45 lat temu, 5 grudnia 1975 r., grupa intelektualistów wystosowała do władz memoriał, w którym sprzeciwiała się nowelizacji konstytucji PRL. „List 59” był kulminacją oporu wobec zmian w ustawie zasadniczej, a jednocześnie symboliczną zapowiedzią powstania zorganizowanej i jawnej opozycji antykomunistycznej.
W grudniu 1975 r. przypadała piąta rocznica przejęcia władzy przez Edwarda Gierka. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zamierzała wykorzystać tę okazję do propagandowego podsumowania dotychczasowego dorobku jego rządów, szczególnie w sferze gospodarczej. Uwieńczeniem kampanii miał być VII Zjazd PZPR. Od początku swoich rządów Gierek i jego otoczenie rozważali daleko idącą zmianę konstytucji obowiązującej od 1952 r. Wprawdzie w warunkach dyktatury monopartyjnej ustawa zasadnicza miała niewielkie znaczenie praktyczne, ale niektóre jej zapisy były ważnym manifestem ideologicznym, wzmacniającym pozycję władzy.
Już w maju 1975 r. Sejm formalnie poparł prace nad „reformą konstytucji”. 6 września 1975 r. władze partii przedstawiły główne założenia projektowanych zmian. Ich celem było potwierdzenie dotychczasowego charakteru reżimu komunistycznego. Zakładano wpisanie do konstytucji „socjalistycznego charakteru państwa”, „nierozerwalnych więzi” ze Związkiem Sowieckim, przywódczej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz powiązania praw obywatelskich z wykonywaniem obowiązków wobec państwa. Ten ostatni postulat był traktowany przez środowiska intelektualne jako naruszenie Deklaracji Praw Człowieka ONZ oraz podpisanych zaledwie kilka tygodni wcześniej postanowień Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W trakcie grudniowego VII Zjazdu delegaci mieli formalnie zatwierdzić projekty zmian w konstytucji.
Mimo że rok 1975 miał być momentem triumfu Gierka, do historii przeszedł jako początek strukturalnych problemów gospodarczych PRL i pierwszych zorganizowanych przejawów oporu społecznego od czasu strajków wybuchających wiosną 1971 r. Latem 1975 r. pojawiły się pierwsze od kilku lat istotne problemy z zaopatrzeniem sklepów spożywczych. Kilka tygodni później, w październiku 1975 r., prymas Stefan Wyszyński wygłosił homilię, która była bardzo ostrą krytyką sytuacji politycznej i społecznej w Polsce. W niektórych jej fragmentach kardynał wprost nawiązywał do haseł propagandy gierkowskiej. „Jeśli wybudujecie drugą Polskę, może zabraknąć w niej miłości, a wtedy padną jej mury i zniszczeje wszystko. […] Jak straszliwa jest odpowiedzialność tych, którzy są winni temu stanowi rzeczy przez brak nadzoru, czujności i sumienności, czy też może przez złą wolę lub źle ustawione hierarchie wartości” – podkreślił Prymas Tysiąclecia. 18 listopada 1975 r. Rada Główna Episkopatu stwierdziła, że projekty zmian w konstytucji „idą w kierunku totalizmu i dominacji partii komunistycznej jako przewodniej siły Narodu”. Tydzień później Episkopat Polski skierował do władz list krytykujący zmiany w ustawie zasadniczej. Przypomniano w nim m.in. o zapisanych w konstytucji wartościach wolności myśli i słowa. Duchowni zaznaczyli również, że „kultura narodowa nie może się rozwijać przy dominacji systemu totalitarnego i monizmu ideologicznego”. List nie został ogłoszony publicznie przez Konferencję Episkopatu Polski i rząd PRL.
