21 lipca 1952 r. Najwyższy Sąd Wojskowy skazał na karę śmierci oficerów Marynarki Wojennej. W grudniu tego roku w więzieniu mokotowskim zostali zamordowani komandorzy Mieszkowski, Przybyszewski i Staniewicz. W latach 2014–2016 ich szczątki odnalazł na "Łączce" na Powązkach zespół IPN kierowany przez prof. Szwagrzyka.
Po 1945 r. kluczowe funkcje we wszystkich rodzajach broni Wojska Polskiego, w tym Marynarki Wojennej (MW), pełnili sowieccy oficerowie-doradcy. Pierwszym powojennym dowódcą MW był kontradmirał Nikołaj Abramow. Kluczową postacią był także kmdr Iwan Szylingowski - sowiecki doradca dowódców, a latem 1950 r. pełniący obowiązki dówodcy MW. W realizacji polityki terroru we wszystkich rodzajach armii istotną rolę pełnił Główny Zarząd Informacji (GZI) - kontrwywiad i jednocześnie policja polityczna.
Brak wyszkolonych kadr powodował, że w latach powojennych w szeregach MW znaleźli się dawni oficerowie przedwojennej marynarki, żołnierze i oficerowie AK lub Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz ci, którzy podczas wojny przebywali w niemieckich obozach jenieckich. Z punktu widzenia komunistycznych władz stanowili oni zagrożenie dla ustroju. Proces ich eliminacji przyspieszył w latach 1949-1950. 6 listopada 1949 r. stanowisko ministra obrony narodowej objął marszałek Związku Sowieckiego Konstanty Rokossowski, który akceptował i popierał czystki w polskiej kadrze oficerskiej.
Pierwszym przeprowadzonym na dużą skalę procesem politycznym w siłach zbrojnych był proces "TUN" - od inicjałów nazwisk oskarżonych – gen. Stanisława Tatara, płk. Mariana Utnika i płk. Stanisława Nowickiego, aresztowanych w listopadzie 1949 r. Ponadto zatrzymano kmdr. ppor. Szczepana Wacka oraz mjr. Władysława Romana.
Funkcjonariusze GZI torturowali aresztowanych. Latem 1951 r. w procesie pokazowym oskarżono ich o "dywersję" i "szpiegostwo". Równolegle aresztowano wielu innych oficerów wszystkich rodzajów broni. Przy okazji dużego procesu "TUN" zorganizowano procesy poboczne (tzw. odpryskowe). Jednym z nich był proces komandorów. Podczas śledztwa i zeznań wymuszonych torturami Informacja ustaliła, że w dowództwie MW miała działać organizacja konspiracyjna nosząca nazwę "Alarm". Zarzuty usiłowania obalenia ustroju i pracy dla wywiadów USA i Wielkiej Brytaniii były całkowicie sfabrykowane przez GZI.
W rzekomej konspiracji mieli działać m.in. kmdr por. Kazimierz Kraszewski, kmdr por. Wacław Krzywiec, kmdr Stanisław Mieszkowski, kmdr por. Zbigniew Przybyszewski, kmdr Jerzy Staniewicz. kmdr por. Robert Kasperski oraz kmdr Marian Wojcieszek. Łączyła ich służba w przedwojennym Wojsku Polskim oraz fakt, że lata wojny spędzili w oficerskich obozach jenieckich (oflagach). Dla komunistycznych władz były to okoliczności obciążające. Przybyszewski był we wrześniu 1939 r. dowódcą baterii artyleryjskiej broniącej Helu. W obronie polskiego Wybrzeża walczyli także Mieszkowski i Staniewicz. Później trafili do niemieckiej niewoli.
18 września 1950 r. agenci GZI aresztowali Przybyszewskiego przebywającego na delegacji w Warszawie, a 20 października - Mieszkowskiego. W lutym 1951 r. zatrzymano Kasperskiego. Aresztowania oficerów MW, głównie w stopniu komandora, trwały do grudnia 1951 r. Zatrzymanych poddano torturom fizycznym i psychicznym. Jedną z metod stosowanych przez Informację były pozbawianie aresztowanych snu i trwające kilkanaście godzin przesłuchania, tzw. konwejery, prowadzone przez zmieniających się śledzczych. Śledztwo nadzorowali płk Władysław Kochan i płk Antoni Skulbaszewski (GZI), a prowadzili je mjr Eugeniusz Niedzielin i por. Mikołaj Kulik z Okręgowego Zarządu Informacji w Gdyni. Nadzór prokuratorski sprawował ppłk Marian Frenkiel.
Akt oskarżenia zarzucał komandorom: Mieszkowskiemu, Przybyszewskiemu, Kasperskiemu, Kraszewskiemu, Krzywcowi i Staniewiczowi działalność „dywersyjno-szpiegowską”, do której zwerbować ich miał w 1947 r. kmdr por. Tadeusz Perdzyński - oficer przedwojennego WP i Armii Krajowej.
Rozprawa w procesie komandorów toczyła się od 15 do 19 lipca 1952 r. w Warszawie. 21 lipca Najwyższy Sąd Wojskowy w składzie: płk Piotr Parzniecki (przewodniczący), ppłk Juliusz Krupski i mjr Teofil Karczmarz, ogłosił wyrok. Przybyszewski, Mieszkowski, Kasperski, Wojcieszek oraz Staniewicz zostali skazani na karę śmierci, a Krzywiec i Kraszewski - na dożywotnie więzienie.
"Proces komandorów był jedną z wielu zbrodni sądowych popełnionych przez pseudowymiar sprawiedliwości w stalinowskim okresie Polski ludowej" - wyjaśnia PAP Paweł Sztama z Biura Badań Historycznych IPN. "Wojsko miało być oczyszczone z +elementów reakcyjnych+, osób, które szlify oficerskie zdobywały jeszcze w okresie II Rzeczypospolitej" - dodaje historyk.
Skazani, poza Przybyszewskim, napisali prośby o rewizję wyroków do Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego. Kasperski i Wojcieszek nie przyznawali się do zarzutów. Wyroki śmierci zamieniono im na karę dożywotniego więzienia. 12 grudnia 1952 r. w więzieniu mokotowskim strzałem w tył głowy zamordowano Staniewicza. 16 grudnia zostali zamordowani Mieszkowski i Przybyszewski.
Po śmierci Bolesława Bieruta sądy ponownie rozpatrywały sprawy, w których kilka lat wcześniej zapadały wyroki śmierci. 24 kwietnia 1956 r. Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił wyrok ws. komandorów, uniewinniając ich pośmiertnie.
Miejsce pochówku zamordowanych przez lata pozostawało nieznane. W latach 2014–2016 kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka zespół IPN odnalazł na "Łączce" - kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na Powązkach - szczątki Stanisława Mieszkowskiego i Zbigniewa Przybyszewskiego oraz Jerzego Staniewicza. 16 grudnia 2017 r. zostali oni pochowani z honorami państwowymi na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu.(PAP)
Maciej Replewicz
mr/ skp/