48 palm zostało zgłoszonych do zorganizowanego po raz 28. w Gilowicach na Żywiecczyźnie konkursu palm wielkanocnych. W niedzielę jurorzy oceniali zwłaszcza palmy strzeliste – kawalerskie – oraz rozłożyste przygotowywane przez panny. Były też palmy gospodyń.
"Te trzy konstrukcje są istotne w tradycji regionu. +Kawalerską+ przynosili młodzi chłopcy. W tym roku niektóre mierzyły ponad 5 m. Były też palmy +rozłożyste+ od panien, a także +babskie+, które przynosiły gospodynie. Wszystkie przygotowane zostały zgodnie z tradycją. Każdy element został wykonany ręcznie" – powiedziała w niedzielę dyrektor gminnego ośrodka kultury Gabriela Kolonko.
Spośród 48 zgłoszonych do konkursu palm 16 wykonały dzieci. "Każda z nich otrzymała wyróżnienie" – podkreśliła Kolonko.
Konkurs odbył się z uwzględnieniem reżimu sanitarnego. Górale przywozili palmy do gilowickiego kościoła już w sobotę. W niedzielę zostały poświęcone, a po mszy św. ocenione przez jurorów pod kątem zgodności z tradycją. "W tym roku zależało nam, aby pomimo obostrzeń, konkurs nawiązywał do swojej tradycji. Przyniesienie palm do kościoła i poświęcenie, to jego istota" – wyjaśniła Gabriela Kolonko.
Konkurs był jednym z wydarzeń w ramach Roku Górali w województwie śląskim.
Palmy "kawalerskie", które przygotowują młodzi chłopcy, powinny być dość wysokie, żeby zwrócić uwagę dziewcząt, ale nie aż tak bardzo, by nie zmieściły się w gilowickiej świątyni. To w niej się je święci. Istotna jest ich budowa. Muszą powstać z roślin, które zachowują zimą zieleń. To jałowiec, jemioła, bukszpan, czy cis. Układa się je na trzpieniu warstwowo, aż do samej góry. Palmę zdobią też własnoręcznie wykonane bibułkowe kwiatki. Może ich być nawet kilkaset. Ważne są też bazie, które m.in. wieńczą konstrukcję.
Palmy dziewczęce, wykonywane przez panny, są rozłożyste. Powstają z gałęzi wierzby. Dziewczęta ozdabiają je zielonymi roślinami, kwiatkami z bibuły i barwnymi paseczkami z bibuły marszczonej, które trzepoczą na wietrze. Każda musi mieć też bazie.
Palmy bukietowe, nazywane też babskimi, do kościoła przynosiły gospodynie.
Historia tworzenia palm wielkanocnych w Gilowicach towarzyszy miejscowej parafii od jej powstania w 1925 r. Tradycja przechodziła z pokolenia na pokolenie, ale powoli zaczęła zanikać. Uratowała ją Kazimiera Koim z Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej, która zaproponowała, by zorganizować konkurs. Przyjęło się.
Z palmami wielkanocnymi wiązało się w Gilowicach wiele znaczeń. Ich fragmenty były palone w oknie domostwa, by zabezpieczyć go przed piorunami. Głaskano nimi także zwierzęta, by dobrze się chowały.(PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ jann/