W tym samym czasie w środowiskach intelektualnych powstawała inicjatywa wystosowania specjalnego apelu do władz. Adwokat Jan Olszewski zaproponował formułę otwartego listu protestacyjnego, wzorowanego na „Liście 34” z 1964 r., który był protestem przeciwko polityce władz wobec środowisk kultury. Olszewski rozmawiał o tym pomyśle z dysydentem Jackiem Kuroniem. Ich dyskusje wykraczały poza kwestię sprzeciwu wobec zmian konstytucyjnych, ale dotyczyły też spraw, które nieco później staną się kamieniem węgielnym opozycji demokratycznej. „Jest to okazja, mówił [Olszewski – przyp. red.], żeby wystąpić publicznie z protestem w tej sprawie i zarazem podkreślić, że robotnicy muszą mieć swoją zawodową reprezentację. Inaczej każdy konflikt o płace będzie kolejnym przelewem krwi” – wspominał Kuroń. W rozmowach uczestniczyła także działaczka międzywojennej Polskiej Partii Socjalistycznej, adwokat, obrończyni podczas procesu Kuronia i Karola Modzelewskiego, Aniela Steinsbergowa. Treść listu ostatecznie zredagowali socjolog, współpracownik paryskiej „Kultury” Jakub Karpiński i Jacek Kuroń. Jeszcze w trakcie prac nad pismem rozpoczęto zbieranie podpisów. W zbiórkę zaangażował się głównie Kuroń. W rozmowach z intelektualistami nie ukrywał, że celem inicjatywy jest nie tylko sprzeciwienie się konstytucyjnym planom władz. „Akcja ma na celu związanie haseł akceptowanych przez całe społeczeństwo z określonymi środowiskami i ludźmi, przez co powstanie opozycji politycznej stanie się faktem” – tłumaczył. Jego argumentacji nie zaakceptowali niektórzy z proszonych o podpis, m.in. represjonowany przez reżim prawnik Karol Głogowski. Wielu, wśród nich przyszły działacz KOR Jan Józef Lipski, stwarzało zastrzeżenia do zbyt ogólnej treści listu, ale podpisywało się pod nim. Lipskiemu udało się także zdobyć podpisy emigrantów – Leszka Kołakowskiego oraz Krzysztofa Pomiana. Czasowo swoje poparcie wycofał Antoni Słonimski.
Sygnatariusze domagali się respektowania przez władze PRL podstawowych wartości demokratycznych: wolności sumienia i wyznania, wolności słowa, informacji i nauki oraz prawa do pracy. „Zagwarantowanie tych podstawowych wolności nie da się pogodzić z przygotowywanym oficjalnie uznaniem kierowniczej roli jednej partii w systemie władzy państwowej” – głosił dokument, który podpisało 59 osób, m.in. Stanisław Barańczak, Jerzy Ficowski, Kornel Filipowicz, Zbigniew Herbert, Jakub Karpiński, Stefan Kisielewski, Leszek Kołakowski, Julian Kornhauser, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Adam Michnik, Halina Mikołajska, Jan Olszewski, Antoni Słonimski, Wisława Szymborska i Adam Zagajewski. Po przekazaniu listu władzom PRL podpisało się pod nim jeszcze siedem osób, a więc w sumie 66.
W gronie autorów listu uzgodniono również, że jego kopie zostaną przedstawione Radzie Państwa, Kancelarii Sejmu, Konferencji Episkopatu Polski, Kołu Poselskiemu „Znak” i agencjom prasowym posiadającym swoich korespondentów w Warszawie. 5 grudnia 1975 r. Edward Lipiński złożył list w Sejmie, ale władze zupełnie go zignorowały. Stało się o nim głośno dopiero po 1 stycznia 1976 r., gdy dowiedziały się o nim redakcje zachodnie. 9 stycznia 1976 r. swój list protestacyjny przesłał na ręce marszałka Sejmu Episkopat Polski, 21 stycznia – intelektualiści sprzeciwiający się zapisowi konstytucji głoszącemu specjalne stosunki PRL z ZSRS (tzw. List 14), 31 stycznia zaś – przedstawiciele kultury, których protest nazwano „Memoriałem 101”. Inicjatorami „Memoriału 101” byli Wiktor Woroszylski i Jacek Bocheński, listem przewodnim do marszałka opatrzył go jeden z najważniejszych pisarzy związanych wcześniej z reżimem, Jerzy Andrzejewski.
