75 lat temu, 24 czerwca 1946 r., w obławie zorganizowanej przez siły komunistyczne zginął jeden z najwybitniejszych dowódców podziemia antykomunistycznego, mjr Marian Bernaciak „Orlik”. Dowodził w starciach z NKWD i komunistyczną bezpieką, takich jak rozbicie siedziby UB w Puławach czy uwolnienie więźniów z transportu pod Bąkowcem. W maju 1945 r. w Lesie Stockim odniósł zwycięstwo w walce z obławą NKWD i UB – była to jedna z największych bitew powstania antykomunistycznego.
Urodził się 6 marca 1917 r. w Zalesiu na Lubelszczyźnie. Ukończył szkołę w Rykach i gimnazjum w Puławach. Podczas służby wojskowej ukończył Mazowiecką Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii w Zambrowie. Krótko pracował na poczcie w Sobolewie. U progu II wojny światowej jako rezerwowy otrzymał przydział do 2 Pułku Artylerii Ciężkiej w Chełmie.
We wrześniu 1939 r. walczył w stopniu podporucznika. Jego oddział znalazł się w składzie Armii „Prusy”. Swój szlak bojowy zakończył we Włodzimierzu Wołyńskim po obronie miasta przed Armią Czerwoną. Uciekł z transportu kolejowego znajdującego się już na terytorium sowieckim. W mundurze powrócił do swojej rodzinnej miejscowości.
Utrzymywał się z prowadzenia niewielkiej księgarni-antykwariatu i tworzył miejscowe struktury Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Przyjął swój pierwszy pseudonim konspiracyjny Dymek. Został mianowany szefem Kierownictwa Dywersji podobwodu „A”, należącego do Obwodu AK Puławy. W 1943 r. z powodu zagrożenia aresztowaniem dowodził oddziałem lotnym Kedywu, a następnie rozrastającym się oddziałem partyzanckim. Do wiosny 1944 r. oddział o kryptonimie OP I/15 rozrósł się do kilkudziesięciu żołnierzy i wszedł w skład 15 Pułku Piechoty Armii Krajowej. W tym czasie Bernaciak przyjął pseudonim Orlik.
Jeszcze przed rozpoczęciem akcji „Burza” oddział przeprowadził około dwudziestu ataków na siły niemieckie. W momencie wkraczania Armii Czerwonej w granice obwodu AK Puławy samodzielnie wyzwolił Ryki i zapobiegł represjom przeciwko mieszkańcom Dęblina. Z powodu zagrożenia aresztowaniem przez Sowietów podjął marsz na zachód. Działalnością w rejonie Warszawy zamierzał odciążyć powstańców. Bernaciak uznał, że wysiłki jego ludzi są zagrożone przez Sowietów, i zdecydował się rozwiązać oddział liczący aż 350 żołnierzy AK. Na kilka miesięcy zrezygnował z konspiracji. Ukrywał się przed Sowietami i bezpieką.
Wiosną 1945 r. na Lubelszczyźnie rozpoczął odtwarzanie oddziału podporządkowanego najpierw Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj, a następnie Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość”. Głównym celem jego działalności była ochrona podkomendnych przed aresztowaniem oraz obrona ludności przed bezprawiem komunistów. W czasie służby w strukturach WiN posiadał stopień kapitana lub majora. Dowodził w najważniejszych akcjach oddziału, takich jak udany atak na Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Puławach 24 kwietnia 1945 r., likwidacja posterunków milicji w Kocku i Żelechowie czy rozbicie pod Annówką dużego zgrupowania UB.
Do największej akcji oddziału doszło 24 maja 1945 r. pod wsią Las Stocki koło Puław. Po ataku na Puławy władze komunistyczne zdecydowały się na mobilizację wielkich sił zdolnych do rozbicia zgrupowania „Orlika”. Mimo początkowego zaskoczenia odpoczywających ludzi Bernaciaka szybko udało się opanować chaos. O sukcesie partyzantów zadecydowało przypadkowe natknięcie się „Orlika” i jego najbliższego otoczenia na dowództwo zgrupowania sił komunistycznych. W krótkiej walce zginęło 17 żołnierzy NKWD i 10 funkcjonariuszy UB i MO, m.in. naczelnik Wydziału do Walki z Bandytyzmem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie kpt. Henryk Dereszewicz. Dzięki zamieszaniu w szeregach przeciwnika partyzantom udało wyrwać się z okrążenia. Stracili zaledwie 11 żołnierzy, komuniści ponad 70.
