Baty, lejtaki, łodygi, galary, byki i nasuta – te, a także wiele innych rodzajów tradycyjnych łodzi zawładnęły od sobotniego popołudnia Wisłą w Toruniu. Na festiwal z nazwą najdłuższej polskiej rzeki w tytule przybyło, jak szacują organizatorzy, już kilkadziesiąt tysięcy osób.
Flisacy z całego kraju płynęli Wisłą do woj. kujawsko-pomorskiego od kilku tygodni. Wczoraj zainaugurowali 5. edycję Festiwalu Wisły we Włocławku, w sobotę przed południem gościli "na obiedzie mennonitów" we Włęczu, a po południu dotarli do Torunia. Witały ich tłumy miejscowych i wielu gości. Wydarzenia nie zatopiła rok temu pandemia, a organizatorzy wierzą, że przed festiwalem już tylko szerokie wody.
"Chcemy angażować w festiwal społeczności nie tylko dużych miast, jak Toruń czy Włocławek, ale i małych miejscowości, a także wsi. Dlatego też gościliśmy dziś we Włęczu. Cała wizja festiwalu zasadza się na konglomeracie różnych wątków, o innych znaczeniach i umiejscowionych w różnych miejscach wzdłuż rzeki" - powiedział PAP dyrektor Festiwalu Wisły Marcin Karasiński.
Jako, że organizatorzy przedsięwzięcia są jednak z Torunia, to właśnie to miasto po raz piąty gości finał festiwalu. W sobotę w grodzie Kopernika metę miały 56. Długodystansowe Regaty na Wiśle. Wcześniej ze sceny zaprezentowano ideę "Camino de Vistula". Razem z flisakami do miasta dotarła figura św. Jakuba, która jest darem włóczków krakowskich dla mieszkańców Dobrzynia nad Wisłą. W tej miejscowości ostatecznie stanie u stóp Góry Zamkowej. Wcześniej czeka ją jedna długa droga. Flis św. Jakuba odwiedził już Więcławice Stare, Opatowiec, Sandomierz, Piotrowice, Świerże Górne, Warszawę i Płock. Po Toruniu dotrze natomiast do Niewieścina, Chełmna, Wielkiego Lubienia, Nadźwiedzicy oraz Gdańska.
Jak wskazują organizatorzy, "peregrynującą z Krakowa figurę czeka jeszcze podróż morska i piesza. Z Gdańska popłynie jachtem żaglowym, wraz z reprezentacją włóczków krakowskich, do portu La Coruna, a stamtąd, w pieszej, trzydniowej pielgrzymce, dotrze do Santiago de Compostela. Planowana jest także pielgrzymka autokarowa dla tych, którzy chcą być świadkami tego bezprecedensowego wydarzenia. Figura św. Jakuba pokona całą dawną drogę wodną z Krakowa do Santiago, a ostatecznie wróci do Dobrzynia nad Wisłą i stanie w przygotowanej dla niej kapliczce".
W sobotę w Toruniu ochrzczono także nasutę - statek flagowy festiwalu.
"Wzorem dla zespołu doświadczonych szkutników i konsultantów naukowych było gotyckie malowidło z połowy XV wieku zdobiące ścianę kościoła Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Historycy uznają ten fresk za najdoskonalsze, bo w dużym stopniu realistyczne, średniowieczne przedstawienie statku rzecznego w skali Europy. Stąd odważny pomysł, by nasuta z toruńskiego malowidła ożyła i popłynęła Wisłą" - zapowiadali przed tegoroczną edycją festiwalu organizatorzy.
To stało się faktem i trzynastometrowa łódź uczestniczyła zarówno we Włocławku, jak i w Toruniu w barwnej paradzie tradycyjnych łodzi i statków rzecznych. Sobotni rozkład wydarzeń festiwalowych nad rzeką zwieńczy wieczorne spotkanie poetów dobrzyńskich i kujawskich przy znanej wszystkim torunianom kotwicy. Wieczór pod tytułem "Wisła łączy poetów" będzie okazją do lirycznej refleksji nad naturą i jej wkomponowaniem w kulturę.
"Jesteśmy festiwalem kulturowym. Staramy się z ogromnego dziedzictwa historycznego, które związane jest z Wisłą, wyławiać prawdziwe perełki. Rok temu mówiliśmy światu o tym, że Cud nad Wisłą tak naprawdę zdarzył się w tym regionie, bo wydarzenia na tych ziemiach miały kluczowe znaczenie dla wojny obronnej Polski w 1920 roku. Tegoroczna edycja poświęcona jest m.in. opowieści o wodnej drodze pielgrzymowania do Santiago de Compostella" - mówił rzecznik prasowy wydarzenia Jacek Kiełpiński.
W niedzielę na gości festiwalu czeka kolejnych kilkadziesiąt punktów festiwalowego programu. Śmiałkowie pokonają rzekę wpław, chętni wsiądą do zabytkowych łodzi, aby pożeglować, a wszystko zwieńczy nocna, nastrojowa parada w świetle pochodni. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ itm/