Sejm podjął w piątek uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, w której oddał hołd ok. 100 tysiącom Polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Zbrodnię określił jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa". Nie ustanowił dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej.
Za przyjęciem uchwały było 263 posłów, 33 było przeciw, 146 wstrzymało się od głosu.
Przed głosowaniem - na wniosek Franciszka Stefaniuka z PSL - posłowie upamiętnili ofiary zbrodni wołyńskiej chwilą ciszy i modlitwą.
Za przyjęciem uchwały głosowali posłowie PO (203 głosy). Mimo zastrzeżeń do kształtu projektu, uchwałę poparli też posłowie SLD (25 głosów) i większość PSL (26 głosów, 2 głosy wstrzymujące się). PiS wstrzymał się od głosu (128 posłów), tak jak SP (14 głosów). Przeciw przyjęciu uchwały byli posłowie Ruchu Palikota (33 głosy).
Głosowanie nad uchwałą i nad zgłoszonymi do niej wnioskami mniejszości i poprawkami poprzedziła burzliwa dyskusja. Największe kontrowersje wzbudziło to, czy rzeź wołyńską należy uznać za "ludobójstwo", czy za "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa". W ocenie posłów PiS i SP zapis o "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa" jest niejasnym eufemizmem, natomiast posłowie PO przekonywali, że użycie terminu o "czystce etnicznej" nie będzie szkodzić relacjom Polski z Ukrainą.
W uchwale określono, że zbrodnia wołyńska miała charakter "czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa". Posłowie zapisali w niej, że "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd i cześć obywatelom II Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".
Nie ustanowiono - w wyniku głosowań nad wnioskami mniejszości i poprawkami zgłoszonymi przez PiS i SP - dnia 11 lipca jako Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej - Męczeństwa Kresowian. Posłowie przegłosowali też, że w uchwale nie znajdzie się zapis wprost mówiący o tym, że zbrodnia wołyńska była zbrodnią ludobójstwa.
"W lipcu 2013 r. przypada 70. rocznica apogeum fali zbrodni, których na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściła się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zorganizowany i masowy wymiar zbrodni wołyńskiej nadał jej charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa. W latach 1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej ofiarą zbrodni padło ok. 100 tys. obywateli polskich" - brzmi uchwała.
"To tragiczne doświadczenie powinno być przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń" - podkreślili posłowie.
Ponadto uchwała zawiera wyrazy wdzięczności dla Ukraińców, którzy podczas zbrodni wołyńskiej ratowali Polaków, a także szacunku i uznania dla rodzin, środowisk i organizacji, które od wielu lat walczyły o prawo do prawdy o zbrodni wołyńskiej. Projekt wieńczą podziękowania Ukraińcom, którzy obecnie pomagają w dokumentowaniu zbrodni i uczczeniu ofiar.
Głosowanie nad uchwałą i nad zgłoszonymi do niej wnioskami mniejszości i poprawkami poprzedziła burzliwa dyskusja. Największe kontrowersje wzbudziło to, czy rzeź wołyńską należy uznać za "ludobójstwo", czy za "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa". W ocenie posłów PiS i SP zapis o "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa" jest niejasnym eufemizmem, natomiast posłowie PO przekonywali, że użycie terminu o "czystce etnicznej" nie będzie szkodzić relacjom Polski z Ukrainą.
Tuż przed głosowaniem Józef Zych (PSL) i Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) przekonywali posłów do zajęcia stanowiska, że rzeź wołyńska była ludobójstwem. "W świetle faktów i dokumentów nie może być wątpliwości, że definicja ta jest w pełni spełniona w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej, a zatem zachodzi pytanie, czy wolno stosować inne kryteria pozaprawne? Nie może być takiej sytuacji, w której stosunki z innymi narodami miałyby być budowane na zakłamaniu historii własnego narodu" - podkreślił Zych.
Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski dowodził, że radykalny zapis uchwały mówiący o "ludobójstwie" może utrudnić europejską perspektywę Ukrainy. Jak podkreślił, rok 2013 będzie być może w historii Ukrainy, Polski i Europy rokiem podobnym do lat 1654 i 1920. "Być może zdecyduje o geopolitycznej orientacji Ukrainy na wiele dziesiątków lat, być może na pokolenia. Taki będzie skutek przyjęcia lub nieprzyjęcia umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską" - powiedział.
