13 lutego Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ponownie zbada rosyjskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej. O jego nierzetelność oskarża władze Rosji 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Sprawę rozpatrzy 17 sędziów Wielkiej Izby Trybunału.
Na publicznej rozprawie Trybunał w Strasburgu ma ocenić, czy władze Rosji prowadząc śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej naruszyły art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zakazuje on "umyślnego pozbawiania życia", ale także nakazuje przeprowadzenie - co wynika z dotychczasowego orzecznictwa Trybunału - skutecznego postępowania wyjaśniającego w przypadku morderstwa. O brak takiego skutecznego śledztwa oskarżają Rosję krewni ofiar Katynia.
Trybunał nie będzie się zajmował oceną, czy Rosja ponosi winę za zbrodnię katyńską, bo to w świetle faktów historycznych jest oczywiste. Skargę katyńską zbada Wielka Izba Trybunału, czyli 17 sędziów orzekających tylko w najważniejszych dla europejskiego porządku prawnego sprawach.
Wyrok Wielkiej Izby, który najprawdopodobniej zapadnie pod koniec bieżącego roku, będzie ostateczny. Ewentualne korzystne dla polskiej strony orzeczenie może spowodować ponowne wszczęcie w Rosji śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej i tym razem skuteczne jego przeprowadzenie, a także wypłatę odszkodowań dla skarżących.
Krewni ofiar NKWD uważają, że władze Rosji nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej, nie ustaliły jej sprawców i nie wyciągnęły wobec nich konsekwencji.
Rosyjskie śledztwo w sprawie Katynia prowadziła w latach 1990-2004 Główna Prokuratura Wojskowa i umorzyła je z powodu śmierci winnych, utajniając większość akt śledztwa, a także postanowienie o jego umorzeniu wraz z uzasadnieniem. W ocenie rosyjskiej prokuratury zbrodnia katyńska nie była zbrodnią prawa międzynarodowego i uległa przedawnieniu.
Rozprawa Wielkiej Izby Trybunału jest efektem odwołania się skarżących od pierwszego wyroku strasburskich sędziów z 16 kwietnia 2012 r. Trybunał uznał wtedy, w składzie siedmioosobowym, że "masowy mord dokonany na polskich więźniach można traktować jako zbrodnię wojenną". Według sędziów, obowiązek humanitarnego traktowania jeńców wojennych i zakaz ich zabijania należał do międzynarodowego prawa zwyczajowego, a jego poszanowanie było obowiązkiem władz sowieckich.
Trybunał jednak uznał przy tym, że nie może badać, czy Rosjanie po 5 maja 1998 r., gdy przyjęli konwencję praw człowieka, przeprowadzili skuteczne śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej. W wyroku sędziowie byli w tej sprawie podzieleni. Trzech sędziów uznało w zdaniu odrębnym, że już sam fakt, iż Katyń był zbrodnią wojenną, wystarcza, by Trybunał mógł oceniać, czy rosyjska prokuratura rzetelnie prowadziła śledztwo katyńskie. Ci sami sędziowie stwierdzili, że gdyby Trybunał poddał ocenie rosyjskie śledztwo ws. Katynia, to powinien uznać je za nieskutecznie i przeprowadzone z naruszeniem przez Rosję art. 2 konwencji.
Rozprawa Trybunału rozpocznie się 13 lutego tuż po godz. 9. Każda ze stron - skarżący i rosyjski rząd - przedstawi swoje stanowiska. Głos zabierze także przedstawiciel polskiego MSZ, ponieważ rząd Polski wspiera skarżących jako tzw. trzecia strona. Po prezentacji wszystkich stanowisk sędziowie Trybunału będą mogli zadawać pytania, na które, po krótkiej przerwie, uczestnicy rozprawy będą mogli odpowiedzieć.
Przewodniczącym składu orzekającego będzie wiceprezes Trybunału Josep Casadevall, który pochodzi z Andory. Jednym z członków będzie też sędzia rosyjski, ponieważ w składzie zawsze jest sędzia z oskarżanego kraju. Tym razem nie będzie to sędzia Anatolij Kowler, który orzekał wcześniej w sprawie Katynia, zasiadając w składzie siedmioosobowym. W składzie orzekającym ma być również polski sędzia prof. Krzysztof Wojtyczek.
