Ludzie odpowiedzialni szukają sformułowań jednoznacznych, a równocześnie nieprowokujących do licytacji na historyczne oskarżenia i historyczne cierpienia - powiedział premier Donald Tusk, komentując piątkowe głosowanie w Sejmie nad uchwałą dot. rzezi wołyńskiej. W piątkowych głosowaniach Sejm odrzucił poprawki i wnioski mniejszości przewidujące użycie w tekście uchwały terminu "ludobójstwo" w kontekście zbrodni wołyńskiej oraz ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej - Męczeństwa Kresowian.
"Nikt chyba nie miał wątpliwości, że tekst tej uchwały stosownie czci pamięć ofiar i jednocześnie jest miażdżący dla sprawców tych mordów. Spór nie był o to, czy czcimy pamięć ofiar rzezi wołyńskiej i czy potępiamy jej sprawców, spór był o to czy zaostrzamy stanowisko w porównaniu do tego, które przyjęliśmy jako Polska pięć lat temu, w sytuacji, w jakiej jesteśmy dzisiaj w relacjach Polska- Ukraina-Rosja-Unia Europejska" - powiedział premier na konferencji w KPRM.
"Nikt chyba nie miał wątpliwości, że tekst tej uchwały stosownie czci pamięć ofiar i jednocześnie jest miażdżący dla sprawców tych mordów. Spór nie był o to, czy czcimy pamięć ofiar rzezi wołyńskiej i czy potępiamy jej sprawców, spór był o to czy zaostrzamy stanowisko w porównaniu do tego, które przyjęliśmy jako Polska pięć lat temu, w sytuacji, w jakiej jesteśmy dzisiaj w relacjach Polska- Ukraina-Rosja-Unia Europejska" - powiedział premier na konferencji w KPRM.
"Kłamią ci, którzy twierdzą, przyjmując wspólnie pięć lat temu inaczej brzmiący tekst, że patriotą jest tylko ten, kto najgłośniej i najbardziej radykalnie wykrzyczy swoje oburzenie. Ja nie akceptuję takiej reguły, że tylko radykalne stanowiska w polityce międzynarodowej zasługują na miano patriotycznych" - mówił premier. Tusk ocenił, że nie był to spór o to, jak oceniamy zbrodnię wołyńską i jak chcemy uczcić pamięć ofiar, ale o politykę wewnętrzną: "kto, kogo bardziej przekrzyczy, że jest patriotą, i zewnętrzną, gdzie gra była bardzo ryzykowna".
Premier przypomniał, że w czasie, gdy odbywało się głosowanie nad uchwałą o rzezi wołyńskiej, odbyła się manifestacja młodych Ukraińców, którzy – jak mówił – „zwracali się do polskich posłów, aby nie zaostrzali relacji polsko-ukraińskich, wykonując w taki sposób marzenia czy intencje Kremla”. „Tak moim zdaniem niektórzy odbierali tę dyskusję" - dodał.
Premier mówił, że podczas trudnej debaty o polskiej i ukraińskiej przeszłości nie należy oskarżać o brak patriotyzmu, "tylko szukać takich rozwiązań, które będą w sposób właściwy czciły ofiary, potępiały sprawców i które będą dawały na przyszłość szanse na lepsze relacje polsko-ukraińskie".
"Nie wiem czy państwo zwrócili uwagę, że nikt nie zauważył, że według (...) ONZ-owskiej definicji ludobójstwa, Ukraińcy mogliby podobnie zdefiniować akcję +Wisła+. Zastanówmy się, czy dzisiaj naszym zadaniem jest w sprawie przeszłości zaostrzać wzajemny język polsko-ukraiński i licytować się kto mocniej kogo uderzy słowem, czy też formułować tak zdania, które nie pozostawiają wątpliwości co do tego, kto jest winien, jak straszna to była zbrodnia, jak mocno czcimy pamięć ofiar. Ale równocześnie tego typu akty - i taka jest nasza intencja - powinny sprzyjać, a nie utrudniać odnalezienia tej wspólnoty na przyszłość pomiędzy Polską a Ukrainą" - mówił Tusk.
Zaznaczył, że kwestię tę poruszał także w rozmowach z poprzednimi prezydentami, Lechem Kaczyńskim i Aleksandrem Kwaśniewskim. "I wtedy, kiedy nie ma fleszy, kiedy nie ma takiego kampanijnego zacięcia, polscy przywódcy polityczni niezwykle racjonalnie i wspólnym językiem mówili zawsze o problemach polsko-ukraińskich. I nie mieliśmy przez te 23 lata wątpliwości. Od dnia kiedy Polska jako pierwsza uznała nieodległość Ukrainy (...), przez aktywność prezydenta Kwaśniewskiego w Kijowie, przez politykę Lecha Kaczyńskiego (...) po rząd Platformy" - dodał premier.
W jego ocenie, to była "cała sztafeta polityków" identycznie myślących o tym, że dobre w przyszłości relacje polsko-ukraińskie to jeden z największych gwarantów bezpieczeństwa dla tego regionu. "I dlatego proszę się nie dziwić, że ludzie odpowiedzialni szukają sformułowań jednoznacznych, a równocześnie nieprowokujących do licytacji na historyczne oskarżenia i historyczne cierpienia" - zaznaczył Tusk.(PAP)
aszw/ akn/ mlu/ mow/