Pozostałości nagrobka prekursora XIX-wiecznego myszkowskiego przemysłu Dawida Bauerertza i fundamenty ohelu – grobowca, gdzie prawdopodobnie spoczął miejscowy rabin – to niektóre odkrycia pasjonatów historii na zabytkowym kirkucie w Żarkach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.
Założony w 1821 roku cmentarz żydowski w niewielkich Żarkach należy do najcenniejszych tego typu zabytków w Polsce. Na rozległym, trawiastym terenie wśród niewielkich drzew zachowało się, w całości lub w szczątkowych formach, ponad tysiąc nagrobków. Kirkut to najważniejszy przystanek na wytyczonym przez samorząd Żarek Szlaku Kultury Żydowskiej.
Żydzi osiedlali się w Żarkach co najmniej od XVII wieku. Przed II wojną światową w miasteczku mieszkało ok. 600 żydowskich rodzin. Historię żareckich Żydów – również przez pryzmat obiektów i pamiątek, które po nich pozostały - przedstawia film Bartosza Bednarczuka „Kirkut na Kierkowie – rzecz o Żydach Żareckich”. Jego premierę zaplanowano na środowy wieczór w miejscowym domu kultury – dawnej synagodze.
Twórca filmu – dziennikarz katowickiej Telewizji TVS i założyciel internetowego projektu „Historia zapomniana” – po raz pierwszy przyjechał na żydowski cmentarz w Żarkach, by zrealizować krótki informacyjny materiał dla swojej redakcji. Od razu wiedział, że trafił w miejsce niezwykłe, z fascynującą i nadal do końca nieodkrytą historią.
„Na kimś, kto pierwszy raz przyjeżdża do Żarek, właśnie kirkut robi największe wrażenie. Dlaczego? To teren otwarty, rozległy, bez murów; macewy stoją wśród drzew. Można powiedzieć, że to miejsce ma kapitalny filmowy klimat; od razu mnie zachwyciło” – powiedział PAP Bartosz Bednarczuk.
Jego trwający blisko godzinę film byłby jednak – jak mówi - niepełny bez opowieści o ludziach, którzy od lat dbają o żarecki kirkut i krok po kroku odsłaniają jego tajemnice. „Kiedy ich poznałem, zobaczyłem ich pasję, wiedziałem, że to temat, obok którego nie można przejść obojętnie” – mówi dziennikarz.
Wiodącym opiekunem żareckiego cmentarza i innych miejscowych judaików jest urodzony w Żarkach dziennikarz, społecznik, kolekcjoner i pasjonat historii Wojciech Mszyca, który od ponad 50 lat dokumentuje żydowską przeszłość miasteczka.
„Trochę zbyt późno uświadomiłem sobie jaki, to skarb. Postanowiłem to jakoś naprawić. Dlatego w latach 70. zabrałem się za tropienie przeróżnych żareckich śladów. Bardzo szybko naprowadziło mnie to na ślady żydowskich współmieszkańców. Tak to się zaczęło, i wciąż trwa. Jestem strażnikiem pamięci żareckich Żydów - staram się odnajdywać ślady, zabezpieczać je, pokazywać, promować – po prostu być dobrym sąsiadem tych już nieobecnych” – powiedział PAP Wojciech Mszyca.
To właśnie on był jednym z ojców sensacyjnego odkrycia na żareckim kirkucie, gdzie udało się odnaleźć miejsce pochówku Dawida Bauerertza – XIX-wiecznego filantropa, handlarza wyrobów jedwabniczych oraz dzierżawcy i późniejszego właściciela fryszerki żelaza w Michałowie i Mijaczowie koło Myszkowa. Dała ona początek znanemu później w Kongresówce i Rosji Towarzystwu Mijaczowskich Odlewni Stali i Żelaza „Bracia Bauerertz”. Odkryty niedawno nagrobek przemysłowca ma inskrypcje również po polsku.
„Można śmiało powiedzieć, że to sensacyjne odkrycie. Wirtualnie odtworzony nagrobek Dawida Bauerertza miałby wysokość 4 metrów – nie ma w Polsce tak wysokiego nagrobka kolumnowego. To znalezisko na miarę odkrycia archeologicznego” – ocenił Wojciech Mszyca.
Jak mówi, żarecki cmentarz wzbudza duże zainteresowanie wśród osób zainteresowanych historią. „Często, gdy zajmuję się pracami porządkowymi na cmentarzu, przerywam robotę, żeby opowiedzieć komuś o kirkucie. Wiele osób przyjeżdża, bo np. słyszało o pozostałościach ohelu czy o trzech unikatowych żeliwnych macewach z naszego cmentarza” – relacjonuje społeczny opiekun zabytków.
Wojciech Mszyca jest także w posiadaniu niezwykłej żareckiej pamiątki – kompletnej mezuzy, czyli umieszczanego w futrynie drzwi wejściowych do żydowskich domów, w specjalnym pojemniku, zwitka pergaminu z fragmentami Tory. Przetrwała prawdopodobnie dlatego, że drzwi frontowe jednego z domów przy Rynku wraz z futryną przeniesiono po wojnie do komórki.
„To chyba jedyny taki zabytek w Polsce - kompletna mezuza. W 2,5-metrowej futrynie znajduje się ukośne wyżłobienie, przykryte blachą z wybitą hebrajską literą szin. Pod blachą umieszczony był metalowy pojemnik w formie piórniczka z zasuwą, a w nim zwój pergaminu z dwoma cytatami z Tory. To prawdziwy unikat” – powiedział Wojciech Mszyca, który przygotował tę pamiątkę do prezentacji podczas środowej premiery filmu o żareckich Żydach.
Związane z historią żydowskiej społeczności Żarek zabytki prezentuje wytyczony przez miejscowy samorząd Szlak Kultury Żydowskiej, gdzie oprócz kirkutu i dawnej synagogi znalazły się także miejsce pierwszego, nieistniejącego już cmentarza żydowskiego, teren dawnego getta, charakterystyczna zabudowa miasteczka, i dom, gdzie polska rodzina ukrywała Żydów. Tytułem „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” wyróżniono dotąd dwie żareckie rodziny.
„Od dawna staramy przypominać o historii żareckich Żydów oraz dbać o zabytki, które po nich pozostały. Stworzyliśmy Szlak Kultury Żydowskiej, mamy audiobooki poświęcone tej tematyce. Kirkut stał się też ważnym miejscem wycieczek po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej” – powiedziała PAP Katarzyna Kulińska-Pluta, odpowiedzialna za sprawy promocji, turystyki i kultury w Urzędzie Miasta i Gminy Żarki.
W trzecim tygodniu września, w ramach cyklu imprez pod wspólną nazwa „Juromania”, zaplanowano – już po raz drugi - nocne zwiedzanie kirkutu w Żarkach. Przez cały czas dostępne są natomiast inne atrakcje turystyczne tej gminy – m.in. multimedialne, łączące tradycję i nowoczesność, Muzeum Dawnych Rzemiosł Stary Młyn, gdzie można samemu zemleć zboże i wziąć udział w rozmaitych warsztatach.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ dki/