Pouczająca wystawa w berlińskim Instytucie Pileckiego śledzi karierę Rafała Lemkina – polskiego prawnika, któremu prawo zawdzięcza pojęcie ludobójstwa. Przede wszystkim jednak rzuca światło na życie Lemkina przed II wojną światową, na kulturowe i historyczne czynniki, które go ukształtowały – pisze w niedzielę dziennik „Tagesspiegel”.
"Morderstwo jednostki jest zbrodnią. Czy nie jest więc zbrodnią zabicie ponad miliona ludzi?" - to słynne już pytanie, które w 1920 r. 20-letni wówczas polski student prawa Rafał Lemkin zadał swojemu profesorowi na Uniwersytecie Lwowskim, stało się motywem przewodnim życia tego wybitnego polskiego prawnika - podkreśla gazeta.
"Instytut Pileckiego w Berlinie przy Pariser Platz 4A poświęca teraz nieco obfitującą w teksty, ale pouczającą wystawę +Lemkin. Świadek wieku ludobójstwa+ z fotografiami i dokumentami+, którą można oglądać do 23 marca" - czytamy.
"W młodości Lemkin interesował się losem ludzi prześladowanych z powodów narodowościowych lub religijnych. Ogromne wrażenie wywarła na nim powieść +Quo vadis+ polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza o prześladowaniach chrześcijan za czasów Nerona w starożytnym Rzymie" - pisze "Tagesspiegel". "Jako student Lemkin uważał, że żadne państwo nie ma prawa zabijać milionów ludzi" - dodaje.
Wystawa "śledzi karierę Lemkina, któremu prawo zawdzięcza pojęcie ludobójstwa i Konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie ludobójstwa z 1948 roku. Przede wszystkim jednak rzuca ona światło na życie Lemkina przed II wojną światową, na kulturowe i historyczne czynniki, które go ukształtowały" - zauważa autor artykułu.
"W młodości Lemkin interesował się losem ludzi prześladowanych z powodów narodowościowych lub religijnych. Ogromne wrażenie wywarła na nim powieść +Quo vadis+ polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza o prześladowaniach chrześcijan za czasów Nerona w starożytnym Rzymie" - pisze "Tagesspiegel". "Jako student Lemkin uważał, że żadne państwo nie ma prawa zabijać milionów ludzi" - dodaje.
W dwóch badaniach Lemkin przeanalizował prawo karne państw autorytarnych, ZSRR z 1922 roku i faszystowskich Włoch. Na konferencji w Madrycie w 1933 r. wprowadził pojęcia "barbarbarzyństwo" i "wandalizm" do dyskusji na temat prawa międzynarodowego. Ostrzegał przed zagrożeniami ze strony państw totalitarnych - przypomina gazeta.
"Napad Niemiec i ZSRR na Polskę pochłonął życie milionów Polaków, a Lemkin stracił prawie całą rodzinę w Holokauście. Na zaproszenie amerykańskiego prawnika sam uciekł do Stanów Zjednoczonych i zaczął intensywnie pracować na Uniwersytecie Duke'a w Durham nad pojęciem ludobójstwa, które utworzył, łącząc słowo +genos+ (lud, plemię) i +cide+ (zabijanie). Jego zdaniem wielkie zbrodnie z czasów II wojny światowej były niemożliwe do uchwycenia w dotychczasowych kategoriach" - opisuje "Tagesspiegel".
Gazeta zwraca uwagę, że "Lemkin zmarł samotnie i w biedzie w 1959 roku, na atak serca", ale "epilog wystawy wskazuje, że wybitne dziedzictwo Lemkina jest kontynuowane w międzynarodowych trybunałach do spraw Jugosławii, Rwandy i Kambodży oraz w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze".
Kiedy w 1945 roku powstała Organizacja Narodów Zjednoczonych, Lemkin niestrudzenie zabiegał o przyjęcie konwencji o ludobójstwie, co udało się dopiero w grudniu 1948 roku. Rząd amerykański ratyfikował ją dopiero w 1988 roku.
Gazeta zwraca uwagę, że "Lemkin zmarł samotnie i w biedzie w 1959 roku, na atak serca", ale "epilog wystawy wskazuje, że wybitne dziedzictwo Lemkina jest kontynuowane w międzynarodowych trybunałach do spraw Jugosławii, Rwandy i Kambodży oraz w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze".
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ akl/