Projekt pakietu wolności akademickiej będzie na pewno konsultowany z konferencjami rektorów wszystkich typów uczelni i innymi przedstawicielami organów uczelni – zapowiedział w czwartek w Sejmie wiceszef resortu nauki Wojciech Murdzek.
W środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przedstawił pakiet wolności akademickiej, która ma wprowadzać zmiany prawne gwarantujące nauczycielom wolność nauczania, wolność słowa i wolność badań naukowych. Jest to projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. W czwartek w Sejmie posłowie dyskutowali na jego temat.
"Ten projekt na pewno będzie konsultowany i z konferencjami rektorów wszystkich typów uczelni, i z Komitetem Polityki Naukowej. Myślę, że tutaj włączy się też Parlament Studentów, sądzę, że może i doktoranci będą chcieli się wypowiedzieć. Ta dyskusja dopiero jest rozpoczęta (...) w temacie, który bardzo wyraźnie rzutuje na funkcjonowanie szkół wyższych" - wyjaśniał wiceszef resortu nauki Wojciech Murdzek.
Dodał, że być może zapisy projektu zostaną dopracowane w czasie dyskusji w porozumieniu ze środowiskami akademickimi, tak aby nowe rozwiązania służyły wszystkim na równych prawach. Pakiet ma też być dodatkowym narzędziem dla rektorów.
Murdzek mówił, że projekt jest odpowiedzią na głosy części środowiska akademickiego.
Dodał, że rolą projektu nowelizacji nie jest przerwanie postępowań związanych z plagiatami czy mobbingiem - projekt zakłada umorzenie wszystkich wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowych przepisów postępowań wyjaśniających i postępowań dyscyplinarnych, które dotyczą wyrażania przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
W ocenie Teresy Wargockiej (PiS) przestrzeń debaty akademickiej jest w Polsce w ostatnich latach naruszana. "Ten projekt ustawy daje instrumenty rektorowi, żeby dokonywał oceny sytuacji i gwarancję dla wszystkich pracowników nauki, gwarancję wolności słowa, gwarancję wolności debaty naukowej (...), by wyższe uczelnie służyły rozwojowi nauki (...) - mówiła.
Posłowie opozycji zwracali uwagę na to, że nowe przepisy w zakresie wyrażania przekonań światopoglądowych, religijnych i filozoficznych przez nauczycieli akademickich nie są potrzebne, bo gwarantuje je konstytucja i że spowodują pojawienie się na uczelniach pseudonauki.
Rafał Grupiński (KO) zwrócił uwagę, że zapisy projektu ingerują w autonomię naukowo-dydaktyczną uczelni i instytucji naukowych. "Chcecie poprzez kolejne przepisy, jakieś nadkomisje dyscyplinarne, w tej chwili regulować wolność akademicką. Chcecie stworzyć na uczelniach przestrzeń dla kultu przesądu, zabobonu, wstecznictwa, żeby można było głosić poglądy, które z nauką nie mają nic wspólnego" - powiedział Grupiński. Dodał, że proponowana nowelizacja jest "powrotem przed przewrót kopernikański".
Z kolei w ocenie Katarzyny Lubnauer (KO), pakiet wolności akademickiej ma służyć temu, by autonomię i wolność ograniczać. "O intencjach pana Czarnka najlepiej świadczą groźby, które wystosował w stosunku do uczelni po strajku kobiet. Pamiętamy jak groził odebraniem środków na badania, jak groził innymi represjami w stosunku do uczelni, które zrobiły w ramach swojej autonomii dzień rektorski na uczelni" - powiedziała.
Katarzyna Kretkowska (Lewica) powiedziała z kolei, że uczelnia jest przestrzenią debaty naukowej, a nie światopoglądowej czy religijnej. "Teoria naukowa tym się różni od światopoglądu czy religii, że uzasadnienia w rezultatach doświadczeń, pomiarów, eksperymentów, wyjaśnień podlegają kontroli w oparciu o dane. Światopogląd czy religia tego nie wymagają" - zauważyła. W jej ocenie wolność, o której mowa w projekcie ustawy, to "wolność chowania się za światopogląd czy religię, czyli wolność do szerzenia bzdur, bredni, uprzedzeń nie mających oparcia w twardych danych naukowych."
Natomiast Artur Dziambor (Konfederacja) stwierdził, że projekt nowelizacji słowo wolność ma tylko w nazwie. "Tutaj, gdy mówimy o wolności słowa, to również na uczelni powinna ona być bezsprzeczna i nie powinno z nią być żadnych problemów. Tymczasem, to co tutaj jest proponowane, to jest coś co sprawia wrażenie, że przypominają mi się trójki giertychowskie, które chodziły po szkołach i budziły grozę wśród nauczycieli i dyrektorów. Teraz będzie superkomisja, która będzie badała zgodność wykładowcy, zgodność studenta i jego poglądów z ewentualną wytyczoną linią" - mówił.
Pakiet wolności akademickiej przewiduje między innymi obowiązek poinformowania nauczyciela akademickiego o poleceniu rozpoczęcia prowadzenia postępowania wyjaśniającego dotyczącego jego osoby. Nauczyciele mają uzyskać możliwość skierowania zażalenia do komisji dyscyplinarnej przy ministrze, jeśli postępowanie dotyczy wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
W myśl zaproponowanych przepisów rektor zobowiązany będzie do zapewniania poszanowania wolności nauczania, badań naukowych i ogłaszania ich wyników.
Projekt spotkał się z dezaprobatą Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP). Organizacja stwierdziła w swoim stanowisku, że nie ma obecnie konieczności tworzenia nowych regulacji dla obrony wolności akademickich. Rektorzy zdeklarowali przy tym wolę "upowszechniania dobrych praktyk dotyczących ochrony wolności i praw akademickich". KRASP zobowiązała się też do przygotowania propozycji działań zapewniających respektowanie wartości i wolności akademickich przy poszanowaniu autonomii uczelni i zaprosiła do rozmów ministra Czarnka.(PAP)
autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ krap/