26 lipca 1945 r. jeden z pododdziałów stworzonych przez „Orlika” wsławił się uwolnieniem dużej liczby więźniów z transportu kolejowego z Wronek do Warszawy koło Bąkowca blisko Kozienic. „Transport przybył do Bąkowca dopiero ok. godz. 2.30. Gdy stanął pod czerwonym światłem, oddano w jego kierunku kilka serii z broni maszynowej, strzelając bądź pod wagonami, bądź pod ich koła. To wystarczyło — konwój i tak nie przejawiający ducha walki” – pisał jeden z żołnierzy zgrupowania. Atak ten został opisany także w dokumentach NKWD. „Transportujący pociąg 63-osobowy konwój z 10 batalionu konwojowego wojsk wewnętrznych polskiego Korpusu Bezpieczeństwa nie stawił napadającym bandytom żadnego oporu i po zabraniu ze sobą 58 karabinów, 5 pistoletów maszynowych uciekł do lasu razem z bandytami i uwolnionymi więźniami” – pisano w raporcie skierowanym do Ławrientija Berii. Wśród uwolnionych byli wysocy rangą oficerowie Armii Krajowej – ppłk Antoni Żurowski ps. Andrzej Bober, dowódca VI Obwodu Warszawa-Praga AK, i ppłk Henryk Krajewski ps. Trzaska, dowódca 30 Poleskiej Dywizji Piechoty AK.
W ostatnim okresie swojej działalności mjr Bernaciak prowadził również szeroką akcję propagandową. Wspierał druk oraz kolportaż prasy i ulotek w sprawach dotyczących m.in. sfałszowanego przez komunistów referendum ludowego oraz popełnianych przez komunistów zbrodni. W ulotkach wydawanych przez jego oddział pisano o celach walki powstania komunistycznego i zachęcano żołnierzy LWP do przechodzenia na stronę sił organizacji niepodległościowych: „Żołnierze [...] Jesteśmy członkami byłej AK i walczymy o Polskę Demokratyczną. [...] We wsi Czernice, gm. Kłoczew, pow. Garwolin [...] wzięliśmy do niewoli jednego żołnierza [...] na skutek prośby został przyjęty do oddziału”.
„Orlik” zginął na skutek donosu złożonego milicji przez sołtysa wsi Piotrówek. 24 czerwca 1946 r. został zaatakowany przez oddziały LWP i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego ochraniające w tym rejonie przygotowania do referendum. Major wracał z odprawy dowódców miejscowych oddziałów WiN i dysponował jedynie niewielką obstawą liczącą kilku żołnierzy. Dwóm z nich udało się wyrwać z okrążenia. Dzięki ich relacjom znamy przebieg ostatnich chwil życia „Orlika”. Nie wiadomo jednak, czy Bernaciak zginął z powodu ran poniesionych w walce, czy ranny popełnił samobójstwo. Według władz został zastrzelony. „Milicjant Jakubiak Kazimierz wyprzedzając innych wezwał Orlika do odrzucenia broni i poddania się. Gdy ten nie usłuchał Jakubiak wycelował i oddał strzał którym położył na miejscu bandytę Orlika” – stwierdzano w raporcie milicji z powiatu garwolińskiego [pisownia oryginalna – red.]. Funkcjonariusze biorący udział w akcji zostali odznaczeni Krzyżami Grunwaldu, Krzyżami Virtuti Militari V klasy i Krzyżami Walecznych. Wraz z „Orlikiem” zginęło dwóch żołnierzy. Dla potwierdzenia śmierci Bernaciaka z wielu więzień zwieziono jego podkomendnych, którzy zidentyfikowali dowódcę. Później jego ciało zostało ukryte na Cmentarzu Bródnowskim. Do dziś nie zostało odnalezione.
1 czerwca 1945 r. rozkazem Delegata Sił Zbrojnych na Kraj płk. Jana Rzepeckiego został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Przekazanie odznaczenia nastąpiło 1 czerwca 2018 r. w Muzeum Wojska Polskiego. W imieniu poległego odznaczenie odebrała Wanda Piotrowska, siostra „Orlika”.
24 czerwca 2009 r. prezydent RP Lech Kaczyński za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej nadał „Orlikowi” Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /