Ustawa o uprawnieniach artysty zawodowego naprawdę zmieni rzeczywistość ludzi kultury w Polsce bez względu na ich profesję, artystyczne preferencje czy światopogląd - powiedział wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w rozmowie z magazynowym wydaniem dziennika „Nowiny”.
"Przygotowujemy systemową ustawę, która ma poprawić byt ludzi kultury, zwłaszcza jeśli chodzi o dostęp do ubezpieczeń – zarówno emerytalnych, jak i zdrowotnych. Ta ustawa jest już wpisana do wykazu rządowego, a więc jest na etapie końcowym, jeśli chodzi o konsultacje, które trwały kilka lat. Ustawa była tworzona oddolnie, poprzez konferencje kultury odbywające się w całej Polsce, konsultacje ze środowiskiem. W gruncie rzeczy wyraża ona oczekiwania społeczne wobec ministra i wobec państwa jako mecenasa kultury. Chodzi m.in. o dopłaty do ubezpieczeń czynnych zawodowo artystów, których dochody są często poniżej jakiegokolwiek minimum socjalnego" - wyjaśnił wicepremier Gliński.
Na pytanie, jak wielu jest takich artystów, odpowiedział: "Przeprowadziliśmy pierwsze w Polsce badania sytuacji życiowej i liczebności środowiska artystycznego. Zgodnie z ich wynikami, mamy ponad 60 tysięcy regularnie pracujących artystów, z czego zdecydowana większość nie jest w stanie utrzymać się ze swej pracy. Normą w tej grupie społecznej są nieregularne dochody, brak stałego wynagrodzenia czy ubezpieczenia zdrowotnego, o emerytalnym nie wspominając. Przy czym nie mówimy tu o celebrytach i wąskiej grupie zamożnych artystów, ale o skrzypku, rzeźbiarzu, tancerce czy poecie, którzy są ponadprzeciętnie przecież utalentowani, ale ponadprzeciętnych dochodów po prostu nie mają i – w interesie publicznym – powinniśmy, jako wspólnota, o nich zadbać".
Szef resortu kultury dopytywany o to, o jakich kwotach wsparcia mówimy w przypadku takich twórców, powiedział: "To nie są wielkie sumy. Ponadto koszty projektowanych rozwiązań nie obciążą w zasadzie podatnika, ponieważ będą finansowane z wpływów z – dostosowanej do postępu technologicznego tzw. opłaty reprograficznej i opłaty od czystych nośników uiszczanej przez producentów i importerów sprzętu elektronicznego. Taka opłata od wielu lat funkcjonuje już w większości krajów europejskich, m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech i na Węgrzech".
Gliński pytany o to, kiedy uda się przyjąć tę ustawę i kiedy artyści mogliby liczyć na te nowe rozwiązania, odpowiedział: "Mam nadzieję, że do końca roku uda nam się ją uchwalić. Tak długi tryb przygotowywania jest spowodowany również tym, że od kilku lat staraliśmy się włączyć wszelkie instytucje, które mogłyby ją blokować w procesie legislacyjnym czy na etapie prac parlamentarnych, w prekonsultacje i konsultacje".
Podkreślił, że "to jest ustawa systemowa, która naprawdę zmieni rzeczywistość ludzi kultury w Polsce bez względu na ich profesję, artystyczne preferencje czy światopogląd". "Ma poparcie środowiska i klubu Zjednoczonej Prawicy, ale wiem, że może też liczyć na poparcie innych klubów. Zakładam, że większość parlamentarna poprze tę ustawę, bo jest ona bardzo potrzebna i opiera się na przekonaniu, że kultura to wartość podstawowa dla funkcjonowania narodów, wspólnot i społeczeństw. A państwo jest zobowiązane, by o kulturę i o tych, którzy ją tworzą, dbać" - wskazał.
Minister kultury został zapytany także o to, jak w przypadku środowiska twórców i artystów sprawdziła się Tarcza Antykryzysowa oraz o to, jaka kwota popłynęła do tej grupy w okresie pandemii.
"Jako państwo polskie i jako Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uruchomiliśmy kilkanaście różnych narzędzi wsparcia – od tych generalnych, przewidzianych w Tarczach Antykryzysowych, po specyficzne, celowane w kulturę, jak Fundusz Wsparcia Kultury czy program +Kultura w Sieci+, w ramach którego przeznaczyliśmy w pierwszym momencie pandemii 80 mln zł na realizację projektów internetowych, cyfrowych. Wydaliśmy też 50 mln zł na zapomogi socjalne dla tych, którzy utracili możliwość zarobku. Jednorazowa zapomoga wynosiła 1800 zł, ale można było o nią aplikować wielokrotnie. Dla porównania przed pandemią roczny budżet na zapomogi wynosił pół miliona złotych" - podał szef MKiDN. (PAP)
ksi/ dki/