Poza polskim rządem do postępowania przeciwko Rosji przystąpiły organizacje broniące praw człowieka, co dodatkowo podnosi rangę sprawy. Wśród nich są Amnesty International i rosyjski Memoriał. Do skargi przyłączyły się również: European Human Rights Advocacy Centre, The Essex Transitional Justice Network, Open Society Justice Initiative i Public International Law and Policy Group. Organizacje te dołączyły do postępowania własne opinie prawne.
W Rosji krewni ofiar zbrodni katyńskiej bezskutecznie zwracali się do Głównej Prokuratury Wojskowej o przyznanie im statusu pokrzywdzonych w rosyjskim śledztwie oraz o zrehabilitowanie zamordowanych (brak rehabilitacji oznacza, że nadal są oni uważani za przestępców). Gdyby rosyjscy prokuratorzy wyrazili zgodę, krewni mieliby dostęp do dokumentacji śledztwa i mogliby poznać okoliczności śmierci swoich bliskich. Jednak na wnioski krewnych ofiar rosyjska prokuratura odpowiadała negatywnie, a jej odmowne decyzje podtrzymały rosyjskie sądy.
W ocenie skarżących, rosyjskie śledztwo nie spełniało kryteriów przejrzystości, terminowości i niezwłoczności. Podczas postępowań w Rosji jej władze udzielały im sprzecznych informacji o losie krewnych. Potwierdzały śmierć Polaków z rąk NKWD, następnie uznając ich za osoby zaginione. Rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa nie uwzględniła licznych dowodów, w tym ustaleń ekshumacji z 1943 r. i list wywozowych NKWD, nie zleciła także badań DNA, porównujących materiał genetyczny pobrany z ciał z próbkami uzyskanymi od żyjących krewnych. Skarżącym odmówiono statusu pokrzywdzonych w śledztwie i nie podjęto kroków w celu identyfikacji krewnych potencjalnych ofiar. Ze względu na klauzulę tajności odmówiono skarżącym dostępu do dokumentów związanych z losem ich bliskich.
Początkowo skarżący deklarowali, że nie będą się domagać odszkodowań finansowych ze strony Rosji. Żądali wyłącznie symbolicznego odszkodowania w wysokości jednego euro. Po połączeniu sprawy Witomiły Wołk-Jezierskiej i innych skarżących ze sprawą skargi katyńskiej złożoną przez Jerzego Janowca i Andrzeja Trybowskiego, którzy zażądali odszkodowania w wysokości 50 tys. euro, kwestię ewentualnego odszkodowania dla wszystkich skarżących pozostawiono do uznania przez Trybunał.
Osobno jeden ze skarżących, Jerzy Malewicz, domagał się przyznania mu łącznie ponad 3 mln euro tytułem m.in. szkody będącej następstwem utraty dochodów jego ojca i odsetek od tej sumy. Ponieważ żądania finansowego zadośćuczynienia skarżących związane były ze śmiercią ich krewnych sprzed ponad 70 lat, Trybunał w pierwszym wyroku uznał je za niemieszczące się w zakresie jego kompetencji jako zbyt odległe czasowo.
Innym ważnym wątkiem rozprawy będzie kwestia naruszenia przez Rosję art. 3 konwencji, który zakazuje poniżającego i nieludzkiego traktowania. 16 kwietnia 2012 r. Trybunał uznał, że rosyjski wymiar sprawiedliwości nieludzko traktował polskich skarżących m.in. poprzez odmowę prawnej rehabilitacji polskich ofiar NKWD i negowanie samej zbrodni katyńskiej. Stwierdził jednak, że dotyczy to tylko 10 osób z 15. Rozróżnienie to sędziowie uzasadnili powołując się na kategorię "silnej więzi rodzinnej" i uznali, że tylko ci skarżący, którzy jako dzieci poznali swoich ojców lub, w jednym wypadku, byli w związku małżeńskim, zostali przez władze Rosji pokrzywdzeni.
Trybunał rozpatruje skargę łącznie 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r. Są to: skarga złożona w 2009 r. przez Witomiłę Wołk-Jezierską, córkę zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka wraz z 12 innymi osobami oraz skarga z 2007 r. złożona przez Jerzego Janowca i Antoniego Trybowskiego, syna i wnuka oficerów, jeńców obozu w Starobielsku, rozstrzelanych w Charkowie.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ hes/ jra/