych zaleceń. Wtedy może on wystąpić do organu prowadzącego o zawieszenie zajęć w całości” – podał Urząd Miasta Poznania.
Magistrat wskazał również, że mimo iż minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski zapewnił, że wszystkie szkoły i przedszkola zostaną wyposażone w środki dezynfekcyjne oraz maseczki dla personelu – miasto także wygospodarowało w budżecie pieniądze na ten cel, co ma pozwolić na uniknięcie sytuacji, w której placówki zostałyby pozbawione środków bezpieczeństwa z powodu opóźnień lub niewystarczającej ilości dostawy.
Władze miasta wskazały, że niezależnie od tego, czy dyrekcja placówki podejmie decyzję o hybrydowym nauczaniu, uczniów, nauczycieli i pracowników szkół obowiązywać będą określone normy sanitarne – i one dotyczą wszystkich szczebli nauczania - przedszkoli, podstawówek, liceów, techników i szkół branżowych.
Miasto rekomenduje m.in., aby nauczyciele nosili przyłbice lub maseczki; dyrektor będzie mógł zarządzić, aby podczas przebywania na terenie budynku takie środki ochrony mieli zapewnione także uczniowie.
„Rodzice dzieci przedszkolnych nie powinni wchodzić z nimi do części wspólnych, np. do szatni. Osoby przyprowadzające dzieci do przedszkola powinny stosować się do obowiązku noszenia maseczki, dezynfekcji rąk oraz zachowania dystansu. Dzieci nadal obowiązuje zakaz przynoszenia jakichkolwiek zabawek. Pobyt dziecka w przedszkolu może zostać skrócony o pół godziny - pozwoli to pracownikom przeprowadzić konieczną dezynfekcję” – podał magistrat.
Władze Poznania rekomendują także, żeby zebrania z rodzicami odbywały się np. w ogrodzie przedszkolnym lub przyszkolnym, a także w formie online. Jak podano, „należy ograniczyć do minimum organizację wycieczek, spacerów czy wyjść, np. do kina czy teatru, a także organizowanie festynów i innych wydarzeń - ma to zapobiec kontaktowi dzieci z większymi skupiskami ludzi”.
„W miarę możliwości należy realizować zajęcia dla uczniów z danej klasy w jednej sali - nawet kosztem organizowania lekcji w specjalistycznych pracowniach. W przypadku gdy liczba sal jest niewystarczająca, dyrektor będzie mógł wystąpić do organu prowadzącego, a następnie do Powiatowego Inspektora Sanitarnego o zgodę na prowadzenie części godzin ze wskazanych przedmiotów w formie zdalnej. W przypadku wyczerpania innych możliwości, zajęcia lekcyjne będą mogły zostać skrócone do 30 minut” – wskazał magistrat.
Miasto rekomenduje także, by dyrektor szkoły mógł zadecydować, aby przerwy dla poszczególnych oddziałów - np. klas 1-3 czy 4-8 nie odbywały się w tym samym czasie. Przy każdym wejściu do szkoły oraz w każdej sali lekcyjnej powinna być także zapewniona dezynfekcja.
Miasto wskazało również, że w Powiatowej Inspekcji Sanitarnej powinna powstać linia „szybkiego reagowania”, z której mogliby korzystać dyrektorzy szkół i przedszkoli. (PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ itm/