Dokumenty w języku niemieckim datowane na 1910 r., w tym kilka numerów lokalnych gazet, pocztówki i dwa listy, wyjęto we wtorek w obecności konserwatora zabytków z butelki umieszczonej w kuli iglicy kościoła Narodzenia NMP w Białogardzie.
Iglica kościoła Narodzenia NMP w Białogardzie niebezpiecznie przechyliła się najprawdopodobniej w wyniku wichur, które w lutym nawiedziły Pomorze Zachodnie. W minioną niedzielę alpiniści z Malborka zdjęli iglicę wraz z krzyżem i umieszczoną u jej podstaw kulę. Została ona wówczas otwarta - w środku znaleziono kawałki szkła i szczątki dokumentów oraz butelkę, niemal nienaruszoną, z artefaktami wewnątrz.
Zdaniem ks. proboszcza Witolda Karczmarczyka w kuli były pierwotnie dwie butelki. Jedna zbiła się, gdy podczas wojny w 1945 r. sowiecki pocisk trafił w kulę, w której są dziury po postrzale. Drugą otwarto na plebanii we wtorek w obecności konserwator zabytków z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie, Krystyny Bastowskiej.
Wyszczerbiona przy wylocie butelka zachowała szczelność poniżej szyjki zalakowanej woskiem. Dzięki temu dokumenty w niej umieszczone zachowały się w większości w bardzo dobrym stanie. Udało się je wyjąć bez naruszenia butelki. Te, z których można było jednoznacznie odczytać rok powstania, datowane są na 1910 r.
W butelce znaleziono m.in. po dwa numery lokalnych gazet „Belgarder Zietung” i „Belgard Polziner Kreisblatt”, pocztówki i zdjęcia prawdopodobnie ważnych budynków i miejsc miasta, list z 30 lipca 1910 r., dokument zawierający informację o 100-leciu Uniwersytetu Berlińskiego. Niektóre pamiątki opatrzone są pieczątką z nazwiskiem Gustav Maass, autorem innych jest Emil Klar.
„To są niematerialne skarby kultury. (…) W takich miejscach są dokumenty, które świadczą, że nie od nas się świat zaczął i nie na nas się zakończy. (…) To świadectwo ludzi, którzy tutaj kiedyś mieszkali, dlatego jest to tak bardzo cenne” – powiedział ks. proboszcz Karczmarczyk.
Bastowska zaznaczyła, że znalezione dokumenty powinny być jak najszybciej przekazane konserwatorowi zabytków specjalizującemu się w konserwacji papieru, by zostać odpowiednio odkażone, zabezpieczone, zakonserwowane, zbadane. „Będzie czas na analizę i lekturę tych dokumentów, które powiedzą nam, co nasi poprzednicy w 1910 r. chcieli nam przekazać. Szczególnie cenny będzie zapewne list” – podkreśliła konserwator zabytków.
Zaznaczyła, że w kulach, znajdujących się u podstaw iglic wieńczących wieże kościołów, umieszczano różnego rodzaju dokumenty. „Te kule symbolizowały nieśmiertelność, wieczność, wszechmoc i wszechobecność, wszechsprawczość Boga” – mówiła Bastowska.
Dodała, że iglice wykonane z metalu w czasach, kiedy nie znano instalacji piorunochronnych, ściągały pioruny. „Bardzo często ulegały pożarom. Mniej więcej co kilkadziesiąt lat trzeba je było naprawiać i wymieniać. Każdorazowo podczas takich remontów umieszczano w nich dokumenty pochodzące z danego czasu” - powiedziała, tłumacząc przy tym, że choć sama wieża, jej zwieńczenie i latarnia białogardzkiego kościoła wzniesione zostały po pożarze świątyni z 1667 r., to od tamtego czasu przeprowadzane były liczne remonty.
„Te dokumenty, które odkryliśmy, pochodzą z czasów wielkiego remontu kościoła białogardzkiego, który miał miejsce w latach 1912-1913. Datowane są mniej więcej na rok 1910” – oceniła Bastowska.
Dodała, że obecnie przy okazji remontu zdemontowanego krzyża, po konserwacji kuli, w której mieściły się dokumenty, będzie tam można umieścić nowe przesłanie, opisujące obecne czasy.
Obecna przy otwieraniu znaleziska burmistrz Białogardu Emilia Bury zadeklarowała, że w kuli, po jej renowacji, umieszczone zostaną „cenne rzeczy”, których wybór nastąpi po konsultacjach miasta z kościołem i pasjonatami historii Białogardu. (PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ aszw/