Obraz „Cud św. Tryfona” jednego z najsłynniejszych renesansowych twórców, czyli malarza Vittora Carpaccia, od 12 października oglądać można w krakowskiej Galerii Zderzak. Dzieło przedstawia nie tylko konkretne wydarzenie, lecz stanowi też wyjątkowy portret zbiorowy.
Zakupione zostało ono w tym roku we Francji, a po sprowadzeniu go do Krakowa przeszło konserwację warstwy malarskiej, polegającą na zdjęciu pociemniałego werniksu wraz z późniejszymi przemalówkami. "Wówczas ukazał nam się przewspaniały obraz, z pięknymi kolorami, typowymi dla cudowności malarstwa weneckiego" - powiedział PAP Jan Michalski z Galerii Zderzak.
Jak wyjaśnił, obraz przedstawia cud św. Tryfona, czyli wydarzenie, które miało miejsce w trzecim wieku naszej ery i zostało opisane w "Złotej legendzie" Jakuba de Voragine.
Św. Tryfon jako mały chłopiec słynął w swojej wiosce położonej w Azji Mniejszej z tego, że potrafił dokonywać cudów. "Cesarz rzymski Gordian III poprosił go więc na swój dwór w Nicei, żeby wypędził demona z jego córki, Gordiany, co też święty Tryfon uczynił" - powiedział Michalski. Jak dodał, według niektórych przekazów demon uciekł, gdy tylko dowiedział się, że św. Tryfon przybywa na miejsce.
Choć dzieło przedstawia konkretną scenę, w rzeczywistości prezentuje portret zbiorowy. "Obraz przedstawia sam moment wypędzania demona z Gordiany - jest tu chrześcijański wątek, ale tak naprawdę jest to portret zbiorowy środowiska związanego z bractwem dalmatyńczyków. W naszych kategoriach można powiedzieć, że jest to pamiątkowa fotografia" - ocenił Michalski.
Jak zauważył, charakterystyczne dla dawnej sztuki weneckiej było to, że na tych obrazach odnaleźć można też wyobrażenia dawnych bohaterów i świętych.
"Na tym obrazie są nie tylko współcześni, ale również osoby historyczne. Jednym słowem przedstawia on wspólnotę historyczną, związaną z bractwem dalmatyńczyków, z Wenecją jako państwem, i z prawdziwie homeryckimi walkami, jakie to państwo prowadziło z Imperium Ottomańskim. To jest jego historyczne i alegoryczne podłoże" - wyjaśnił Michalski.
Galeria przypuszcza, że obraz może pochodzić ze Scuoli Dalmata di San Giorgio e Trifone, nazywanej Scuolą degli Schiavoni, czyli bractwem Słowian. Po przebudowie budynku Scuoli w połowie XVI wieku, pozostało w niej dziewięć obrazów Carpaccia, a dziesiąty zaginął.
Według przypuszczeń dzieło mogło trafić do prywatnego studiolo patriarchy Wenecji, lub do kościoła użytkowanego przez bractwo. Obraz prawdopodobnie wywieziony został do Francji w czasie okupacji napoleońskiej i masowego rabunku weneckich dzieł sztuki w latach 1806-07.
Oglądać można go w krakowskiej galerii od 12 października do 5 marca przyszłego roku.(PAP)
nak/ pat/