Minister zwrócił też uwagę, że stosunki polsko-ukraińskie były przedmiotem troski wszystkich rządów i prezydentów Polski. Relacje z Ukrainą były, w opinii Sikorskiego, "najjaśniejszym elementem" prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Przytoczył słowa Lecha Kaczyńskiego z 13 maja 2006 r. wypowiedziane w Pawłokomie: "Nasze narody pokazują całemu światu, że nie ma takiego zła w historii, którego nie można przezwyciężyć. (...) Umiejmy z miłosierdziem i odwagą wspólnie modlić się do Boga słowami: +odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom+". Zaznaczył, że Lech Kaczyński powiedział też: "Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy sprawić, żeby nie determinowała przyszłości". Później oponował w tej sprawie Maciej Łopiński z PiS.
Sikorski przypomniał też, że Sejm 15 lipca 2009 roku przyjął uchwałę w sprawie tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich zawierającą sformułowanie o "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa". Szef MSZ pytał się posłów, co się zmieniło od tamtego czasu. "Czy zmieniła się liczba ofiar, zmieniło się nasze oburzenie, zmieniło się prawo międzynarodowe? Żadna z tych rzeczy nie miała miejsca. Zmienił się klimat polityczny w naszym kraju" - zaznaczył.
"Szanując zdanie rodzin ofiar, szanując tych, w których osądzie zbrodnia wołyńska wypełnia w pełni definicję ludobójstwa, zastanówmy się, czy chcemy pomóc młodemu narodowi ukraińskiemu radzić sobie ze swoją przeszłością, a odnotowujemy tutaj olbrzymie postępy (...), czy - tak jak oni to będą widzieć - nadmiernie przyspieszając ten proces, ich upokorzyć, czy chcemy dać upust emocjom, które są absolutnie zrozumiałe w tej sprawie" - powiedział Sikorski.
"Możemy albo eskalować definicję i Ukraińców upokorzyć, albo zrobić coś, co - w moim osądzie - będzie służyło integracji Ukrainy z UE" - przekonywał Sikorski.
Szef MSZ apelował i prosił, aby "przezwyciężyć emocje i utrzymać dotychczasowe stanowisko najwybitniejszych historyków, poprzedniego Sejmu, Senatu, kolejnych prezydentów RP" i zagłosować za uchwałą "o potępieniu zbrodni wołyńskiej w kształcie pierwotnie zaproponowanym przez komisję".
Stanowisko ministra tak skomentował na Twitterze szef SLD Leszek Miller: "Min. Sikorski uważa, że słowo +ludobójstwo+ upokarza Ukraińców. Upokarza faszystów i nacjonalistów ukraińskich, a nie obywateli Ukrainy".
Ostatecznie za nazwaniem rzezi wołyńskiej ludobójstwem głosowało 212 posłów, 222 było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu.
Wniosek poparły kluby: PiS, SP, PSL i SLD. "Za" głosowało też 10 posłów Platformy - m.in. Jarosław Gowin, Jacek Żalek, Wiesław Suchowiejko, Andrzej Gut-Mostowy i Jerzy Budnik oraz dwóch niezrzeszonych: Tomasz Jagiełło i Przemysław Wipler. Wniosek poparł również - jako jedyny w swojej partii - poseł Ruchu Palikota Artur Dębski.
Przeciwko były kluby: Platformy oraz Ruchu Palikota, a także koło Inicjatywa Dialogu tworzone przez byłych posłów RP. Przeciw głosował też Tadeusz Iwiński z SLD oraz dwóch posłów niezrzeszonych: Piotr Chmielowski i Ryszard Kalisz.
Wstrzymało się dwóch posłów PO: Arkadiusz Litwiński i Andrzej Kania, a także niezrzeszony Ryszard Galla.
W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni UPA popełnionych na polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości. W wyniku mordów UPA zginęło ok. 100 tys. Polaków: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. (PAP)
nno/ mce/ tgo/ ajg/ mzk/ son/ jra/