W Łodzi w środę wieczorem odbędzie się spotkanie ocalałych najmłodszych więźniów III Rzeszy. Zorganizowało je Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu w Łodzi w 79. rocznicę utworzenia niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci.
Podczas wieczornego spotkania z udziałem ocalałych odbędzie się premiera filmu fabularyzowanego „Nauczono nas płakać bez łez...” oraz wydawnictwa, pierwszego w dorobku Muzeum Dzieci Polskich w Łodzi, pod tym samym tytułem.
Organizatorem spotkania, które rozpocznie się w środę o godz. 17.30 w Łódzkim Domu Kultury jest Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu. Placówka została powołana w połowie br., aby przywrócić pamięć o losach małych więźniów "Przemysłowej".
W spotkaniu wezmą udział ocaleni z piekła niemieckiego obozu koncentracyjnego, m.in. jego były więzień Jerzy Jeżewicz, Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, dyrektor MDP - OT dr Ireneusz Maj oraz reżyser prezentowanego filmu Michał Floriańczyk.
Teren utworzonego 1 grudnia 1942 r. niemieckiego obozu koncentracyjnego dla dzieci został wyodrębniony z Litzmannstadt Ghetto. Okupanci wydzielili ten obóz dla dzieci i młodzieży polskiej od 6. do 16. roku życia, ale w praktyce więźniami były także młodsze, nawet kilkumiesięczne dzieci.
Umieszczano tam m.in. dzieci pochodzące z rodzin, które odmówiły podpisania volkslisty; dzieci osób zesłanych do obozów lub więzień, a także młodzież podejrzaną o uczestnictwo w ruchu oporu.
Najmłodsi więźniowie III Rzeszy przetrzymywani byli w prymitywnych warunkach, niewolniczo pracowali przy remontach i budowie baraków oraz wykonywały prace na potrzeby obozu i wojska. Na młodych więźniach przeprowadzano badania rasowe, których efektem było przeznaczenie niektórych z nich do germanizacji.
Dokładna liczba dzieci, które przeszły przez obóz, a także liczba ofiar nie jest znana. Różne szacunki wskazują 2, a nawet 3 do 4 tysięcy uwięzionych i kilkuset zmarłych. Gdy 19 stycznia 1945 r. zakończyła się niemiecka okupacja w Łodzi, w obozie przebywało ponad 800 małoletnich więźniów.
Po zakończeniu II wojny światowej pamięć o niemieckim obozie pracy dla polskich dzieci w Litzmannstadt Ghetto zaczęła słabnąć, a niemal wszelkie pozostałości po nim uległy zniszczeniu. Z początkiem lat 60. ub. wieku, wraz z budową osiedla mieszkaniowego, zatarto jego granice.
W czerwcu br. minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem oraz władzami Instytutu Pamięci Narodowej powołali Muzeum Dzieci Polskich - Ofiar Totalitaryzmu. Placówka ma upamiętniać najmłodsze ofiary niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej. Aktywności muzeum, m.in. wystawiennicza, kulturalna, naukowa i edukacyjna będą miała na celu upowszechnianie wiedzy o tragicznym losie dzieci osadzonych w niemieckim obozie przy ul. Przemysłowej.
"Chcemy, by siedziba placówki muzealnej była związana z historycznymi terenami, na których Niemcy urządzili obóz koncentracyjny dla dzieci. Finalizujemy rozmowy na temat stałej lokalizacji Muzeum Dzieci Polskich" - powiedział PAP na początku listopada br. wicepremier prof. Piotr Gliński.
Dokładna liczba dzieci, które przeszły przez obóz, a także liczba ofiar nie jest znana. Różne szacunki wskazują 2, a nawet 3 do 4 tysięcy uwięzionych i kilkuset zmarłych. Gdy 19 stycznia 1945 r. zakończyła się niemiecka okupacja w Łodzi, w obozie przebywało ponad 800 małoletnich więźniów.
Muzeum funkcjonuje w tymczasowej siedzibie, która mieści się przy ul. Piotrkowskiej 90 w Łodzi.
Pod koniec ub. tygodnia ogłoszono, że historycy Muzeum Dzieci Polskich Łodzi odkryli nieznane dotąd miejsca spoczynku dzieci z niemieckiego obozu koncentracyjnego. Poinformował o tym w ub. piątek, podczas konferencji prasowej, dyrektor muzeum dr Ireneusz Maj.
"Dzięki kwerendzie pracowników MDP OT udało się zlokalizować 77 grobów. Zrobiliśmy to na podstawie ogólnodostępnych dokumentów cmentarza Świętego Wojciecha przy ulicy Kurczaki w Łodzi, czyli księgi pochówków tej nekropolii z lat 1942-1945" - poinformował Maj.(PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ dki/