Nagłośnienie protestów przez Radio Wolna Europa i inne zachodnie stacje przyczyniło się do złagodzenia projektu zmian – zaledwie kilka miesięcy wcześniej w Helsinkach Polska Ludowa podpisała przecież Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, w którego zapisach był mowa o poszanowaniu praw i wolności obywatelskich. Przedstawiona Sejmowi PRL wersja nowelizacji ustawy zasadniczej nie zawierała zapisu o „przewodniej roli PZPR w państwie”, ale o „przewodniej sile politycznej społeczeństwa w budowaniu socjalizmu”, fragment o „nierozerwalnym sojuszu ze Związkiem Radzieckim” zastąpiono „umacnianiem przyjaźni i współpracy ze Związkiem Radzieckim”, a z uzależnienia praw obywateli od wypełniania przez nich obowiązków wobec państwa projektodawcy zrezygnowali całkiem, zastępując ten zapis nieprecyzyjnym sformułowaniem „Obywatele Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej powinni rzetelnie wypełniać swoje obowiązki wobec Ojczyzny”.
Najostrzejszy w swojej wymowie był list wysłany do Sejmu przez Jana Olszewskiego, Wojciecha Ziembińskiego, Antoniego Pajdaka i Stanisława Szczukę. Podkreślali w nim, że wpisywanie do konstytucji zobowiązań wobec innych krajów oznaczałoby sprowadzenie PRL „do roli państwa o formalnie ograniczonej suwerenności”. Porównywano tę sytuację z losami RP XVIII wieku i zawieranych przez nią umów, które były „wstępem do wymazania imienia Rzeczypospolitej z politycznej mapy Europy”.
W przemówieniu otwierającym sejmową debatę nad nowelizacją Henryk Jabłoński, przewodniczący Rady Państwa i Komisji Nadzwyczajnej opracowującej zmiany w konstytucji, wspomniał o czterech latach prac i konsultacji społecznych, jakie im towarzyszyły. „Kłamał jak z nut, mówiąc, że dyskusja trwała cztery lata. Ciekawe, gdzie? W prasie nie wolno było pisnąć ani słowa na ten temat” – skomentował w swoim dzienniku Mieczysław F. Rakowski, redaktor naczelny „Polityki”. Szef reżimowego tygodnika bez wątpienia miał rację. W tym czasie jednak „List 59” odbijał się szerokim echem w prasie za żelazną kurtyną oraz wśród czołowych środowisk emigracyjnych. „Miesiąc temu nazwałem +Memoriał+ [List 59 – przyp. red.] w +Giornale+ dokumentem historycznym. Tę ocenę potwierdziła fala dalszych wystąpień przeciw zmianom i uzupełnieniom konstytucyjnym – fala, w której uderza przelanie się poza środowisko [intelektualne – przyp. red.], jakby zapoczątkowanie ruchu ogólnospołecznego i ogólnonarodowego” – zapisał Gustaw Herling-Grudziński w „Dzienniku pisanym nocą”.
Głosowanie nad nowelizacją konstytucji odbyło się 10 lutego 1976 r. Władze komunistyczne były pewne poparcia, zależało im jednak, by było ono jednogłośne – niewiadomą była tylko postawa posłów koła „Znak”, zrzeszającego polityków katolickich. Negocjacje zakończyły się sukcesem PZPR – „Znak” postanowił poprzeć poprawki do konstytucji. Jedynym nieprzejednanym posłem pozostał publicysta „Tygodnika Powszechnego” Stanisław Stomma. Mimo interwencji sekretarza Komitetu Centralnego Stanisława Kani działacz katolicki w trakcie głosowania jako jedyny z obecnych na sali posłów wstrzymał się od głosu. Ów symboliczny gest kosztował go mandat poselski: Sejm VI kadencji zakończył działalność miesiąc później, a władze uniemożliwiły Stommie kandydowanie w „wyborach” na kolejną kadencję.
Według szacunków rządzących listy protestacyjne, które wpłynęły do Sejmu na przełomie 1975 i 1976 r., zostały podpisane w sumie przez ponad 600 osób. Było to pierwsze tak liczne i otwarte wystąpienie polskiej inteligencji przeciwko polityce PZPR. Wielu z podpisanych pod listem kilka miesięcy później weszło w skład Komitetu Obrony Robotników – pierwszej od niemal trzydziestu lat jawnej organizacji opozycyjnej, występującej przeciwko działaniom dyktatury komunistycznej. Część stworzyła Polskie Porozumienie Niepodległościowe, które w maju 1976 r. uznało, że celem działalności antykomunistycznej powinno być odzyskanie pełnej suwerenności.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /