W historii Hollywood otwiera się nowy rozdział, bo do tej pory nigdy się nie zdarzyło, aby w najważniejszej kategorii zwyciężył film dystrybuowany głównie przez platformę streamingową – tak krytyk filmowy Michał Oleszczyk, wykładowca Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego, skomentował Oscara za najlepszy film dla „CODY”.
Oscar za najlepszy film trafił do filmu "CODA", opowiadającego o muzycznych aspiracjach słyszącej córki wychowanej w rodzinie osób głuchych. Wręczyły go Lady Gaga i Liza Minnelli, która w tym roku celebruje 50-lecie swej oscarowej roli w "Kabarecie" z 1972 roku. Oleszczyk powiedział, że "to pierwszy raz, kiedy Oscar w głównej kategorii trafił w ręce streamingu. Właśnie o to bardzo długo walczył Netflix, ale dopięła tego relatywnie nowa platforma Apple TV+, która nabyła prawa dystrybucyjne do filmu +CODA+ po jego dużym sukcesie na Festiwalu Sundance". Zdaniem krytyka, "tym samym otwiera się nowy rozdział w historii Hollywood, bo do tej pory nigdy się nie wydarzyło, aby w najważniejszej kategorii zwyciężył film dystrybuowany przez platformę streamingową".
Zwrócił uwagę, że Netflix, który w sumie miał w tym roku 27 nominacji, dostał tylko jedną statuetkę - za reżyserię filmu "Psie pazury" Jane Campion. Zdaniem filmoznawcy, "interesujące jest, że film, który wygrał w kategorii głównej jest remakiem, bo to amerykańska wersja filmu francuskiego pt. +Rozumiemy się bez słów+. "Takiej sytuacji nie było już od ponad 10 lat, kiedy to film +Infiltracja+ Martina Scorsese otrzymał Oscara. To też był remake, tyle że filmu z Hongkongu” - zauważył.
Według krytyka, "w aktorskich kategoriach nie było niespodzianki, jeśli chodzi o werdykt w kategorii męskiej dla Willa Smitha za film +King Richard: zwycięska rodzina+". "Niespodzianka wiązała się ze skandalem w trakcie ceremonii, kiedy to Will Smith, który w trakcie prezentacji Oscara za film dokumentalny +Summer of Soul+ spoliczkował Rocka za żart, który powiedział na temat jego żony. Jada Pinkett Smith cierpi na łysienie plackowate, o czym niedawno napisała w swoich mediach społecznościowych. Tymczasem właśnie do jej ogolonej głowy nawiązał w żarcie Chris Rock, twierdząc, że świetnie zagrałaby postać G.I. Jane. To tak zbulwersowało Smitha, że spoliczkował Rocka i zaczął wykrzykiwać wobec niego wulgarne słowa" - opowiadał. "Myślę, że to wydarzenie, za które później aktor przeprosił w trakcie przemowy dziękczynnej, zostanie zapamiętane jako skandal, który położył się cieniem na tej gali" - dodał.
W ocenie Oleszczyka "ważną nagrodą jest statuetka dla Kennetha Branagha za scenariusz filmu +Belfast+". Dodał, że "Branagh jest jedyną osobą w historii nominowaną w aż siedmiu różnych kategoriach, na co przenikliwie zwrócił uwagę autor fanpage’a Oscarioza”. Oleszczyk dodał, że rozczarowujący było tylko śladowe wspomnienie w trakcie gali o toczącej się wojnie w Ukrainie: „Dwie krótkie plansze i jedna wzmianka Amy Schumer o Ukrainie to stanowczo za mało na gali, która znalazła czas na montaż najlepszych scen z filmów o Bondzie czy na listę najlepszych scen w historii kina według użytkowników social mediów”.
"Niestety, nie ma statuetki dla filmu +Sukienka+ Tadeusza Łysiaka, w tej kategorii zwyciężył film +The Long Goodbye+ w reżyserii Aniela Karii, z udziałem Riza Ahmeda i ze scenariuszem jego współautorstwa” - mówił. Dodał, że "+The Long Goodbye+ to bardzo dobry film z przesłaniem antyrasistowskim i ze świetnym Rizem Ahmedem, który w zeszłym roku był nominowany za +Sound of metal+. Ahmed dumnie rapuje w filmie o swoim pakistańskim pochodzeniu, a poprzez swój nowy film walczy z rasizmem w Wielkiej Brytanii".
Oleszczyk wyraził żal, statuetka nie trafiła do polskiego filmu, ale, jak powiedział "dla tak młodego twórcy sama nominacja to gigantyczny sukces". "Jest to również sukces Warszawskiej Szkoły Filmowej, która ten film wyprodukowała, a w roli producenta wystąpił Maciej Ślesicki — a co do samego Łysiaka, to trudno wymarzyć sobie lepszy początek kariery niż ten, który ma twórca +Sukienki+, bo ma już w dorobku nominowany film, oglądany na całym świecie. Więc z polskiej perspektywy będziemy przede wszystkim czekać na kolejny film Tadeusza Łysiaka.”
Autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/