W Moskwie rozpoczął się w czwartek 14. Festiwal Filmów Polskich „Wisła”. W programie zaplanowano pokaz ponad 70 filmów, w tym najnowszych produkcji fabularnych z Polski. Uroczystość otwarcia odbyła się w prestiżowym kinie Chudożestwiennyj - najstarszym kinie Moskwy.
Do 30 maja moskiewscy widzowie będą mogli oglądać polskie filmy w czterech kinach.
"Festiwal będzie w tym roku bardzo duży: prezentujemy aż 72 filmy w kilkunastu sekcjach" - powiedziała PAP dyrektor festiwalu Małgorzata Szlagowska-Skulska. Prócz programu konkursowego są to sekcje filmów dokumentalnych i krótkometrażowych, filmy dla dzieci i etiudy studentów polskich szkół filmowych. We współpracy z Instytutem Polskim w Moskwie zaprezentowany zostanie cykl "Teatr na ekranie".
Zaplanowano też programy tematyczne. Na sekcję "Kobiece spojrzenie w mroczną naturę człowieka" złożą się m.in. filmy Urszuli Antoniak, Renaty Gabryjelskiej i Małgorzaty Szumowskiej. Przegląd "Czas nieutracony" obejmuje filmy na motywach twórczości Stanisława Lema. Osobny przegląd poświęcony jest Mariuszowi Wilczyńskiemu, którego film animowany "Zabij to i wyjedź z tego miasta" otworzył festiwal.
Ceremonia odbyła się w niedawno odrestaurowanych wnętrzach pochodzącego z początku XX wieku kina "Chudożestwiennyj". Przez wiele lat było to najważniejsze kino Moskwy, tu miał swą premierę pierwszy radziecki film dźwiękowy i pierwszy film barwny. Festiwal "Wisła" powrócił do niego po kilkunastu latach, bo właśnie w tym kinie odbyła się jego pierwsza edycja w 2008 roku.
Na zakończenie tegorocznej "Wisły" zaprezentowany zostanie film Agnieszki Holland "Szarlatan".
W programie konkursowym uczestniczy w tym roku 11 obrazów fabularnych. Oprócz "Zabij to i wyjedź z tego miasta" są to: "Eastern" (reż. Piotr Adamski), "Fisheye" (reż. Michał Szcześniak), "Ikar. Legenda Mietka Kosza" (reż. Maciej Pieprzyca), "Interior" (reż. Marek Lechki), "Jak najdalej stąd" (reż. Piotr Domalewski), "Maryjki" (reż. Daria Woszek), "Mowa ptaków" (reż. Xavery Żuławski), "Sweat" (reż. Magnus von Horn), "Śniegu już nigdy nie będzie" (reż. Małgorzata Szumowska, Michał Englert) oraz "Zieja" (reż. Robert Gliński).
W składzie jury, które oceni konkursowe filmy zasiadają: szefowa Moskina, czyli instytucji podlegającej departamentowi kultury władz Moskwy, Natalia Mokritskaja, krytyczka filmowa Nina Romodanowskaja oraz reżyserka i scenarzystka Oksana Karas.
Z powodu ograniczeń wywołanych pandemią koronawirusa nie ma na tegorocznym festiwalu ani artystów z Polski ani też polskich organizatorów. "Bardzo żałuję, że nie udało się nam pojechać do Moskwy" - powiedziała Szlagowska-Skulska. Wyraziła nadzieję, że polskim gościom uda się przyjechać do Rosji w drugiej połowie roku, gdy w 26 miastach kraju odbywać się będą projekcje kontynuujące "Wisłę".
"Cieszę się, że mamy tych samych od 14 lat partnerów (...), którzy wierzą w sens istnienia tego festiwalu, że mamy tak wspaniałych widzów, którzy nam kibicują i czekają na ten festiwal cały rok" - powiedziała organizatorka. "Rozwijamy się; będziemy prezentować polskie filmy" - zapowiedziała.
"Wisła" ma w Moskwie swoją publiczność - widzów, którzy "zawsze przychodzą, pytają - kiedy, w jakich kinach będzie się odbywać" - powiedziała Anastazja Polakowa, która kieruje pracą wolontariuszy festiwalu. Widzowie czekają na gości z Polski i na projekcje. "Ludzie czekają, lubią (festiwal), oglądają z wielką uwagą i zadowoleniem" prezentowane filmy - powiedziała Polakowa.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/